Kraje zachodnie, zwłaszcza tzw. „Starej Europy” (Francja, Anglia i Niemcy) są coraz częściej przerażone wybrykami pijanych (a nierzadko i naćpanych) wyrostków.
Myślę, że, paradoksalnie, jest to skutek uboczny tego, że w większości krajów europejskich alkohol jest „dozwolony tylko dla dorosłych” – a wiadomo, że owoc zakazany zawsze najbardziej kusi.
Poza tym, nasza kultura masowa usilnie wmawia nastolatkom, że są już prawie dorośli i że w związku z tym WSZYSTKO im wolno.
Co ciekawe, pierwszy kieliszek zwykle dają im rodzice („no, spróbuj, przecież tatuś/mamusia ci pozwala!”), a zakaz picia czyni go jeszcze bardziej atrakcyjnym. Skoro mówimy nastolatkom, że są już „prawie” dorosłe, więc chcą się bawić w zabawy dorosłych.” Alkohol, narkotyki, seks – przecież to wszystko jest dla ludzi… No, tak – tylko że „prawie” czyni w tych przypadkach wielką różnicę…
Mieszkałam kiedyś z dziewczynami, które połknięcie jakichś podejrzanych pigułek (że już nawet nie wspomnę o drinkach!) uważały wręcz za konieczny warunek udanej imprezy. Niedawno w mojej miejscowości znaleziono martwego 16-latka. Nie wiadomo, czy sam się zapił, zaćpał, czy może ktoś mu pomógł…
Najmłodszy (jak dotąd) „klient” polskiej izby wytrzeźwień miał zaledwie 6 lat. Drew Barrymore w wieku lat trzynastu była już narkomanką i alkoholiczką – musiała przejść długą i trudną drogę z samego dna piekła z powrotem na szczyt. A jaka (poza czysto emocjonalną) jest tak naprawdę różnica między pijanym 13-latkiem, 15-latkiem i 18-latkiem?
Miałam też kolegę, który w wieku 20 lat był już nałogowym alkoholikiem – i popełnił samobójstwo. Wódka zabrała mu życie, nim się na dobre zaczęło…
„Niech żyje wolność, wolność i swoboda…”
Sama jestem abstynentką od… zawsze (chociaż, zaznaczam, nie wiąże się to u mnie z chorobliwą nienawiścią do alkoholu i osób spożywających go z umiarem) – i jest to jedno z niewielu moich młodzieńczych postanowień, których udało mi się dotrzymać. I, szczerze mówiąc, jestem z tego dumna.