Oskarżony Roman P.

31 lat temu początkujący wówczas reżyser rodem z Polski otrzymał propozycję wykonania dla „Vogue” sesji fotograficznej nastoletnich dziewczynek.

Spośród zaproponowanych modelek wybrał jedną, 13-letnią wtedy Samanthę Geimer, zaprosił ją do willi Jacka Nicholsona (przy czym podobno i ona sama, i jej matka były „zachwycone” tą propozycją) wykonał jej zdjęcia topless, po czym zaprosił do jacuzzi, a następnie odurzył i zgwałcił.

Dziś, po z górą 30 latach, ofiara tamtych wydarzeń mówi:”Polański nie jest już zagrożeniem dla społeczeństwa. Myślę, że żałuje tego, co zrobił i wie, że to było złe. Dla mnie to już tylko złe wspomnienie…ale nauczyłam się z tym żyć.”  – przekonuje kobieta.

Także w liście filmowców polskich, sygnowanym przez Jacka Bromskiego, trudno się doszukać potępienia dla czynu znanego filmowca. Jest za to święte oburzenie na „niesprawiedliwy” wymiar sprawiedliwości – i może bardziej jeszcze oburzające stwierdzenie, że tak naprawdę, to dziewczyna „sama była sobie winna” bo do seksu miało dojść rzekomo „za jej zgodą”, a w ogóle to „nie była już dziewicą.”

Bromski dodaje również, że, jego zdaniem, Polański „odpokutował” już za ten czyn. Bardzo mnie ciekawi, na czymże to polegała ta straszna pokuta? Na tym, że mieszkał w Paryżu a nie w Stanach, zbierając cały czas zaszczyty i nagrody? Na tym, że uciekł przed wymiarem sprawiedliwości, a swoją „ofiarę” nazwał – cytuję -„małą kurewką”? Zaiste, ciekawy sposób wyrażania żalu i skruchy…

I tak się tylko zastanawiam, czy środowisko filmowe, tak wyrozumiałe w stosunku do Polańskiego („Romanie, jesteśmy z Tobą!” – napisał Bromski) byłoby równie łaskawe dla sprawcy Romana…Kowalskiego?

Czy nie jest czasem tak, że jeśli masz szczęście nazywać się Polański, to WSZYSTKO ci wolno? Nawet gustować w „zielonych jabłuszkach”?

UWAGA: Ja nie twierdzę, że za to, co zrobił dawno temu, znany reżyser powinien zgnić w kazamatach. Proszę jedynie, by nie bronić go przed odpowiedzialnością.