Historie „niemoralne.”

Ktoś kiedyś powiedział, że Pan Bóg pisze prosto nawet na krzywych liniach naszego życia – a Biblia, która jest nie tylko księgą Boga, ale i prawdziwych, żywych ludzi, często jest tego powiedzenia dobrą ilustracją.

 

Oto widzimy najpierw córki Lota, które uciekając z ginącej Sodomy są przekonane, że (wraz z ojcem) są jedynymi osobami, które ocalały z kataklizmu – i, ogarnięte rozpaczliwym pragnieniem macierzyństwa, decydują się współżyć z własnym ojcem, aby mieć potomstwo. I co? I nic! Bóg zdaje się rozumieć kobiece pragnienie – i w Biblii nie pada ani jedno słowo potępienia pod adresem obu dziewcząt, choć w wielu innych miejscach Pan bardzo ostro potępia kazirodztwo…

 

Nieco póżniej w podobnej sytuacji spotykamy jeszcze Tamar, synową Judy, która, skazana przez jego niesprawiedliwą decyzję na samotne wdowieństwo, przebiera się za nierządnicę i obcuje z własnym teściem po to, aby mieć dzieci. (Potem zresztą Juda, nieświadomy niczego i czując się sprawiedliwy we własnych oczach, będzie chciał ową „grzesznicę” spalić na stosie. Bóg jednak nie dopuści do tego – i Tamar powije szczęśliwie bliźnięta, Peresa i Zeracha). Nie dość na tym – tę właśnie „podejrzaną moralnie” kobietę Ewangeliści będą potem wymieniać wśród przodków samego Jezusa…

 

Wielkiemu Mojżeszowi również trafiła się „zakazana miłość.” Poślubił cudzoziemkę, Madianitkę Seforę, co wielce zgorszyło nawet jego najbliższych. Jak mówi Pismo: „Aaron i Miriam szemrali przeciw Mojżeszowi z powodu Kuszytki, którą ten wziął za żonę.” Ale, rzecz dziwna, Pan wcale nie podziela owego świętego oburzenia – Biblia mówi nawet, że za karę zesłał na Miriam trąd, tak że brat musiał prosić o przebaczenie dla siostry…

 

Z cudzoziemką, Egipcjanką Asenat, „córką kapłana z On, imieniem Poti Fera”, ożenił się także Józef, sprzedany przez braci do kraju nad Nilem. Fakt ten tak bardzo doskwierał bogobojnym Żydom, że później powstała cała literatura apokryficzna, wyjaśniająca, że owszem, Józef wziął ją za żonę, ale dopiero wtedy, gdy nawróciła się na wiarę w jedynego  Boga. 🙂

 

Bardzo często ludzie, tak jak rodzice siłacza Samsona, który również poślubił cudzoziemkę, Fenicjankę, po prostu nie mogli (czy nie chcieli) pojąć, „że to pochodziło od Pana.” 

 

Zupełnie tak samo, jak to, co jest między nami, kochanie…

 

2 odpowiedzi na “Historie „niemoralne.””

  1. bo myśli Pana nie są myślami naszymi, ani Jego drogi drogami naszymi. i to jest piękne, choć, myślę, w pewnym stopniu również przerażające… ale przede wszystkim daje nadzieję na to co po ludzku wydaje się niemożliwe albo złe. mierzi mnie określanie Chrystusa jako swoistego „rewolucjonisty” ale coś w tym jest. burzył „porządek”, który zastał, a który okazał się być wymysłem ludzkim, nie Bożym zamysłem. chcę mocno wierzyć, że dla Boga nie ma nic niemożliwego (a już tyle razy przecież tego doświadczyłam)

    1. Tutaj się zgadzam – On nas prowadzi SWOIMI drogami, i tam, dokąd my byśmy nigdy w życiu nie poszli… A jednak, choć inaczej, niż myślałam, i na tej drodze doświadczyłam wielu znaków Jego obecności. Cóż mi pozostaje zatem? Wierzyć, że to JEGO drogi są najlepsze i prosić, jak kobieta kananejska: „Ulituj się nade mną, Synu Dawida…Przecież i szczenięta zjadają z okruszyn, które spadają ze stołu ich panów.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *