Alleluja!

Tegoroczne święta wielkanocne katolicy obchodzą wspólnie z wyznawcami prawosławia. Zawsze bardzo cieszę się, gdy możemy świętować razem.

 

W ten piękny czas życzę Wam przede wszystkim pokoju.W Waszych sercach, pomiędzy nami i na całym świecie.W naszej niespokojnej epoce pokój jest o niebo ważniejszy, niż „smaczne jajko” a nawet „mokry dyngus.” Spokojnych Świąt!

Wielki Piątek Alby.

 

Od razu mówię, że co najmniej od czasu afery bunga-bunga z udziałem nieletnich prostytutek były włoski premier, Silvio Berlusconi, nie należy do moich idoli.

 

Jednakże niedawno wystąpił on (razem ze swoją aktualną partnerką) w reklamie społecznej, w której zachęca swoich rodaków aby „na Wielkanoc wybrali życie”-i zrezygnowali ze zwyczajowego w tym kraju jedzenia jagnięciny w te święta.

 

I muszę powiedzieć, że to w pełni popieram.Jestem głęboko przekonana, iż młode baranki NIE MUSZĄ już dziś ginąć z okazji chrześcijańskich świąt – tak, jak masowo są wciąż zabijane na święta żydowskie czy muzułmańskie.Wierzę, że Jezus, Baranek Boży, zastąpił je raz na zawsze. W pewnym sensie On wybawił je więc od śmierci, tak samo jak nas.

 

„Niemożliwe jest bowiem, by krew cielców i kozłów usuwała grzechy.” (List do Hebrajczyków 10,4).

 

POSTSCRIPTUM: Z wczorajszej homilii opata tynieckiego.”My, chrześcijanie, nie mamy się czego wstydzić.Mamy Boga, który za nas umarł.”

Wielki Czwartek Alby.


To od lat dla mnie bardzo szczególny dzień.Nigdy nie zapominam, że wzięłam sobie kapłana za męża. Nigdy.


Czasami w oczach mego męża

Widzę blask słońca w Galilei

Jak wtedy gdy jawnogrzesznicę

Przed sąd Rabbiego przyciągnęli.

Czasem na dobrych jego rękach

Choć je się bardzo zetrzeć stara

Dostrzegam ślady tego Chleba

Tego, co serca nam przepala.

 

I zawsze, co roku, zastanawiam się, czy on na pewno nadal wypełnia swoje powołanie, służąc mnie i dzieciom z tak wielką miłością?

 

Kapłaństwo służebne…Wczoraj przeczytałam u jednego znajomego pastora, że katolicy się mylą. Że Wielki Czwartek jest, owszem, dniem kiedy Jezus ustanowił sakrament Eucharystii, ale NIE kapłaństwa.

 

Dowodził, że skoro Jezus jest „Arcykapłanem Nowego Przymierza”, to nie istnieje coś takiego, jak chrześcijańscy kapłani, którzy mieliby być-rzekomo-„pośrednikami” pomiędzy Bogiem a ludźmi.

 

Sęk jednak w tym, że katoliccy księża (tak samo jak Maryja czy święci) wcale takimi pośrednikami nie są.Nigdy nie pojmowałam tego w ten sposób. A mój mąż z pewnością nigdy nie czuł się „pośrednikiem” pomiędzy ludźmi a ich Stwórcą.Księża to NIE szamani!

 

Patrząc podczas wczorajszej liturgii na kapłana, który pokornie przyklękał przed ludźmi, umywając im nogi, przypomniało mi się, że nawet ostatni papieże używają pięknego tytułu „SŁUGA SŁUG BOŻYCH”. W miejsce innych, moim zdaniem mniej adekwatnych, jak „wikariusz” czy też”zastępca Chrystusa na ziemi.” (Pojęcie „zastępcy” sugeruje, że jego Pan jest chwilowo nieobecny. A przecież Jezus obiecał, że będzie z nami „aż do skończenia świata”! ) Nawet oni są tylko sługami wspólnoty, nawet jeśli – jak mówił mój znajomy rektor seminarium-trudno to czasem wytłumaczyć klerykom, którzy przychodzą często już z gotową wizją swojej kościelnej „kariery.” I nawet jeśli niektórzy z nich łatwo potem zapominają, że powinni być tylko „służącymi.”

 

Jest to zresztą logiczne.Ustanawiając święte obrzędy,  Jezus jednocześnie ustanowił tych, którzy mieli je sprawować dla wspólnoty.Nigdy nie miałam z tym problemu.