Kwestia sumienia.

Myślę, że SUMIENIE jest w człowieku pewną autonomiczną umiejętnością rozpoznawania dobra i zła – i jest do jakiegoś stopnia niezależne nawet od wyznawanego światopoglądu (tak więc nawet ateiści wcale nie są „ludźmi bez sumienia”), choć zapewne – znów tylko do jakiegoś stopnia – jest jakoś kształtowane przez kulturę i wychowanie.

 

Dziecko wychowywane wśród ludożerców prawdopodobnie nie widziałoby nic „złego” w aktach kanibalizmu, oczywiście do czasu zetknięcia się z odmiennym systemem wartości.

Ogólnie rzecz ujmując, jego „wyrzuty” są jakby sygnałem alarmowym,który nas informuje, że nasze czyny nie są zgodne z wyznawanymi przeznas ideałami – że nie jesteśmy tym, kim pragnęlibyśmy być.

 

Ale sumienie, jak każda ludzka „władza umysłowa” może się mylić, można je także skutecznie w sobie zagłuszyć – i wtedy, na przykład, nie potrafimy (czy nie chcemy) dostrzec niczego zdrożnego w kradzieży, kłamstwie, zdradzie małżeńskiej czy aborcji w 8. miesiącu (niedawno byłam zszokowana, kiedy południowokoreański sąd oddalił pozew pewnej kobiety przeciwko położnej, która odmówiła wykonania cesarskiego cięcia u kobiety w 42. tygodniu ciąży, w wyniku czego jej dziecko zmarło. Uzasadnienie brzmiało, że dopóki się ktoś nie urodzi, nie może być uważany za człowieka – tak więc nie przysługuje mu jeszcze „prawo do życia”).

 

A moje pytanie na dziś brzmi: czy uważacie, że w dzisiejszych czasach, podobnie jak w początkach naszej ery, istnieją zawody, których niewykonywanie powinno być dla człowieka wierzącego „kwestią sumienia”? I nie mówię tu tylko o takich kontrowersyjnych profesjach, jak prostytutka czy tancerz erotyczny – ale także np. o służbie wojskowej, ginekologii, sprzedaży niektórych farmaceutyków czy alkoholu. A co z tzw. „momentami” w filmach czy spektaklach teatralnych? Co sądzicie o tym?

 

17 odpowiedzi na “Kwestia sumienia.”

  1. W służbie wojskowej, ginekologii, sprzedaży niektórych farmaceutyków czy alkoholu nie ma prostego równania, że są sprzeczne z sumieniem. Bo, moim zdaniem, tam potrzeba (i są możliwości) największego dawania świadectwa, pokazanie innej drogi, wyjścia od obiegowych standardów.

    1. Masz rację, ale tak sobie myślę o tych ginekologach…W naszej ustawie jest zapis, że lekarz ma prawo odmówić wykonania aborcji nawet w przypadkach „dozwolonych” zasłaniając się właśnie klauzulą sumienia – ale wtedy ma obowiązek wskazać innego lekarza lub szpital, który zgodzi się taki zabieg wykonać. I czy można wówczas powiedzieć, że lekarz, na którego „przypadnie” taka straszna konieczność jest człowiekiem bez skrupułów i bez sumienia?

  2. > Dziecko wychowywane wśród ludożerców prawdopodobnie nie widziałoby nic> „złego” w aktach kanibalizmu, oczywiście do czasu zetknięcia się z> odmiennym systemem wartości.sądzę, że do czasu, w którym ono samo nie stałoby się ofiarą ludożerców. podejrzewam, że dla niego byłoby to „dozwolone”, ponieważ w jakiś sposób zapewnia to pożywienie ludziom, a nie dlatego, że nie wyznaje on zasady „prawa do życia” nawet w najmniejszym stopniuCo do tych zawodów i kwestii sumienia – ja bym nie rozgraniczał, że pewne zawody nie są dozwolone z powodu sumienia, a drugie z powodu zwykłej „niechęci”. Jeśli ktoś nie chce zostać prostytutką, bo obrzydza ją fakt spania z kilkoma facetami to coś mniej ważnego niż kiedy na niewierność nie pozwala jej religia? Myślę, że nikogo nie można przymuszać do wykonywania jakiegokolwiek zawodu, jeśli on tego nie chce – obojętnie z jakiego powodu.Jest problem z tzw. obowiązkowymi służbami, jak np. służba wojskowa. Tu się jednak pojawia pytanie: czy ktoś może nie iść do wojska, bo wyznaje religię, która mu na to nie pozwala, a ktoś inny musi iść bez względu na to, że jest zagorzałym pacyfistą? Sądzę, że nie można rozróżniać poglądów religijnych od społeczno-politycznych. Albo uznajemy, że każdy ma prawo odmówić służby wojskowej, albo nikt. Innej możliwości raczej nie widzę.Pozdrawiam

    1. Widzisz, Adku, i Ty spontanicznie łączysz „sumienie” z wyznawaną religią, podczas gdy ja właśnie starałam się pokazać, że jest ono w dużym stopniu niezależne od tego, czy ktoś w coś „wierzy” czy też nie. Widocznie nie całkiem mi wysżło.:) Ja np. nie zostałabym prostytutką wcale nie dlatego, że „Kościół mi zabrania” tylko dlatego, że zabrania mi sumienie.Ono, oczywiście, może być kształtowane przez religię, ale wcale nie musi. (Czy jako ateista czujesz się „człowiekiem bez zasad”? Nie sądzę.) Wiesz, Sokrates, który może być uważany za jednego z „wynalazców” naszej idei sumienia, mówił, że o dobru i złu nie informuje go żaden bóg – ale jego „dajmonion”, co można by przetłumaczyć jako „głos wewnętrzny.” Kościół zresztą również naucza, że ci wszyscy, którzy starają się postępować zgodnie z własnym sumieniem, mogą zostać zbawieni, choćby nigdy nie poznali Boga. Co do służb „mundurowych” jestem przekonana, że niezależnie od tego, czy się nosi mundur czy nie MOŻNA pozostać przyzwoitym człowiekiem. Na pewno nie jest tak, że jeśli ktoś jest żołnierzem, to automatycznie ma „ręce unurzane we krwi niewinnych.”

  3. Witaj! Świetna strona, wpisy lekkie i sensowne.Jeśli chcesz publikować treści ze swojego bloga w większym serwisie, zapraszam na nowo powstałą platformę Dziennikarstwa Obywatelskiego – do.org.pl ! Podziel się swymi opiniami w szerszym gronie :-)Udanego wtorku życzę!

  4. moje kochanie jest zolnierzem i nie widze w tym nic zlego, natomiast zawody, które uważam za mało etyczne to komornik i windykator długów…czasem jak się ogląda w telewizji te biedne rodziny wywalane na bruk….to mnie rusza…reszta nie bardzo

  5. Wierzący w co?? Bo jeśli w KrK to pytanie nie do mnie :-)).Trudno jest oceniać innych ludzi. Jezus wybaczał każdemu. Jawnogrzesznicy też.On wiedział skad bierze się zło. Ze strachu i niewiedzy. Ginekolog to dla mnie zawód w porządku. Ogladałaś film o „ginekolożce” z Aushwitz, która usunęła 1000 ciaż??Dla Panów z USA ( którzy wojnę przeżyli w kapciach) zabiła tysiac dzieci a wg Niej ocaliła 1000 kobiet przed komorą gazową i eksperymentami dr Mengele. Oglądałam film o Niej w TVP nie tak dawno. Wstrząsające. Co do zawodu żołnierza – już pisałam. Wybierajac ten zawód trzeba sie liczyć z zabijaniem. Gdy widzę ciagnace do armii tabuny kobiet myślę ,że świat zwariował.Kobieta kolebka życia..bierze broń do ręki. Zresztą wystarczy poczytać o kobietach -żolnierkach z Armii Izraelskiej. Też wstrząsające jak dają się „wkręcić” propagandzie i jaką cenę ze swego człowieczeństwa za to płacą. Najgorszy zawód dla mnie to polityk.Obrzydliwy.To politycy wkręcają ludzi w wojny, oglupiają, terroryzują strachem. I bankierzy. Żądni władzy. Politycy świeccy i religijni.

  6. Współczesny człowiek który wyznaje kult mamony potrafi zabić sumienie w zależności od stawki za dany czyn. Wykonywanie niektórych zawodów które zostały wymienione jest uzależnione od kultury w której człowiek się urodził. Nie możemy powiedzieć że to co u nas jest niezgodne z sumieniem w innej kulturze musi być uważane za to samo.Jakie jest prawo uniwersalne obowiązujące wszystkich ludzi , skoro wszyscy jesteśmy jednakowo zbudowani pod względem psychicznym jak i duchowym .Czy żołnierze którzy stoją na przeciwko siebie by się pozabijać jest tak samo równoznaczne z gangsterem który zabija dla pieniędzy .Są to skrajne pozornie przypadki gdzie trzeba zabić sumienie, ale efekt jest ten sam ŚMIERĆ. Moim zdaniem zawody związane z wyrabianie narkotyków , aborcją, jak i odbieranie życia człowiekowi, niezależnie od kultury i wiary powinny być kwestią sumienia . Z pozoru pytanie bardzo proste , lecz po głębszym zastanowieniu się temat nie do ogarnięcia . Co jest dobre a co złe. POZDRAWIAM

    1. Dotknąłeś bardzo ważnej sprawy: czy istnieje coś takiego, jak „wartości uniwersalne”, wspólne dla wszystkich ludzi – coś, co teologowie nazywają „prawem naturalnym” ? Szczerze mówiąc – nie wiem. Może poza jednym ogólnym nakazem: „Czyń dobro, unikaj zła!” Ale „diabeł”, jak zwykle, tkwi w szczegółach.

  7. Izo, myślałam, że znamy się już na tyle długo, że wiesz, że ja nie ograniczam pojęcia „wiary” do KK :). Moim zdaniem, każdy w coś „wierzy” – nawet w siebie czy w postęp ludzkości. Może powinnam napisać nie o ludziach „wierzących” ale po prostu o „przyzwoitych” czy „wrażliwych.” Ps. Pewnie zauważyłaś, że ten post jest inspirowany naszą niedawną dyskusją o „dyskryminacji” chrześcijan – jesteś więc poniekąd jego współautorką.:)

  8. Zawód prostytutki, choć najstarszy z pośród zawodów świata, nie jest chyba dla osoby wierzącej stworzony, bo tu rzeczywiście sumienie trzeba wygłuszyć, ale dlaczego zawodowa służba wojskowa ma być sprzeczna z sumieniem? Chodzi o strzelanie do ludzi? Walka to jeden z najbardziej pierwotnych instynktów każdego normalnego mężczyzny, wojsko pozwala temu instynktowi dać ujście, więc gdzie tu sprzeczność z sumieniem? Nie widzę. Ponadto wojsko człowieka porządkuje, uczy dyscypliny, posłuszeństwa wobec dowódców. Cholernie przydatne umiejętności.PS. Zaglądam do Ciebie dość często, jeśli masz ochotę, możesz zajrzeć do mnie:-) http://www.taniec-cmy.blog.onet.pl

    1. Dziękuję, może zajrzę, jeśli czas pozwoli. Być może jest coś w tym, co napisałaś, bo i mój spowiednik, bądź co bądź etyk, powtarzał, że gdyby to od niego zależało, wysyłałby wszystkich chłopaków na jakiś czas do wojska lub do…zakonu (bo to podobno na jedno wychodzi :)). Po prostu młodzi mężczyźni potrzebują w życiu nieco dyscypliny i jasno wytyczonych reguł.

  9. wiem, że mam tendencje do filozofowania 😉 ale trudno, w końcu zawsze jest lepiej myśleć niż nie myśleć. wiadomo, że działanie wbrew sumieniu jest zawsze grzechem, nawet gdy czlowiek ma błędnie ukształtowane sumienie. tylko jak to jest w sytuacji, gdy komuś sumienie naprawdę nie wyrzuca czegoś obiektywnie złego? być może teoretyzuję w tym momencie bo nie jestem pewna czy coś takiego jest możliwe. ale jeśli? iść za głosem sumienia czy prawa?

    1. O, rety…:) Sądzę, że jednak PRAWA – bo przyszli mi w tym momencie do głowy psychopaci, którzy bardzo rzadko mają poczucie, że coś, co robią, jest złe. Prawo ma właśnie za zadanie powściągać ludzi pozbawionych sumienia…bo jest (na ogół) czymś w rodzaju „zbiorowego poczucia moralnego.” Oczywiście, nawet społeczeństwa mogą to wyczucie stracić – i wtedy legalizują np. eksterminację pewnych grup ludności (jak w III Rzeszy), eutanazję dla osób, które nie mogą świadomie wyrazić woli czy przymusowe aborcje (jak w Chinach). W takich wypadkach psychopaci są zupełnie bezkarni – pozostali zaś powinni kierować się głosem sumienia, ponieważ tego typu prawa są niegodziwe. Nie wszystkich nakazów należy słuchać – niektórych nawet NIE WOLNO. 🙂 I gdyby nawet na powrót weszło w życie prawo inkwizycji, nakazujące denuncjować „heretyków” – nie posłuchałabym. Obawiam się jednak,że w najbliższej przyszłości chrześcijanie będą coraz częściej stawiani w sytuacji konfliktu sumienia. Pierwsze „jaskółki” tego w postaci zwolnienia z pracy motorniczego (w kosmopolitycznym Amsterdamie, gdzie podobno królują wolność i tolerancja…) za noszenie na służbie „niedozwolonych symboli” (tj. krzyżyka) już były…

Skomentuj ~http://odcienie-absurdu.blog.onet.pl Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *