Cały świat panny Anieli…

Świat naszej córeczki, która niebawem ukończy 8. miesiąc życia, rozszerza się bardzo szybko.

Także dosłownie, za sprawą tego, że zaczęła właśnie pełzać i skwapliwie korzysta z tej możliwości.

Niedawno dotarła aż do swojego łóżeczka i „odkryła” swoje buty, schowane pod nim w wiklinowym koszyku (Aniela, w przeciwieństwie do mnie, ma wiele par bucików w różnych kolorach i fasonach – od baletek po sportowe „Nike”. Wszystko to w spadku po licznych siostrach i kuzynkach.:)). Oglądała je przez kilka godzin, z  iście kobiecą fascynacją.

No, cóż – mam córkę, która będzie mogła chodzić w szpilkach!!!

Będzie mogła w ogóle zrobić wszystko, cokolwiek zechce… Zrealizować wszystkie swoje marzenia… albo moje. Jeśli zechce.

Na razie nauczyła się np. korzystać z włącznika prądu – i z tego też entuzjastycznie korzysta. W ogóle jest nieodrodną córką swego ojca, bo najbardziej interesują ją urządzenia elektroniczne. Aby ją uspokoić, najlepiej dać jej do rączek pilota (najchętniej oczywiście takiego, który naprawdę działa:)).

Upodobała też sobie wszelkie książki (co widać na załączonym obrazku!) – w trosce o moją bibliotekę uczymy ją więc, jak je poprawnie trzymać, żeby nie drzeć. Możecie mi wierzyć, lub nie, ale mój starszy syn nigdy nie zniszczył mi żadnej książki – mam nadzieję, że tak będzie i tym  razem.

Wyraźnie woli potrawy (i lekarstwa!) słone lub kwaśne, niż słodkie – preferuje mięso (wegetarianką to ona raczej nie będzie!:)) ponad owoce. Przypuszczam, że to dlatego, że mając w ciąży cukrzycę rygorystycznie przestrzegałam diety – i po prostu  nie miała kiedy przywyknąć do słodkiego smaku.

Jest niezwykle (i z wzajemnością!) związana ze swoim bratem. Reaguje żywiołowo nawet na najdziksze jego pomysły – i widzę po oczach, że z chęcią by współuczestniczyła w szaleństwach, gdyby tylko mogła. Oj, będzie się działo!:)

No, a poza tym jest tak cichutka, przylepna i słodka (absolutne przeciwieństwo „wrzeszczącego bachora”:)), że czasami mówimy sobie z P., że kiedy ludzie twierdzą, że „chcieliby mieć dziecko” – to tak naprawdę mają na myśli kogoś takiego, jak ona.