O aniołkach i diabełkach.

Jeżeli kiedykolwiek przyjdzie Ci do głowy, aby pokochać kapłana, to spraw sobie aniołka i diabełka.

 

On się do Ciebie uśmiecha – i natychmiast aniołek podnosi główkę, a diabełek opuszcza główkę.

 

Rozmawia z Tobą godzinami, słuchając Cię tak uważnie, jak nikt nigdy Cię nie słuchał. Mówi Ci słowa, których nikt nigdy nie mówił – aniołek podnosi główkę…

 

Mówi Ci, że Cię kocha, że się pobierzecie, że będziecie mieli dzieci – diabełek opuszcza główkę…

 

Pyta Cię, czy dla niego będziesz w stanie wyrzec się sakramentów świętych – aniołek opuszcza główkę…

 

Całuje Cię…I stajecie się jednym ciałem… – diabełek…a może aniołek…?… opuszcza główkę.

 

Poczęliście nowe życie! – aniołek unosi główkę.

 

Jesteś sama – i z zazdrością patrzysz na inne kobiety w przychodni ginekologicznej, które są z mężami – diabełek podnosi główkę.

 

Wieczorem on szepce Ci do ucha słowa takiej miłości i czułości, jakiej nie zdarzyło Ci się spotkać w życiu – aniołek podnosi główkę.

 

Wiesz, że nigdy nie będziesz  miała „normalnych” zaręczyn i ślubu…Że nikt nie ucieszy się z narodzin Twojego dziecka – aniołek opuszcza główkę…

 

I co? Czy ciągle masz ochotę pokochać księdza?

 

10 odpowiedzi na “O aniołkach i diabełkach.”

  1. ma to w sobie smutek, ale przecież nie tylko… i chyba nie można mieć ochoty kogoś pokochać, tylko się kocha i już…. to, co z tego wynika, to inna sprawa… dalszy ciąg… życie takie albo inne…. pozdrawiam, z dobrymi życzeniami 🙂

    1. Masz rację, nie tylko smutek – tyle, że ja teraz mam chandrę, bo jestem sama…i w ciąży…więc pewnie widzę same te ciemne strony. Masz również rację, że nie do końca jest tak, że kochamy kogoś, bo mamy na to jakąś szczególną ochotę. Nigdy w życiu nie chciałam zakochać się w księdzu – to się po prostu stało… A ten tekst powstał także po to, by przestrzec dziewczyny (zwłaszcza bardzo młode) przed trudnościami, które z tego wynikają. Ja nie jestem już nastolatką, ale z wielu z nich nie zdawałam sobie sprawy…

      1. Wiesz , bardzo dużo zrobiłam żeby zapomnieć o tej miłości. Macie szanse na cudowne zycie razem i tego się trzymaj.Gdybyś chciała porozmawiać z kimś , kto już to przechodził mogę dać Ci namiary. Pozdrawiam bardzo serdecznie

        1. Wiesz, zawsze chciałam porozmawiać z KSIĘDZEM, który już przez to przechodził. Miałam 2 spowiedników, którzy odeszli z kapłaństwa (zob. „Ballada o dwóch spowiednikach.”), niestety, nie mam z nimi żadnego kontaktu. Ale nie martw się o mnie aż tak bardzo, ja po prostru mam teraz przejściowy kryzys. Ale mimo to wiem, że mamy szansę na bardzo szczęśliwe życie. I nie tracę nadziei.

  2. To jeszcze jedna uwaga. Prosze Cie jestes inteligentna dorosla kobieta,a popadasz czasami w taki nieznosny infantylizm: aniolek …diabelek…I jeszcze jedno, „czy nadal masz ochote pokochac ksiedza…” – toz to absurd jest. Jesli ktos szuka sobie partnerow wsrod ksiezy to ma problem, a jesli kogos spotkala milosc, ktorej strona jest ksiadz, to potzrebuje masy zrozumienia i szacunku dla jej sytuacji. Nielatwej. To takie troche kreowanie siebie na meczennice. zobacz jak mi trudno. Moze i trudno. ale ta milosc jest Twoim wyborem. I Ty za nia odpowiadasz.

    1. To nie był z mojej strony żaden „infantylizm”, ani, tym bardziej, kreowanie się na męczennicę – tylko, po pierwsze, świadome nawiązanie literackie (do wiersza Andrzeja Bursy) – a po drugie, forma przestrogi dla dziewczyn, często bardzo młodych – za młodych na to, by sobie poradzić z taką miłością.

  3. pokochać kapłana… ostatnia rzecz jaka kiedykolwiek przyszłaby do głowy. zawsze blisko kościoła, wspólnoty, a tu co? grzeczne dziewczę stało się grzesznym.. grzesznym? uderzył mnie szczególnie ten króciutki fragment o sakramentach. wyrzec się ich dla Miłości, dlaczego? nie potrafię tego przyjąć i zrozumieć. Eucharystia jest przecież pokarmem, pomocą na drodze życia, o ileż bardziej jest więc potrzebna kiedy ta droga staje się wąska i trudna?? dobry Boże, ulituj się nad nami i udziel nam tego, o co nie ośmielamy się prosić…pozdrawiam Albo

    1. Estel, ja od 3 lat staram się to zrozumieć… i nadal nie wiem, dlaczego mi przypadła taka droga… taka wąska i trudna…ale wiem…zawsze wiedziałam… że muszę nią iść… A Eucharystii brakuje mi ciągle i z każdym dniem coraz bardziej…

      1. są ludzie, jak św. Paweł, którym wystarczyła jedna Komunia w życiu, i są słabi grzesznicy, którzy bez tego Pokarmu nie mogą żyć na co dzień. głęboko wierzę i życzę Wam, żebyście jak najszybciej mogli przystępować do sakramentów. proszę też o modlitwę

        1. Wierz mi, Estel, że i ja bez tego Pokarmu powoli „usycham” – kiedyś nie mogłam przeżyć jednego miesiąca bez Sakramentu Pojednania, a teraz…;( „I chociaż mam, co chciałam, czuję opuszczenie – jak gdyby Chleba zbrakło mi na stole…” Nawet nie wiesz, jaką „jędzą” stałam się od czasu, gdy nie mogę przystępować do sakramentów: sądzę, że to właśnie (niestety!) jest mój PRAWDZIWY charakter, który wcześniej był tylko „temperowany” przez łaskę Bożą. A teraz przekonuję się, że nie jestem w stanie znosić moich bliźnich bez tej „pomocy z góry.”

Skomentuj ~Alba Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *