Zgwałcona święta?

Na jednym z forów internetowych znalazłam dramatyczne pytanie: „CZY ZOSTAĆ ZGWAŁCONĄ TO GRZECH?”

I myślę, że właśnie dzisiaj, kiedy Kościół wspomina bł. Karolinę Kózkównę (1898-1914), tę nastolatkę, która zginęła z rąk rosyjskiego żołnierza, jest dobry czas po temu, by się nad tym przez chwilę zastanowić.

Jesteśmy słusznie oburzeni, gdy tradycyjne społeczności muzułmańskie (np. w Turcji) wymierzają „słuszną karę” zgwałconej dziewczynie za to, że rzekomo „splamiła honor rodziny.”

Ale czy tradycja katolicka, która wynosi na piedestał „walkę w obronie czystości” aż do śmierci, jest w istocie o wiele od tego lepsza?

Ja wiem, że czystość jest ogromną wartością – ale czy jest także wartością NAJWYŻSZĄ, cenniejszą nawet od życia?

Zastanawiam się, czy dziewczęta takie jak Karolina czy Włoszka Maria Goretti – niezależnie od osobistej pobożności – miałyby w ogóle szansę zostać świętymi, gdyby PRZEŻYŁY GWAŁT? Czy może żyłyby z piętnem jakiegoś „skalania” jako wieczne pokutnice? A przecież one obie tak czy inaczej byłyby czyste, „święte” – nie chciały tego, co się stało, a więc nie ponoszą żadnej winy…

Czy Kościół kiedykolwiek wyniósł na ołtarze kogoś w takiej sytuacji? Nie pytam złośliwie – pytam, bo nie wiem…

Innymi słowy: czy dla dziewczyny jedynym sposobem udowodnienia w tym wypadku własnej niewinności jest ponieść śmierć z ręki gwałciciela?

Biblia wprawdzie potępia gwałt seksualny, pięknie porównując ten przypadek do zadania kobiecie śmierci (Pwt 22,26-27), jednocześnie jednak zauważa, że inaczej należy potraktować tę, która „nie krzyczała, będąc w mieście.” (Pwt 22,24). No, bo skoro nie krzyczała, nie broniła się (aż do śmierci?), to może jej się „to” podobało? Kto wie, może nawet sama jakoś „sprowokowała” napastnika? Prawda?

A oto dalszy ciąg wypowiedzi z forum, która tak mnie poruszyła:

„Gdybym została zgwałcona, myśl o bł. Karolinie byłaby dla mnie solą na ranę.Dziewczyna zgwałcona i tak ma straszne życie – nienawiść do siebie, do mężczyzn, do swojego ciała, myśl, że mogła się bardziej opierać (bo przecież zawsze można było zrobić coś więcej) – a tu jeszcze myśl o błogosławionej, która wolała umrzeć… „

(http://www.ithink.pl/artykuly/hyde-park/moim-zdaniem/czy-bycie-zgwalcona-to-grzech/)

I myślę, że warto się nad tym zastanowić nie tylko w dzień wspomnienia tej. którą Jan Paweł II ogłosił patronką polskiej młodzieży…

Por. też: „Święta z (nieślubnym) dzieckiem?”

17 odpowiedzi na “Zgwałcona święta?”

  1. Nie tyle czystość, co godność osobista jest jedną z wielu wartości cenniejszych od życia, obok wolności, miłości czy wiary. Taka hierarchia wartości leży u podstaw heroizmu. Nie ma musu być bohaterem. Chcesz to pięknie, nie chcesz Twój wybór, do którego masz prawo. Brak heroizmu nie jest grzechem, ale nie oczekuj też, ze jeśli go nie okażesz to Cię beatyfikują, bo za co? Za to, że cię zgwałcono? :-I

    1. A to jeszcze za mało, aby uchodzić za męczennicę, co? Mam więc rozumieć, że kobieta, która nie walczyła aż do śmierci (bo zwyczajnie CHCIAŁA ŻYĆ – życie też jest darem Boga, pamiętasz?), nie uchroniła swojej godności osobistej? A nie zauważyłeś, że jej tę godność przemocą ODEBRANO? (Jeśli to w ogóle możliwe – bo moim zdaniem to gwałciciel jest jednostką pozbawioną godności, a nie jego ofiara).

      1. Tyle, że one nie zostały świętymi tylko dlatego, że zginęły w obronie czystości tylko dlatego, że od początku do końca swojego życia żyły w niezwykłej bliskości z Bogiem. Masz błędne założenie. One nie są jedynymi kobietami, które zmarły w obronie swojej czystości, bo też to nie jest główny powód dla którego zostały świętymi.

    2. Ps. Nie odpowiedziałeś także na moje główne pytanie: czy rzeczywiście martwa kobieta jest lepsza od kobiety zgwałconej? I czy Maria i Karolina miałyby szansę zostać świętymi, gdyby przeżyły? Nie „za to” lecz POMIMO TO? Czy naprawdę samo ich „niewinne cierpienie” to jeszcze za mało? (Tak? A co ze „świętymi młodziankami”, dziećmi z Betlejem?Czy w istocie w nich nie czcimy „cierpienia niewinnych”?) A co do heroizmu…to nie wiem, czy życie PO GWAŁCIE (a czasami nawet urodzenie dziecka z gwałtu), ponoszenie wszystkich tego skutków i wybaczenie agresorowi nie są równie heroiczne, jak „walka w obronie czystości” (niczego jej nie ujmując)? A znasz choć jedną „taką” świętą? Mam nadzieję, że jest i taka.I tak jakoś przyszła mi do głowy scena obnażenia Jezusa z szat pod krzyżem. Podeptano w ten sposób Jego godność – ale czy Mu ją odebrano? Nie wydaje mi się, by ktokolwiek mógł to uczynić. (Czy mi się tylko wydaje, czy naprawdę mnie nie lubisz? Twoje odpowiedzi na moje posty są zawsze takie agresywne…)

    3. Pytanie brzmi, czy jesli dana osoba dokonala heroicznego czynu w swoim zyciu, to ewentualny gwalt przekresla jej zaslugi ? Czytalam kiedys, ze byla taka kobieta, ale gwalt ktorego byla ofiara zaprzepascij jej szanse na kanonizacje. Pozdrawiam..

  2. „Czy Kościół kiedykolwiek wyniósł na ołtarze kogoś w takiej sytuacji? Nie pytam złośliwie – pytam, bo nie wiem…” – też nie wiem. Ale wiem (i Ty też wiesz), że świętych jest znacznie więcej niż kanonizowanych. Kogo Kościół wybiera? Myślę, że obok tych, którzy najsilniej oddziaływali na sam Kościół, wybierani są ci, którzy najbardziej oddziałują na wyobraźnię. Przecież kanonizacja nie jest potrzebna świętym, lecz jest dla tych, którzy dopiero wybierają scenariusz dla swojego życia. Czy chciałabyś wybrać scenariusz zgwałconej i walczącej później z samą sobą o umiejętność wybaczenia? Oczywiście odpowiesz mi, że scenariusza Kózkówny też byś nie wybrała, ale sądzę, że jednak przyznasz mi rację, iż jest w niej coś fascynującego.

    1. Ależ ja nigdy nie kwestionowałam heroizmu Karoliny, zgadzam się również, że jej historia jest dla wielu inspirująca. Zastanawiałam się jedynie, czy jest to JEDYNY rodzaj bohaterstwa (i świętości) jaki jest dostępny dla kobiety w takiej sytuacji? Inaczej mówiąc, czy dziewczyna powinna żałować, że raczej nie umarła (bo nie osiągnęła pewnego ideału)? A co do świętych, to czy nie sądzisz, że szukamy w ich życiu podobieństw z naszym własnym losem? Myślę, że tak – i że tak właśnie jest dobrze. Łatwiej wzorować się na kimś, kto był taki jak ja.Tak więc byłoby „miło” gdyby kobiety, które mają za sobą tak traumatyczne przeżycia, miały także jakąś „swoją” świętą. Czy wiesz, że nawet prostytutki i złodzieje mają swoich świętych patronów?

    1. Nie dziwię się – ja też uważam, że czystość jest obecnie pogardzana (zbyt często myli się ją z pruderią). Tylko nie wiem, czy przykład Karoliny może być pomocny dziewczętom, które zostały zgwałcone. Tylko tyle.

  3. Oj Alba ale dałaś czadu. Przecież czystość to nie jest dziewictwo fizyczne tylko duchowe. Gwałt nie pozbawia czystości, o czym z resztą wspominali ojcowie kościoła już przed wieloma wiekami.

    1. Ja to wiem, Gabi…Ale przeczytaj sobie komentarz Heidekrauta, a zobaczysz postawę, o jaką mi chodziło – nie można przecież sugerować, że kobieta, która nie chciała umierać, niedostatecznie ceniła sobie swoją godność, prawda?

  4. lepiej jest umrzec z rąk gwałciciela, bo nie masz okazji go pożniej spotkać, nie musisz patrzeć na siebie w lustrze z obrzydzeniem, brać kąpieli co 2 godziny z myślą że i tak zawsze będziesz brudna…

    1. Marylin, wiem, że uczucie obrzydzenia do samej (samego) siebie zawsze może się pojawić (nie pytaj mnie, skąd wiem) – ale właśnie dlatego do znudzenia będę powtarzać, że gwałt nigdy nie „brudzi” osoby zgwałconej, lecz zawsze tylko gwałciciela. Inaczej mówiąc, ona NIGDY nie jest brudna (jak napisałaś) – nawet jeśli się tak czuje. Zawsze pozostaje czysta, bo gwałt to (w olbrzymiej większości przypadków) w niczym niezawinione nieszczęście.I tak, jak nikt nie powinien czuć wstrętu do siebie z powodu jakiejś choroby, na którą zapadł bez swojej winy (bez względu na to, jak bardzo upokarzające byłyby jej objawy) – tak też nikt nie powinien czuć się winny, że go zgwałcono.

      1. Tak wlasnie jest, tyle, ze osoba zgwalcona zwykle odbiera to inaczej, wylacznie dlatego, ze inni odbieraja to inaczej, a przeciez nasze zachowanie/ decyzje/ wybory sa warunkowane w znacznym stopniu kulturowo, m.in. przez religie.

  5. Bardzo potrzebne pytanie i bardzo potrzebna święta. Nawiązując do komentarza Leszka. Jak najbardziej Kościół powinien lansować Święte, które przeżyły traumę gwałtu. Myślę, że one są bardzo potrzebne żywym które/ którzy się z tą traumą zmagają.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *