(O)znaki nienawiści.

Mimo, że nie zgadzam się z posłem Biedroniem, jakoby symbol „Zakaz pedałowania” był „symbolem faszystowskim” (notabene, myślę, że ten przymiotnik jest przez lewicową opinię nieco nadużywany, podobnie jak np. nazywanie Polski „państwem wyznaniowym”, „drugim Iranem” czy też „Arabią Saudyjską”), to jednak uważam, że jest po prostu wulgarny – a jako odwołujący się w tak…hmmm… bezpośredni sposób  do czyjejś seksualności, nie powinien podlegać szczególnej ochronie.

111

Możliwe, że zaszokuję niektórych z Was tym pytaniem – ale naprawdę chciałabym wiedzieć, skąd pewność, że w przedstawionej na powyższej ilustracji pozycji nie mogłaby współżyć także para heteroseksualna?:) Już pomijam fakt, że to, co dorośli ludzie robią w zaciszu własnej sypialni, powinno być tylko i wyłącznie kwestią ich sumienia. Jest to, że się tak wyrażę, sprawa pomiędzy nimi a Bogiem.

Zgadzam się także z prof. Jackiem Hołówką, który w ostatnim „Newsweeku” napisał, że niektóre symbole, święte dla jakiejś grupy osób (jak choćby symbole religijne lub narodowe) powinny podlegać jakiejś formie ochrony, a ich używanie tylko w tym celu, aby poniżyć i obrazić tę grupę ludzi (dobrym przykładem jest tu dla mnie rysowana na murach Gwiazda Dawida na szubienicy…) – powinno być zakazane. Niemniej wiem, że w perspektywie wolności słowa i artystycznej ekspresji niezwykle trudno jest takie granice określić.

Jeśli już ktoś chce uzewnętrznić swoją dezaprobatę wobec jakiegoś zjawiska albo grupy ludzi, lepiej (z dwojga złego!), by spalił flagę, zdjęcie czy kukłę, niźli żywego człowieka. Zastanawiam się poważnie, czy nienawiść „symboliczna” zawsze i nieuchronnie prowadzić musi do aktów prawdziwej nienawiści? Czy kiedy ktoś woła „lesby do obozu pracy!” lub (co się często bagatelizuje, biorąc za „niewinny” w gruncie rzeczy żarcik…) „wytruć tę czarną hołotę!” – NAPRAWDĘ zamierza urządzić komuś jatkę? Zastanawiam się – i wciąż nie umiem dać jednoznacznej odpowiedzi…

A co powiecie na taki „uroczy” znak?

222

Zabawne? No, cóż – pewnie to kwestia smaku, bo dla mnie nieszczególnie.

Przekaz jest jasny: KAŻDY duchowny to zboczeniec, który biega ze wzwiedzionym członkiem, polując na niewinne dzieciaczki… 🙁

***

Wczoraj Kampania Przeciw Homofobii opublikowała wyniki badań, z których wynika, że sprawcami przemocy wobec osób homoseksualnych aż w 45 procentach przypadków są osoby bliskie. Nie zamierzam w żaden sposób podważać tych danych, pragnę jedynie nieśmiało zauważyć, że to samo można powiedzieć o dowolnej grupie ludzi doświadczających przemocy, Bez różnicy: mężczyzn, kobiet, dzieci, homo-czy heteroseksualnych… Doświadczeni policjanci wiedzą, że sprawców morderstwa czy gwałtu należy ZAWSZE szukać w pierwszym rzędzie wśród najbliższych ofiary. Ciekawi mnie też, czy KPH dysponuje jakimikolwiek statystykami na temat przemocy w rodzinach homoseksualnych. No, chyba że przemoc jest wyłącznie hetero?

W związku z powyższym SLD proponuje zmodyfikować przepis Kodeksu karnego mówiący obecnie, że „kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do trzech lat”. Ponadto projekt odnosi się do przepisu o stosowaniu przemocy lub groźby bezprawnej wobec tych grup, co zagrożone jest karą do pięciu lat więzienia, a także zapisu o szerzeniu z takich powodów nienawiści, za co grozi kara do dwóch lat więzienia.

 

Na mocy proponowanej nowelizacji do wymienionych w tych przepisach powodów znieważenia dodane zostałyby: płeć, tożsamość płciowa, wiek, niepełnosprawność bądź orientacja seksualna. Wymiary kar, które groziłyby za tego typu przestępstwa, nie uległyby zmianie.

 

Bardzo to pięknie i chwalebnie – popieram! (Choć zapisy o „mowie nienawiści” otwierają wszędzie bardzo szerokie pole do interpretacji…). Mam tylko nadzieję, że na mocy tych samych przepisów będzie odtąd bezwzględnie chroniona także nietykalność synka mojej znajomej, małego chłopca, który jest ministrantem i został na swoim osiedlu pobity tylko za to, że „za bardzo śmierdział Kościołem…”