Trochę większy kawałek świata. :)

Nasza trzynastomiesięczna córeczka Aniela jest dla nas wszystkich źródłem nieustającej radości.

Jest wciąż tak śliczna, przylepna i słodka, że wszyscy ją kochają (wymodliłam sobie, wymodliłam!:)) – a jej świat, z racji tego, że szybko i sprawnie przemieszcza się z miejsca na miejsce, rozszerza się w dalszym ciągu.

(Chociaż jestem zdecydowanie przeciwna odgórnemu narzucaniu rodzicom i dzieciom „genderowych” wzorców wychowania – pozostawiamy jej dużą swobodę wyboru zabawek i zauważyliśmy, że najbardziej nasza przedsiębiorcza dziewczynka zainteresowana jest samochodami – nie na darmo ma starszego brata, który ją intensywnie socjalizuje, chociaż sam w jej wieku najchętniej bawił się lalką, udając… tatę!:) – i różnego typu urządzeniami RTV, a ostatnio przedmiotem jej żarliwego pragnienia stał się pewien… śrubokręt! Przecież wiadomo, że  właśnie to jest rzecz absolutnie niezbędna dla każdej młodej damy!:))

Mimo, że jeszcze nie chodzi. Nie zamierzam(y) jej jednak popędzać – ten swoisty „wyścig niemowląt” – a raczej ich matek („A jak tam Twoja córeczka, czy JUŻ chodzi? Bo moja to zaczęła, kiedy miała 9. miesięcy!”) – jest czymś, co zawsze nieopisanie mnie irytowało.

Na razie zatem Aniela zwiedza świat, sprawnie trzymając się mebli, naszych rąk i nóg, wszystkiego zresztą, co ma pod ręką. A kiedy próbuje samodzielnie zrobić krok do przodu, wygląda to bardzo zabawnie – ostrożnie wysuwa stópkę i natychmiast ją cofa, jakby badała grunt na bagnach.:)

Wydaje mi się, że fizycznie jest już dostatecznie silna, „problem” leży raczej w jej psychice. Wiem jednak, że gdy się wreszcie odważy na ten krok, będzie to „maleńki krok dla ludzkości”, ale dla tego małego człowieka – krok olbrzymi. :)

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *