ONE i ja.

One – byłe dziewczyny moich „chłopaków”…

 

Wydaje mi się, że zawsze mam wobec nich pewien nie do końca uświadomiony kompleks – bo ONE przecież były zdrowe i chyba (na ogół) ładne, a ja, no cóż…Cytując Ojców Kościoła „jestem tym, czym za łaską Boga jestem…” 🙂

 

Jarek, mój „świętej pamięci” Srebrny Pajączek, był bardzo związany z niejaką Martą, osobą, jak mi się zdaje, o mocno pogmatwanym życiorysie.

 

Z tego, co mi wiadomo, wstąpiła ona do pewnego zgromadzenia klauzurowego, po czym z niego wystąpiła – a Jarek, mój wrażliwy i odpowiedzialny Jarek, czuł się z tego tytułu zobowiązany do opieki nad nią.

 

Rozumiałam to, tym niemniej doprowadzały mnie do pasji sytuacje, kiedy w środku naszej randki odbierał od niej wiadomości w stylu: „Zadzwoń, muszę z Tobą koniecznie porozmawiać!”

 

Ponieważ z natury jestem impulsywna, reagowałam na to tak, jak zareagowałoby zapewne 99% kobiet: „No, leć do niej, leć!”

I do dzisiaj nie jestem pewna, czy zamiast do seminarium (jak mi mówił) nie poszedł raczej do niej… 

 

Jeżeli chodzi o przyjaciółkę Wieśka, tę z sekstelefonu, nawet nieszczególnie zdziwiłam się, że dziewczyna, którą mężczyźni traktowali jak śmiecia, zakochała się w pierwszym, który zobaczył w niej ludzką istotę. A to, że akurat był to ksiądz, nie ma tu chyba nic do rzeczy…

 

Znając Wieśka i jego trudny charakter, też bym prawdopodobnie tak wybrała.

 

No, a mój P…mój P. jest dżentelmenem – i z tego powodu o jego poprzedniej, pierwszej sympatii wiem naprawdę bardzo niewiele.

 

Wiem, że była bardzo młoda, gdy ją poznał – a on był wtedy wikariuszem w pewnej parafii i chciał zaczekać, aż dziewczyna dojrzeje do właściwej decyzji. Wiem, że – inaczej niż w moim przypadku – jej rodzina początkowo sprzyjała temu związkowi (wprawdzie jest dla mnie nie do końca jasne, jak matka mogła wyjeżdżać z nastoletnią córką na wakacje z młodym księdzem? Czyżby nie zdawała sobie sprawy z tego, że w ten sposób niejako popycha ją w jego ramiona?) – i dopiero, kiedy P. już się zaangażował, okazało się nagle, że jest to „wstyd i obraza Boska.”

 

Wiem też, że, podobnie jak ja, tamta dziewczyna zażądała od niego przysięgi wierności, po czym…sama ją złamała.

 

Nie rozumiem tego. Jak można było go zdradzić? Przecież jego można tylko kochać…

 

Kto wie, może ciężar jego kapłaństwa okazał się dla niej nie do udźwignięcia? Przecież ja sama przeszłam przez prawie wszystkie kręgi piekieł, zanim wreszcie nauczyłam się akceptować to, czego nie mogę zmienić. A ona była przecież jeszcze taka młoda!

 

Tak mało wiem o niej…I chyba nie chcę wiedzieć nic więcej.

14 odpowiedzi na “ONE i ja.”

  1. Najpierw chcę Ci podziękować za rzeczowy i rozsądny komentarz do mojego wpisu na temat eutanazji i aborcji.igebski.blog.onet.plTwój blog jest jednym z nielicznych, które mnie zaintrygowały. Ja sam nie potrafię pisać tak otwarcie i bezpośrednio o trudnych sprawach. Może dlatego, że występuję pod własnym nazwiskiem, a może po prostu nie potrafię…Tak trzymaj!

    1. Ależ potrafisz pisać! Właśnie dlatego zainteresował mnie Twój post. 🙂 Co do nazwiska, oczywiście masz rację – sama mam drugi blog pod własnym nazwiskiem, na którym, muszę to przyznać z niejakim wstydem, trudno mi otwarcie pisać o niektórych sprawach.

    1. Dobrze, ale skoro „TERAZ ja jestem tą jedyną”, to muszę zakładać, że nie zawsze tak będzie…I w odniesieniu do samej siebie zastanawiam się, czy mówiłam szczerze, mówiąc innym mężczyznom, że ich kocham? Bardzo się boję, aby to słowo, wypowiadane za często, nie straciło sensu i znaczenia…

      1. MOGŁABYM TERAZ WYMYŚLIĆ MILION „DOBRYCH RAD” , ALE BĘDĘ Z TOBĄ SZCZERA.Ja jeszcze sie nei zakochałam i nadal zyje złudzeniem ,ze jak powiem kocham to jednemu na zawsze .Nie mogę zrozumieć , jak mozna się odkochac, jednak w zakochanie w kilku facetach nawet wierzę.Życie jest napawdę zakręcone.Nie wiem czy wolałabym być na twoim miejscu i mieć Twoje problemy, czy żyć samotnie, tak jak ja…

        1. Ja się nie odkochałam. Myślę, że nigdy wcześniej nie byłam zakochana. Inaczej mówiąc, ja ich kochałam, ale oni mnie nie.

  2. Witaj Alba! Czytam Twoje posty z zaciekawieniem, czasami poruszasz trudne zagadnienia, ale interesujące. Podziwiam Twoją wiarę w Boga, a nade wszystko wiarę w miłość. Masz szcęście, że kochasz i jesteś kochana! Choć taka miłość w świetle nauki Kościoła katol. jest niedopuszczalna, nieuporządkowana. Niezmiernie trudno żyć wg Ewangelii – ja się dopiero uczę.Pozdrawiam serdecznie!Tess

    1. O, widzisz, a ja czasami podziwiam tych, którzy NIE wierzą w Boga – bo ja mam wrażenie, że Jego miłość otacza mnie zewsząd i nie wiem, jak mogłabym w Niego nie wierzyć?:) Musiałabym chyba być ślepa i głucha…Oraz kompletnie niewdzięczna.Nieuporządkowana miłość…Wiesz, mnie się wydaje, że ZNACZNIE BARDZIEJ nieuporządkowane było to, co robiłam wcześniej, a od czego P. mnie wyratował swoją miłością – ci wszyscy mężczyźni, których „miałam” w Internecie…Brrr! Wiesz, miłość (a w szczególności jego miłość!) jest dla mnie najwspanialszym darem Boga. I nie wiem, czy może Go obrazić ludzka miłość, zwłaszcza tak wielka i czysta jak nasza…Przecież On sam jest Miłością. „Tak więc trwają wiara, nadzieja i miłość – te trzy. Z nich zaś największa jest MIŁOŚĆ.”

      1. Czy na pewno ta Wasza miłość, jest darem Pana Boga? A może to działanie szatana??? Odsyłam Cię na str. http://ks-tomasz.blog.onet.pl/ na której znajdziesz posty o podstępnych działaniach szatana. Zresztą jeśli jesteś katoliczką i byłaś w Odnowie w Duchu Świętym, to wierzysz zapewne i w istnienie szatana.

        1. Tak, ale nie wierzę, by działanie szatana mogło przynosić dobre skutki. „Jeżeli szatan sam z sobą jest skłócony, jakże się ostoi jego królestwo?”

  3. skoro jestes z kims to po co sie zastanawiac i widziec przyszłosc w czarnych barwach..moze to ten jedyny a tY to ta jedyna? pozdrawiam

    1. Taka już jestem, że nad wszystkim się zastananawiam. 🙂 A czarne barwy? Troszeczkę zdrowego pesymizmu nigdy nie zawadzi – choćby po to, żeby nie patrzeć na życie wyłącznie przez różowe okulary. 🙂

Skomentuj Alba Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *