Wielki Piątek Alby.

 

Od razu mówię, że co najmniej od czasu afery bunga-bunga z udziałem nieletnich prostytutek były włoski premier, Silvio Berlusconi, nie należy do moich idoli.

 

Jednakże niedawno wystąpił on (razem ze swoją aktualną partnerką) w reklamie społecznej, w której zachęca swoich rodaków aby „na Wielkanoc wybrali życie”-i zrezygnowali ze zwyczajowego w tym kraju jedzenia jagnięciny w te święta.

 

I muszę powiedzieć, że to w pełni popieram.Jestem głęboko przekonana, iż młode baranki NIE MUSZĄ już dziś ginąć z okazji chrześcijańskich świąt – tak, jak masowo są wciąż zabijane na święta żydowskie czy muzułmańskie.Wierzę, że Jezus, Baranek Boży, zastąpił je raz na zawsze. W pewnym sensie On wybawił je więc od śmierci, tak samo jak nas.

 

„Niemożliwe jest bowiem, by krew cielców i kozłów usuwała grzechy.” (List do Hebrajczyków 10,4).

 

POSTSCRIPTUM: Z wczorajszej homilii opata tynieckiego.”My, chrześcijanie, nie mamy się czego wstydzić.Mamy Boga, który za nas umarł.”

Rozważania na Wielki Piątek

Jeszcze się kiedyś rozsmucę,
jeszcze do Ciebie powrócę,
Chrystusie…

Jeszcze tak rzewnie zapłaczę,
że przez łzy Ciebie zobaczę –

i z taką wielką żałobą
będę się żalił przed Tobą

że duch mój przed Tobą klęknie
i wtedy serce mi pęknie…

                                    (Julian Tuwim)

***
Krew płynie z Twojego boku –
wakacje, a taki blady –
i właśnie dlatego wierzę
żeś Wszechmogący słaby.
Że w jarzębinach wisisz,
dzwońce Cię podziobały…
I właśnie dlatego kocham
że jesteś wielki mały.
Rozeszły się całkiem drogi
zgubiło się i odkryło –
pozostał człowiek i Pan Bóg
mój grzech moja miłość…
                           (Jan Twardowski)

    

(Salwador Dali, Ukrzyżowanie <fragment>)

Jest to najbardziej przejmujący obraz ukrzyżowania Chrystusa, jaki w życiu widziałam – i spędziłam przed nim wiele godzin, „wmyślając się” w tajemnicę Syna Człowieczego, który został „wywyższony ponad całą ziemię” (por. J 12,32).

Nawiasem mówiąc, uczeni są już dzisiaj raczej zgodni co do tego, że gdyby rzeczywiście ukrzyżowanie przebiegało tak, jak chce wielu malarzy (Dali również nie ustrzegł się tego błędu!) – i skazańcom przebijano by dłonie, to ciała pod własnym ciężarem „urywałyby się” z krzyża…

Bardziej prawdopodobne jest zatem, że gwóźdź wbijano w okolice nadgarstka, w naturalnie występującą przestrzeń pomiędzy kośćmi przedramienia, co zresztą musiało powodować nieopisany ból.

Tak więc wspominane w Ewangeliach wino zaprawione goryczą (Mt 27,34) względnie mirrą  (Mk 15,23) najprawdopodobniej było rodzajem prymitywnego środka znieczulającego czy też odurzającego.

Jezus jednak skosztował wina, ale nie chciał pić…