Opowieści dla Okruszka.

Na razie jesteś maleńki, kochanie, więc kiedy do Ciebie mówię (a mówię prawie bez przerwy, mimo że specjaliści twierdzą, że nie możesz jeszcze usłyszeć mojego głosu – ale któż to wie na pewno, jakie jest nasze życie przed narodzeniem? Więc mówię tak na wszelki wypadek… A Ty, kochanie, mógłbyś się też czasem odezwać i powiedzieć mamusi, na przykład, czy jesteś chłopcem czy dziewczynką. To by nam wiele ułatwiło, nie sądzisz?;)) opowiadam Ci jakieś baśniowe historyjki o słonecznych łąkach i krainach pełnych szczęśliwych dzieci. Bo co można opowiadać komuś, kto ma 14 centymetrów długości?:)

Na razie jesteś maleńki, kochanie, ale kiedyś urośniesz i zapytasz mnie o mnie i o tatusia. I co ja Ci wówczas odpowiem, dziecinko? Nie wiem. Jeszcze nie wiem.

Za to wiem na pewno, że opowieść zacznie się od: „Mamusia i tatuś bardzo się kochali…” Chcę, żebyś wiedział (a), że jesteś dzieckiem wielkiej, ogromnej miłości – i że my oboje także bardzo Cię kochamy. Niezależnie od tego, co, być może, usłyszysz na ten temat od innych ludzi.

I myślę, że tak samo postąpiłabym, gdybyś, na przykład, był dzieckiem adoptowanym, albo „dzieckiem z próbówki.” Chociaż w tym drugim przypadku – nie jestem pewna, czy koniecznie należy wtajemniczać dziecko w okoliczności poczęcia. Choć pewnie w każdym otoczeniu znajdzie się jakiś „życzliwy”, który zechce nam dziecko uświadomić…

Irytuje mnie już nawet samo określenie „dzieci z próbówki” – tak samo, jak pojęcie „ludzki klon” w odniesieniu do przyszłego klonowania człowieka. Co to znaczy „klon”?! – to CZŁOWIEK będzie! Tyle, że byłby to człowiek jakoś tam przez nas okaleczony, bo pozbawiony naturalnego prawa do własnej niepowtarzalności…

Wiem, że kiedyś urośniesz i zaczniesz nam stawiać trudne pytania, chociażby o homoseksualizm, albo o to, czemu na świecie są różne religie.

I mam nadzieję, że wtedy znajdę w sobie tyle mądrości, żeby Ci odpowiedzieć zgodnie z prawdą i z własnym sumieniem: że jest tajemnicą Pana Boga, dlaczego niektórych ludzi stwarza „niezdolnymi do małżeństwa” (podobnie, jak jest Jego tajemnicą, dlaczego sprawił, że mam porażenie mózgowe) – i że na całym świecie ludzie w różny sposób oddają cześć jedynemu Bogu…

Kochanie, jeszcze się nawet nie urodziłeś (aś) – a już tyle związanych z Tobą pytań i niepokojów! Choćby to – kto Cię nam ochrzci, skarbie? Tak bardzo się boję, że będziemy musieli zrobić to sami… I czy nasza słaba wiara wystarczy, żeby nauczyć Cię kochać Boga?

POSTSCRIPTUM: Czy istota przedstawiona na zdjęciu powyżej to: A) człowiek (w wieku 17. tygodni od poczęcia – a więc mniej więcej rówieśnik Okruszka), B) ryba, C) płaz, D) dowolny inny kręgowiec?

Decyzję prosimy podejmować jedynie na podstawie tego, co widać, a nie na podstawie jakiejkolwiek ideologii.

Historie „niemoralne.”

Ktoś kiedyś powiedział, że Pan Bóg pisze prosto nawet na krzywych liniach naszego życia – a Biblia, która jest nie tylko księgą Boga, ale i prawdziwych, żywych ludzi, często jest tego powiedzenia dobrą ilustracją.

 

Oto widzimy najpierw córki Lota, które uciekając z ginącej Sodomy są przekonane, że (wraz z ojcem) są jedynymi osobami, które ocalały z kataklizmu – i, ogarnięte rozpaczliwym pragnieniem macierzyństwa, decydują się współżyć z własnym ojcem, aby mieć potomstwo. I co? I nic! Bóg zdaje się rozumieć kobiece pragnienie – i w Biblii nie pada ani jedno słowo potępienia pod adresem obu dziewcząt, choć w wielu innych miejscach Pan bardzo ostro potępia kazirodztwo…

 

Nieco póżniej w podobnej sytuacji spotykamy jeszcze Tamar, synową Judy, która, skazana przez jego niesprawiedliwą decyzję na samotne wdowieństwo, przebiera się za nierządnicę i obcuje z własnym teściem po to, aby mieć dzieci. (Potem zresztą Juda, nieświadomy niczego i czując się sprawiedliwy we własnych oczach, będzie chciał ową „grzesznicę” spalić na stosie. Bóg jednak nie dopuści do tego – i Tamar powije szczęśliwie bliźnięta, Peresa i Zeracha). Nie dość na tym – tę właśnie „podejrzaną moralnie” kobietę Ewangeliści będą potem wymieniać wśród przodków samego Jezusa…

 

Wielkiemu Mojżeszowi również trafiła się „zakazana miłość.” Poślubił cudzoziemkę, Madianitkę Seforę, co wielce zgorszyło nawet jego najbliższych. Jak mówi Pismo: „Aaron i Miriam szemrali przeciw Mojżeszowi z powodu Kuszytki, którą ten wziął za żonę.” Ale, rzecz dziwna, Pan wcale nie podziela owego świętego oburzenia – Biblia mówi nawet, że za karę zesłał na Miriam trąd, tak że brat musiał prosić o przebaczenie dla siostry…

 

Z cudzoziemką, Egipcjanką Asenat, „córką kapłana z On, imieniem Poti Fera”, ożenił się także Józef, sprzedany przez braci do kraju nad Nilem. Fakt ten tak bardzo doskwierał bogobojnym Żydom, że później powstała cała literatura apokryficzna, wyjaśniająca, że owszem, Józef wziął ją za żonę, ale dopiero wtedy, gdy nawróciła się na wiarę w jedynego  Boga. 🙂

 

Bardzo często ludzie, tak jak rodzice siłacza Samsona, który również poślubił cudzoziemkę, Fenicjankę, po prostu nie mogli (czy nie chcieli) pojąć, „że to pochodziło od Pana.” 

 

Zupełnie tak samo, jak to, co jest między nami, kochanie…