Europa,”Polak-katolik” i Centrum Wypędzonych…

Coraz częściej myślę, że jeśli chodzi o Kościół to (historia wielokrotnie to pokazała!) znacznie lepiej jest dla niego, gdy jest prześladowany, niż kiedy jest „triumfujący” (jak to drzewiej bywało w Irlandii i Hiszpanii, a i u nas jest jeszcze czasami…). Na Zielonej Wyspie np. ta jego uprzywilejowana pozycja – i związane z nią poczucie zupełnej bezkarności – zaowocowała ostatnio tysiącami pozwów o molestowanie wychowanków z przeszłości…

Denerwuje mnie jednak także nieopisanie zawężanie „katolicyzmu” tylko do naszego polskiego podwórka – zupełnie jakby Jezus, Maryja i wszyscy święci Pańscy byli naszą i tylko naszą własnością („A tej bezbożnej Europie to my jeszcze pokażemy!”). Prawda jest jednak taka, że „katolicki” znaczy POWSZECHNY, o czym nigdy nie powinno się zapominać. A „polski katolik” spod znaku LPR-u czy innego „Libertasu” czasami tak się ma do katolicyzmu, jak, nie przymierzając, kaszanka do czarnego kawioru…

Z drugiej strony (może właśnie dlatego?) na Starym Kontynencie coraz wyraźniej zaznacza się pewna „christianofobia” – dość przypomnieć nieszczęsnego Rocco Buttiglione, który wyleciał był ze stołka w Radzie Europy tylko za to, że „miał czelność” publicznie powiedzieć, że w JEGO POJĘCIU (którego, broń Boże, nie miał zamiaru nikomu narzucać!) stosunki homoseksualne są grzechem… Buttiglione należał do katolickiego ruchu Communione e Liberazione, podobnie jak obecny włoski kandydat na szefa PE, Mario Mauro.

 

Inna rzecz, że coraz częściej mam wrażenie, że z z europejskiej chadecji niewiele już dziś pozostało, poza nazwą. Partie, które szczycą się przymiotnikiem”chrześcijański” w nazwie, są nierzadko tak liberalne, jak ich lewicowi koalicjanci. Czasami równie im daleko do chrześcijaństwa jak, nie przymierzając, prof. Szyszkowskiej.

 

Mimo to już teraz głośno mówi się o tym, że lepszym wyborem (czy raczej mniejszym złem!) będzie konserwatywny protestant z Polski, Jerzy Buzek. Jednym słowem – wszystko, byleby nie był katolikiem! Albo przynajmniej się z tym tak nie „afiszował.” Co innego, gdyby był, na przykład, buddystą, albo – przynajmniej – wojującą feministką. 🙂 Wówczas wszelka ostentacja byłaby jak najbardziej na miejscu…

Od razu zaznaczam, że NIE CHODZI MI O TO, że obydwaj kandydaci różnią się wyznaniem, tylko, że to w ogóle może stanowić kryterium oceny… A Silvio Berlusconi, tak bardzo podkreślając religijność swego kandydata, zdaje się „strzelił mu w stopę.” Jako Włoch powinien był wiedzieć, że od czasu „afery” Buttiglione Unia „nie lubi” zaangażowanych katolików.

Ale gdzie jest powiedziane, że Jerzy Buzek na pewno lepiej się sprawdzi na tym stanowisku? Tylko dlatego,że jest „nasz”?! Oczywiście, życzę mu jak najlepiej – i mam nadzieję, że jest lepszym europarlamentarzystą, niż był premierem…

 

Natomiast „wypędzenia” to już zupełnie insza inszość. Akceptuję, oczywiście, postawę biskupów polskich z „przebaczamy i prosimy o przebaczenie” – ALE obawiam się, że teraz chodzi raczej o to, by rozmyć odpowiedzialność, przerzucić ją z Niemców na jakichś bliżej nieokreślonych „nazistów” (tak samo zrobił zresztą w kilku niezbyt fortunnych wypowiedziach papież Benedykt XVI).

 

Obawiam się, że w końcu wyjdzie na to, że Niemcy nie tyle okupowali całą Europę, co sami znaleźli się pod okupacją niejakiego Hitlera i garstki jego przybocznych… Prosty fakt, że wcześniej sami sobie taki los dosyć entuzjastycznie WYBRALI (były, oczywiście, chlubne wyjątki!) gdzieś nam w tym wszystkim umyka. Proszę, nie mylmy PRZYCZYNY ze SKUTKIEM!

 

Postscriptum: Jerzy Buzek został Przewodniczącym PE. A nie mówiłam? 😉

30 odpowiedzi na “Europa,”Polak-katolik” i Centrum Wypędzonych…”

  1. Mnie tam obojętne czy Przewodniczący PE będzie buddystą, feminstką, katolikiem czy protestantem. Ma być przyzwoitym, prawym człowiekiem. A o to z całym szacunkiem nie podejrzewam Buzka. Ja sklerozy nie mam i jego premierostwo pamiętam. Nic dobrego dla Polski nie zrobił. Katastrofę wręcz – o ile sobie przypominam dziurę budżetową i cięcia w urlopach macierzyńskich ( to już „zasługa” Millera). Nie znoszę gościa. W ogóle nie znoszę polskich polityków od prawa do lewa, którzy jak za przeproszeniem wszarze (vide Czarnecki) uczepili się naszych (podatników) pieniędzy i doją i doją bez honoru. Tfu!. Zgorszenie.Patrzę na nasze stosunki z Niemcami i przyznam Ci się szczerze, że wcale mi się nie podoba to co widzę. A może sie po prostu starzeję. W każdym badź razie i tak jestem na tyle przytomna, że Kaczyńscy nie zagrają mi na niskich uczuciach typu dziadek z Wermachtu.

    1. Spokojnie, mnie też nie zagrają – „Bracia, co ukradli Księżyc” i „dyżurny polityk” Czarnecki (spośród wszystkich partii to on chyba nie był już tylko w SLD!) nie są z mojej bajki. Zupełnie nie z mojej. A co do Buzka to ja też pamiętam, że to NIE BYŁ dobry premier – i dlatego nie rozumiem, dlaczego miałby być lepszy na tym „stołku” (który zresztą jest głownie funkcją REPREZENTACYJNĄ!) od tamtego Włocha?! Tylko dlatego, że to Polak…i nie-katolik?! A zresztą, co to za kryterium oceny człowieka? Myślałam, że UE jest organizacją „świecką”? (Ale to Berlusconi zaczał, nie ja – po kiego tak podkreślał, że Mauro jest „praktykującym katolikiem”?! Mam wrażenie, że tym wyznaniem raczej strzelił mu w stopę… „Tolerancyjna” Europa, zwłaszcza Niemcy i Francja, alergicznie nie znosi katolików). Może nie jestem „dobrą patriotką” ale NIE UWAŻAM, żeby dobrym rozwiązaniem było: „Wszystko jedno, kto – byle był „NASZ”!”

  2. Witaj Albo! Z całym szacunkiem, ale to Berlusconi zaczął temat katolicyzmu swojego kandydata. Sam jestem chrześcijaninem, w dodatku katolikiem, ale mierzi mnie (to i tak mało powiedziane), że nasi politycy „podpinają” się pod religię, czyniąc jej więcej szkody niż pożytku.Zamiast powtarzać jaki to z jednego z drugim chrześcijanin, a katolik w szczególności, powinni zasady wynikające z wiary pokazywać w życiu codziennym. A wydaje mi się, że dla takich ludzi pewne normy i kanony wiary (traktowane wybiórczo) są tylko metodą zbicia kapitału politycznego. Zważ proszę, że nośne i populistyczne hasła głoszone przez polityków z opcji bardzo starających się być katolickimi (np. LPR) nie tylko nie wzmocniły ich pozycji, ale zepchnęły tę partię w polityczny niebyt. A stracił na tym Kościół (ten pisany wielką literą). Z centrum przeciwko wypędzeniom również polskie władze i media zrobiły kardynalny błąd. Należało to załatwić spokojnie i z rozwagą, nie pozwolić na fałszowanie historii ale nie wywoływać ogólnonarodowej histerii. Wielu moich kolegów na pytanie jakie nazwisko kojarzy im się z Centrum Wypędzonych bez namysłu odpowiada: Steinbach, natomiast zapytani kto jest prezydentem Niemiec uparcie milczą. Pani Steinbach jest bardziej rozpoznawalna w Polsce, niż w samych Niemczech. I to dzięki nam. Buzek, jak mniemam, będzie dobrym przewodniczącym PE i nie przeszkadza mi wcale, że jest ewangelikiem. Pozdrawiam serdecznie

    1. Oczywiście, Mironqu – i myślę, że robiąc tak Berlusconi wyrządził swemu kandydatowi wielką KRZYWDĘ, bo moim zdaniem wyznanie kandydata nie powinno mieć tu ŻADNEGO znaczenia – a nie da się ukryć, że Europa ma „alergię” na praktykujących katolików, co najmniej od czasu „afery” z Buttiglione…Pamiętam, że Jerzy Buzek był marnym premierem w Polsce – i jakoś trudno mi się przekonać do niego w roli „europejskiego męża stanu.” I nie ma to absolutnie żadnego związku z tym, że jest innego niż ja wyznania. Ale oczywiście życzę mu jak najlepiej.

  3. > Coraz częściej myślę, że jeśli chodzi o Kościół to (historia wielokrotnie to pokazała!) znacznie lepiej jest dla niego, gdy jest prześladowany, niż kiedy jest „triumfujący” (jak to drzewiej bywało w Irlandii i Hiszpanii, a i u nas jest jeszcze czasami…).Kościół to taka instytucja, że jeżeli ktoś jej nie prześladuje, to ona zaczyna prześladować. Prześladowanie Kościoła jest można by powiedzieć, przerwą w umożliwieniu jemu prześladowania.Można to zauważyć w hasłach katolików, którzy mówią dziw Polsce o prześladowaniu Kościoła, tylko dlatego, że ktoś nie chce umieścić w jakiejś ustawie przywilejów dla niego i katolików oraz przepisów dyskryminujących kogoś.> Prawda jest jednak taka, że „katolicki” znaczy POWSZECHNY, o czym nigdy nie powinno się zapominać. A „polski katolik” spod znaku LPR-u czy innego „Libertasu” czasami tak się ma do katolicyzmu, jak, nie przymierzając, kaszanka do czarnego kawioru…Niestety ma się i to bardzo. O tym dlaczego, tłumaczyłem u siebie we wpisie „Uogólnianie”.

    1. No, cóż, ateisto – tak więc właśnie dokonałeś usprawiedliwienia prześladowania ludzi ze względu na wyznanie (katolikowi lepiej profilaktycznie obić mordę – zresztą, jeśli jest NAPRAWDĘ wierzący, to będzie też tak „głupi” że sam Ci tę gębę do bicia podstawi – i wybić zęby, zanim jeszcze kogoś pogryzie)… Mimo to dziękuję za Twój cenny komentarz!

      1. Nie wiem gdzie to wyczytałaś. Być może po prostu działasz zgodnie z naukami Ignacego Loyoli – choćbym nie wiem ile razy powtórzył, że białe jest białe, to i tak Ty stwierdzisz, ze uważam to za czarne, bo tak (w traktowaniu ateistów) nauczył Cię Kościół.

        1. Nie wiem, gdzie tak wyczytałeś.:) I skąd wniosek, że WSZYSTKICH ATEISTÓW traktuję tak, jak Ciebie? (Zakładając, że masz realne podstawy, by czuć się przeze mnie dyskryminowany). Ps. Ignacy Loyola, ze swoim nauczaniem o wyższości POSŁUSZEŃSTWA nad PRAWDĄ nigdy nie należał do moich kośćielnych „idoli.” Więcej, uważam, że nie miał racji. Widzę, ze nadal starasz się mnie na siłę „wpasować” w swój schemat myślowy dotyczący katolików – ale muszę Cię zmartwić: nadal Ci to nie wychodzi. Może umówmy się (tylko na Twój użytek), że NIE JESTEM „KATOLICZKĄ” a Ty jesteś jedynym prawdziwie ateistycznym ateistą na tej planecie. To Ci zaoszczędzi niepotrzebnego umysłowego wysiłku. Miło mi, że mnie odwiedziłeś (by the way – czy wiele jest blogów, na których jesteś tak mile widziany?:))

          1. Ateista tęskni za umiarkowanym prześladowaniem Kościoła ? Oczywiście ateiści najlepiej wiedzą jaki powinien być Kościół i co należy w nim pilnie zmienić. W prześladowaniu Kościoła, ateiści zawsze byli w czołówce. (komuś się tu marzy powtórka z historii). Stworzyli nawet systemy filozoficzne, gospodarcze i społeczne, które z uporem godnym lepszej sprawy całymi latami wcielali w życie. Na szczęście dzięki Bogu, systemy te skończyły na gnojowisku historii. Ponadto gdyby nie było Kościoła i wierzących, to z kim by walczyli, chyba sami ze sobą. A tak, mają dozgonny cel w swym ateistycznym życiu ( z braku innych dozgonnych celów).

          2. No, właśnie, Ateisto – o czym Ty byś pisał i z kim walczył, gdyby nie było „katolików”? Bo z innymi organizacjami i ich wyznawcami to chyba komuś tak światłemu i otwartemu już nie wypada?:)

          3. > Ateista tęskni za umiarkowanym prześladowaniem Kościoła ? Oczywiście ateiści najlepiej wiedzą jaki powinien być Kościół i co należy w nim pilnie zmienić. W prześladowaniu Kościoła, ateiści zawsze byli w czołówce. (komuś się tu marzy powtórka z historii). Stworzyli nawet systemy filozoficzne, gospodarcze i społeczne, które z uporem godnym lepszej sprawy całymi latami wcielali w życie.Nie jestem za prześladowaniem Kościoła jak i kogokolwiek innego.Prześladowanie, to wchodzenie w czyjąś sferę wolności. Fakt, że prześladowaniem Kościoła nazywacie protest przeciwko temu, by Kościól mógł prześladować nie znaczy, że możecie tym pojęciem operować wszędzie – też poza Kościołem – tzn. wmawiać takim jak ja chęć prześladowania. Przedstawiacie tak dziecinną postawę „oni nas krzywdzą, bo nie pozwalają się nam bić”.Zjednywanie zaś w tym co piszesz ateistów z „tymi systemami” mogę tu zaś potraktować jako prowokację, lub zwyczajną głupotę (dlaczego głupotę – to już tłumaczyłem u siebie).

          4. Prowokacja ? Ateistom wolno wylewać pomyje na Kościół i księży, w ramach, ich zdaniem „zdrowej krytyki” ale jak się im przypomni o ich korzeniach, to jest to oczywiście prowokacja (skąd my to znamy). Nie mam najmniejszej ochoty wczytywać się w twoje ateistyczne wypociny na twoim ateistycznym blogu. Masz tam swoich kapciowych, co ci kadzą na jedną nutę, to ci powinno wystarczyć. Kościół da sobie na pewno radę bez ateistycznych „ekspertów” i „doradców”.

          5. > Prowokacja ? Ateistom wolno wylewać pomyje na Kościół i księży, w ramach, ich zdaniem „zdrowej krytyki” ale jak się im przypomni o ich korzeniach, to jest to oczywiście prowokacja Ateizm pojawił się dużo wcześniej niż komunizm. Z resztą jak brak czegoś – brak wiary w coś może mieć korzenie?Jeżeli ktoś głosi takie absurdy, to nie powinien się dziwić z takiej oceny.> Nie mam najmniejszej ochoty wczytywać się w twoje ateistyczne wypociny na twoim ateistycznym blogu. Wygodne – nie ważne czy ktoś jest komunistą, czy nie, opornie na dodatek „nie będę czytał co masz do przekazania o sobie” a wydajesz ocenę kom jestem? Jednocześnie głupie, bo jak można oceniać kogoś odrzucając podstawę oceny?

          6. Korzenie, o których mówisz w twoim wypadku nie sięgają poza nieodległą przeszłość, nie jesteś ateistą „wszech czasów”, żyjesz tu i teraz i tu i teraz uprawiasz swoją ateistyczna propagandę. Plwanie na Kościół i ubliżanie wierzącym to wasze ateistyczne hobby, dość zresztą plugawe, które ze szczególnym upojeniem uprawia cała masa internetowych ateistów. Ateizm od zawsze rodził wyjątkowo parszywe owoce i naprawdę nie ma się z czym obnosić. A ta wasza rzekoma intelektualna wyższość, to mit, który wyhodowaliście sobie na wlasny użytek. Na twoim blogu nie ma niczego, co by było warte czytania, lepiej ten czas poświęcić lekturze Pisma Świętego.

          7. Przepraszam, Izo, może masz rację. JEGO mogą ponosić złe emocje, mnie nie powinny. Chciałam jednak, by zrozumiał, że inni także mają swoje uczucia, czasami równie delikatne, jak jego własne…”Nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe”, prawda?

          8. Albo! Ja nie pochwalam tonu wypowiedzi niejakiego Attona ale riposta „mar`a” była przegięciem. To nakręca tylko spiralę nienawiści. Ja wiem, że jesteś mądrą kobietą. Przez „swoich” może nawet jesteś uznana za za bardzo miękką.Ale ja w tym widzę przejaw mądrości. Oczywiście, że mnie, mimo że nie jestem katoliczką, irytują a może bardziej smucą takie napastliwe w stosunku do Ciebie wypowiedzi jak Attona czy Arianki. Wygląda na to, że stosuje się tu rodzaj odpowiedzialności zbiorowej. A to chyba nie jest fair. Wiemy chyba z czego to wynika ale mnie nie podoba się zasada „oko za oko” szczegolnie, ze kto jak kto ale Ty jesteś tolerancyjna. A tolerancja nie oznacza przecież rezygnacji ze swojego światopoglądu.

          9. Chrześcijanie oczywiście powinni być tolerancyjni, szczególnie w stosunku do ateistów. Ateiści to szczególnie delikatne roślinki i wymagają starannej pielęnacji, inaczej więdną w oczach. W drugą stronę to już nie musi działać – ateista może wszystko z siebie wydalić, napluć, nasmarkać i zwymiotować. Może mnie trochę poniosło, przyznaję, ale jak wyczytałem na jednym blogu, że ksiądz jest ludzkim odchodem, przestałem mieć jakiekolwiek skrupuły. Nie ja nakręciłem tę spiralę.

          10. Jeżeli twierdzisz, że jesteś chrześcijaninem to gdzie zasada nadstawiania drugiego policzka? A jak ateista czyta, że alternatywą dla Polaka -katolika jest menel spod budki z piwem to jak ma się czuć? O „lepszych” inwektywach nie wspomnę. I kto nakręcił tę spiralę? Historię swej religii znasz? Tę najnowszą też? Bo stosy dawno przestały się dymić ale mentalność pozostała. Niedaleko mnie jest wzgórze gdzie zostali spaleni ludzie bo nie chcieli przyjąć obcej-chrześcijańskiej religii. Attona zaślepia nienawiść. Jeśli tego w porę nie spostrzeże to sam się spali. Nienawiść wyniszcza..wszystkich.

          11. Izo, mogę nadstawiać drugi policzek, ale tylko i wyłącznie WŁASNY.:) Tylko samego siebie można „ofiarować.” Ale kiedy widzę, jak ktoś przy mnie obraża innych, to też mam nie reagować? Atton, jak mi się zdaje, domaga się dla siebie prawa dla mieszania innych z błotem w imię swojej „prawdy” – a sam chce pozostać nietykalny… NIKT nie zasługuje na takie epitety, jakich on używa (choćby miał nie wiem jakie grzechy na sumieniu). Masz rację – nienawiść go zżera jak rdza…ale on tego nie dostrzega.

          12. > Tylko samego siebie można „ofiarować.” Ale kiedy widzę, jak ktoś przy mnie obraża innych, to też mam nie reagować? Atton, jak mi się zdaje, domaga się dla siebie prawa dla mieszania innych z błotem w imię swojej „prawdy” Typowa katolicka sprawiedliwość – jak ja sięz kimś nie zgadzam, potępiam znieważanie mnie i sianie fałszywych informacji na mój temat, to „mieszam katolików z błotem”Gdy katolik robi ze mnie komucha, to to już dobre.A moze dla Ciebie jednak też każdy ateista to komuch itd. więc nie uważasz tego za obrazę a za najoczywistszą prawdę?> NIKT nie zasługuje na takie epitety, jakich on używaNp. jakie?Możesz podać przykład?Czy aby składanie fałszywego świadectwa przeciw innym nie jest wg. Twojej religii grzechem?Czekam też na odpowiedź, dlaczego ja zasługuję na nazwanie mnie komuchem, czy też śmieciem, ćpunem, bydłem, podczłowiekiem itp.?

          13. Z tym nadstawianiem policzka, to nie przeginajmy. Dam Ci pewien przykład: na Pawła VI w czasie jego pielgrzymki na Filipinach rzucił się jakiś fanatyk z nożem. Towarzyszący mu biskup wyprowadził takiego prawego prostego, że Diablo by się tego nie powstydził, zamachowiec został znokautowany i długo nie mogli się go docucić. Ów świątobliwy biskup nie miał pojęcia o boksie i nie mógł wyjść z podziwu, że dysponuje takim ciosem. Co by się stało, gdyby zamiast przywalić z prawego nadstawiłby policzek ?

          14. > żyjesz tu i teraz i tu i teraz uprawiasz swoją ateistyczna propagandę.na czym owa propaganda ma polegać?> Plwanie na Kościół i ubliżanie wierzącym to wasze ateistyczne hobby, Wskaż gdzie komuś ubliżam.Jak na razie to katolicy ciągle ubliżają mi wmawiając, że ateista to osoba nie potrafiąca w ogóle rozróżnić dobra od zła, że ateista nie moze być w ogóle zdolny do miłosci czy wierności, czy jak Ty – łącząc mnie z komunistami.> Ateizm od zawsze rodził wyjątkowo parszywe owoce Tzn.?> A ta wasza rzekoma intelektualna wyższość, to mit, który wyhodowaliście sobie na wlasny użytek.Niczego nie muszę hodować. Pierwszy z brzegu przyzwoity człowiek oceni która odpowiedź jest „wyższa” – argumenty, czy obelgi, oszczerstwa i wciskanie komuś wbrew rzeczywistości, że nie jest tym, kim jest.> Na twoim blogu nie ma niczego, co by było warte czytania,Jeżeli to co piszę nie jest warte czytania, to po co odpowiadasz na moje komentarze tu, które też ja piszę? A moze po prostu nie potrafisz obalicracji tam przedstawionych – np. raz na zawsze udowodnić, ze każdy ateista to komuch?Czy to nie głupie osądzać kogoś kim jest, deklarując jednocześnie że nie czytało się i nie zamierza deklaracji tego kogoś, kim jest? Twój osąd to czysty los – odrzucasz jedyna rzecz, na której podstwie byś mógł mnie ocenić.

          15. Facet a co ja tam mam obalać ? Mnie to po prostu nie obchodzi, ani ty ani twój ateizm, to na prawdę nie mój problem. A to co tam nawypisywałeś obali się samo … z czasem.

          16. Skoro to nie Twój p[roblem, to po co już tu tyle na jego temat napisałeś? Po co zaglądałeś i komentowałeś u mnie?Jakoś samo się nie obala. Jak na razie poza powtarzaniem, nie udało wam się udowodnić waszych teorii. Same to właśnie one się obalają.Ja jedynie do końca obnażam sens waszej „logiki”.

          17. Zaglądałem z ciekawości i nic ciekawego nie znalazłem. Co do twojego obalania czegokolwiek, w żadnym wypadku nie jesteś przekonywujący. Ateizm jest, był i będzie problemem ateistów i na prawdę szkoda czasu na dalsze rozmowy. BEZ ODBIORU.

          18. Atton przyjmuje ciekawą filozofię życiową, w myśl której WSZYSTKO, co on sam mówi i pisze jest jedynie uzasadnioną krytyką lub słuszną obroną – natomiast, jeżeli ktoś ośmieli się skrytykować jego samego i jego poglądy, to zazwyczaj jest to „obrażanie go” i „brutalny atak.”I Ateisto,. zastanów się, czy gdybym ja na Twoim blogu pisała komentarze w podobnym TONIE jak Ty tutaj (mniejsza na razie o treść) to już dawno byś mnie nie zablokował?:) Kiedyś na blogu któregoś księdza rzuciłeś uwagę w rodzaju:”Bo WY[znowu ta Twoja ulubiona liczba mnoga!] to tylko blokować potraficie!” No, i kto teraz blokuje? Ja? 🙂 Ps. Byłeś z siebie bardzo dumny, odnosząc się do mego komentarza nt. edukacji seksualnej i stwierdzając, że mam „obsesję” na tle tego, że jestem żoną księdza? To nie powinno mnie „urazić” w najmniejszym nawet stopniu, prawda? Posługując się tym samym językiem, mogłabym stwierdzić, że jesteś chory z nienawiści do katolicyzmu. I co, przyjemnie Ci? Ale ja tak wcale nie myślę, bo – w przeciwieństwie do Ciebie – nie żywię do nikogo aż takiej niechęci. No, ale przecież ja jestem tylko „nietolerancyjną” katoliczką, prawda?

          19. > Atton przyjmuje ciekawą filozofię życiową, w myśl której WSZYSTKO, co on sam mówi i pisze jest jedynie uzasadnioną krytykąNie – każdy może z tym polemizować, ale za pomocą ARGUMENTÓW.> lub słuszną obroną – natomiast, jeżeli ktoś ośmieli się skrytykować jego samego i jego poglądyKrytykujcie mnie i moje poglądy a nie poglądy jakie mi przypisujecie, choćjestem ich przeciwnikiem np. komunizm!> woim blogu pisała komentarze w podobnym TONIE jak Ty tutaj (mniejsza na razie o treść) to już dawno byś mnie nie zablokował?:)Czy ton nie zgadzania się z katolikiem jest tak straszny? Straszliwa wam sie krzywda stała…> Kiedyś na blogu któregoś księdza rzuciłeś uwagę w rodzaju:”Bo WY[znowu ta Twoja ulubiona liczba mnoga!] to tylko blokować potraficie!” No, i kto teraz blokuje? Ja? :Zablokowałem jedną osobę ze względu na ciągłe obelgi i pogróżki.Gdy została odblokowana, natychmiast wracała do swoich praktyk. Rozumiem, że ateistę można w myśl „wartrości chrześcijańskich” obrażać. ja jednak owych wartości nie wyznaję i masowo rozrzucane obelgi po prostu postanowiłem usunąć. Jest to nieproporcnonalnie mała cenzura w stosunku do tego co WY (tak, odpowiedzialność zbiorowa – pisałem dlaczego) robicie tzn. jakikolwiek komentarz napisany przeze mnie, jest usuwany.poglądy – jak wy tutaj.> Byłeś z siebie bardzo dumny, odnosząc się do mego komentarza nt. edukacji seksualnej i stwierdzając, że mam „obsesję” na tle tego, że jestem żoną księdza?W czym tu duma? Macie jakąś paranoję na tym punkcie?Po prostu o tym napisałem bo wygląda to na jakiś ekshibicjonizm.> Posługując się tym samym językiem, mogłabym stwierdzić, że jesteś chory z nienawiści do katolicyzmu.Możesz tak uznać jeżeli chcesz Trudno nie nienawidzieć jakiejś grupy gdy na kolejnym blogu katolickim czytam jaki to jestem zły bo jestem komunistą zaś wszelkie tłumaczenia, że nim nie jestem – uznawane są przez Ciebie za obrazę (czyżbym aż tak godził w tą katolicką prawdę, a może już nawet dogmat?)!> Ale ja tak wcale nie myślę, bo – w przeciwieństwie do Ciebie – nie żywię do nikogo aż takiej niechęci.Rzeczywiście – dowodzi tego obrona obrzucania mnie oszczerstwami i krytyka tego, że bronię się przed nimi.> No, ale przecież ja jestem tylko „nietolerancyjną” katoliczką, prawda?Tak – pod tym wpisem po raz kolejny to udowodniłaś.

          20. Przede wszystkim, Ateisto, dlaczego używasz liczby mnogiej? Nie jestem, o ile mi wiadomo, syjamską siostrą Mara i nie we wszystkim się ze sobą zgadzamy… Ja w tym widzę przejaw TWOJEGO (A NIE: „typowego dla ateistów”) przekonania, że WSZYSCY są przeciwko Tobie. Rozumiem, że lepiej mieć dwóch „wrogów” niż jednego – a uogólnienia doskonale zwalniają od myślenia. Dalej, zastanów się, czy z Twojego stwierdzenia że prześladowania Kościoła są tylko przerwą w prześladowaniach podejmowanych przez Kościół – naprawdę NIE DA się wysnuć wniosku: „lepiej, byśmy to my prześladowali ich, niżby oni mieli prześladować nas”? 🙂 I skąd wniosek, że jest we mnie najmniejsze choćby pragnienie, by kogoś „bić”? to raczej w Tobie widzę ogromne pragnienie udowodnienia, że jesteś prześladowany (także przeze mnie).

          21. > Przede wszystkim, Ateisto, dlaczego używasz liczby mnogiej?Tłumaczyłem to już. Jednak moje wywody są tak idiotyczne i zakłamane, że nie ma po co tracić czasu na ich czytanie, więc lepiej ciągle zadawać jedno i to samo pytanie odpychając ciągle odpowiedź.> „lepiej, byśmy to my prześladowali ich, niżby oni mieli prześladować nas”? :)Kogo ja chcę prześladować? Nikogo – fakt, że prześladowanie Kościoła to dla was niedopuszczenie do tego, by Kościół mógł prześladować, to już wasz problem.> skąd wniosek, że jest we mnie najmniejsze choćby pragnienie, by kogoś „bić”? W jakim więc celu bronisz wypowiedzi wmawiających mi komunistyczne poglądy?Bronisz oszczerstw wymierzonych we mnie – a to jest włąśnie to „bicie”.

Skomentuj ~Alba Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *