Lektury nie tylko na czas konklawe…

Muszę przyznać z niejakim smutkiem, że dopiero abdykacja Benedykta XVI uświadomiła mi, jak mało w rzeczywistości wiedziałam o tym skrytym człowieku, który przez osiem lat był papieżem. Jak mało o nim wiedzieliśmy wszyscy.

Może to z racji dość hermetycznego języka, jakim się posługiwał ten teolog (jeden z twórców Soboru Watykańskiego II, notabene, obok Hansa Künga, który z kolei do dziś egzystuje, zapomniany i zgorzkniały, gdzieś na obrzeżach Kościoła), którego media chyba zbyt pochopnie ochrzciły „pancernym kardynałem”, a który swój krótki pontyfikat rozpoczął nie – jak się spodziewano – od rzucania gromów, lecz od wzruszającego przypomnienia, że Bóg jest miłością.

Wszystko to na nic – w opinii mediów ten papież miał być kojarzony (jak i cały Kościół) z „aferami pedofilskimi” – i TYLKO z tym.

Wiedzieliście na przykład, że i ten papież odbył – podobnie, jak jego poprzednik – pielgrzymkę do Izraela? Ja nie wiedziałam…

Postanowiłam zatem wykorzystać (krótki!) czas konklawe na to, by sięgnąć do swojej przepastnej biblioteki (niestety, ciekawych książek mam o wiele więcej, niż czasu na ich czytanie…) i trochę lepiej poznać papieża seniora.

„Atak na Ratzingera.” Andrei Torniellego i Paola Rodari to dziennikarski przegląd wszystkich medialnych „wpadek” Benedykta XVI z pierwszych pięciu lat pontyfikatu, wraz z analizą ich przebiegu i źródeł. W świetle ostatnich wydarzeń wstrząsające jest już pierwsze zdanie: „Dwa-trzy lata, powiedział w rozmowie ze mną pewien kardynał, wytrwa dwa, trzy lata.” Wytrzymał aż osiem…

Aldo Maria Valli, autor książki „Ratzinger na celowniku”, analizuje z kolei głębsze przyczyny tych ataków na papieża (ataków, których, dodajmy, z taką mocą i brutalnością nie doświadczył żaden z jego bezpośrednich poprzedników: niekiedy miałam wręcz wrażenie, że im bardziej ten papież kaja się i przeprasza, tym bardziej jest atakowany. Poprzednicy na ogół nie przepraszali…). I upatruje ich m.in. w głębokich (także w łonie samego Kościoła!) różnicach w poglądach na takie kwestie, jak AIDS, stosunek do islamu, ekumenizm  czy miejsce chrześcijan w społeczeństwie.

A na koniec coś lżejszego – książka  Paola Mosci „Szewc papieża i inne opowiadania.” ukazuje nam życie za Spiżową Bramą od innej, bardziej codziennej strony, z perspektywy ludzi, którzy dobrowolnie wybrali Watykan jako miejsce życia i pracy – krawców, szewców, kierowców, piekarzy… A nawet – właścicielki sklepu zoologicznego! Można się z niej np. dowiedzieć, dlaczego poprzedni papież miał na początku swego pontyfikatu za krótką sutannę oraz… jaką pizzę lubi kardynał Ratzinger. Niektóre z tych relacji  mogą się nam wprawdzie wydawać trochę zbyt emocjonalne (gdy np. ktoś mówi o Watykanie jako o „przedsionku nieba”:)), ale może to też kwestia odmiennego od naszego, włoskiego temperamentu. Mimo wszystko – fascynujące! (Można by pomyśleć, że państewko kościelne zamieszkuje bardzo wielu różnego typu pasjonatów.)

Postscriptum: Nie wiem, czy wiecie, ale we Włoszech funkcjonuje powiedzenie, że coś jest „niemożliwe, jak spotkanie dwóch papieży.” :) No, cóż – zdaje się, że na na naszych oczach właśnie to, co było niemożliwe, nagle stało się możliwe. Ciekawe, jaka stąd nadzieja dla kogoś takiego, jak ja?

A wiecie, jak się nazywa mewa srebrzysta po łacinie? Larus ARGENTATUS!:) To musiał być jakiś znak!:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *