Niedawno z pewnym zdziwieniem odkryłam, że wieczorami na uważanej niegdyś za „katolicką” stacji TV PULSmożna oglądać także programy bynajmniej nie modlitewne – a dokładniej, produkcję zrealizowaną w konwencji „ukrytej kamery” w której nagość ponętnych modelek jest pretekstem do aranżowania zabawnych (mniej lub bardziej) sytuacji.
Ale zaraz pomyślałam: „A właściwie – DLACZEGO nie? Czyż to nie Bóg stworzył ludzkie ciało?” 🙂
Czytałam zresztą u (ks.) Tomasza Jaeschke, że jednym z udziałowców znanego wydawnictwa BAUER-WELTBILD Media (w Polsce znanego pod szyldem 'Klubu dla Ciebie’, z którego propozycji też czasem korzystam) jest niemiecki Kościół katolicki…a przecież oficyna ta firmuje – obok innych wartościowych pozycji – także filmy, książki i czasopisma przeznaczone „tylko dla osób pełnoletnich.”
Skoro więc wielebni księża biskupi nie widzą w tym nic zdrożnego, to dlaczego ja miałabym się gorszyć? „Nic, co ludzkie…”
Zasmucił mnie natomiast casus pewnej młodej Francuzki, poszukującej pracy. W ichnim urzędzie przedstawiono jej intrygującą ofertę zatrudnienia w charakterze „administratorki czata dla dorosłych.” Zajęcie wydawało się proste, a płaca dość wysoka (bo ponad 2 tysiące euro), tak więc pani zadzwoniła, gdzie trzeba.
I dowiedziała się, że owszem, praca jest i czeka na nią, musi się tylko zaopatrzyć w kamerę internetową i komplet seksownej bielizny, ponieważ w zakres jej obowiązków będzie wchodziło również wykonywanie striptizu dla internautów…
Oburzona niewiasta popędziła ze skargą do urzędu pracy, tam jednak spotkała się tylko ze zdziwieniem: wyjaśniono jej otóż, że to szlachetne zajęcie nie jest przecież we Francji ani nielegalne, ani (a gdzieżby!) nie nosi znamion „dyskryminacji.” O co więc jej chodzi?
I tak się zastanawiam: czy to rzeczywiście jest tylko „usługa dla ludności”, taka, jak każda inna? Czyżby naprawdę „nie było problemu”?
(Franciszek Zmurko, Zuzanna i starcy, źródło: Wikimedia)
Zob. też: „Praca, jak każda inna?”
***
Hip, hip, hurra! Kolejne „tabu” zostało przełamane!!! 🙁 W Sieci istnieje już nowy, amerykański reality show, w którym aktorki, wcielające się w role ciężarnych kobiet stają przed decyzją: urodzić dziecko, czy nie? Ale spokojnie: ONE już tu nie decydują! Aby zagłosować, wyślij smsa na numer… Cena jednego smsa to tylko 1 zł +VAT!Spiesz się! Ludzkie życie jest w Twoich rękach! (Gdyby to był „real” a nie reality show, jakże byłoby to wygodne – widzowie w roli mojego „sumienia”: „Ja nie chciałam go zabić[proszę księdza], to oni tak zdecydowali!”)
Decydować o ludzkim losie w konwencji zabawy. Przez chwilę poczuć się „bogiem” – bezcenne…
I tak się tylko zastanawiam, CO będzie następne? „Debata społeczna” w formie reality show o karze śmierci, z facetem („spokojnie, przecież to tylko aktor…”) siedzącym na krześle elektrycznym? A może niech kochana publisia zdecyduje, którego staruszka poddać eutanazji? No, który nam udowodni, że najbardziej cierpi? Przypominam, że umieranie przed kamerą oraz „pasjonująca” walka o jedną nerkę już były…
I tamte programy także uzasadniano „ważnym interesem społecznym” (dokładnie tak samo, jak zrobili to „eksperci” w Dzień Dobry TVN) – ale nie zauważyłam, żeby świat stał się dzięki nim jakoś znacząco lepszy. Podejrzewam więc, że – tak w tym, jak i w pozostałych „bulwersujących opinię publiczną” przypadkach – chodzi po prostu o wywołanie kolejnego medialnego skandalu, za którym nieodmiennie podąża WIELKA KASA. I to jest cała „naga prawda” o tego typu produkcjach…
Taka oferta pracy z pewnością nie powinna być uznana za ofertę, jaką każdy może przyjąć. Coś takiego bowiem może ingerować w ułożone już czyjeś życie tzn. związek. Dla Kościoła takie coś to nic złego, bo w końcu katolicyzm zakłada swego rodzaju publiczną rolę kobiety czy nawet żony: dziś ma ona być fabryką nowych „owieczek” dla Kościoła, kiedyś w katolickich krajach panowało prawo pierwszej nocy itd.Panuje dziś błędne przekonanie o tym, że Kościół związany jest ze wstydem, wstrzemięźliwością itp. Niestety – księża z silnym przymrużeniem oka traktują kwestię czystości przedmałzeńskiej czy wstrzemięźliwości. Dla Kościoła jako instytucji opartej na socjalizmie ważne jest mieć jak najwięcej wiernych – a tylko promując seks i dając do niego możliwości w postaci takich spotkań jak Lednica, można się do tego przyczynić.
Wiedziałam, Ateisto, że nie odmówisz sobie przyjemności „dokopania” Kościołowi… Jesteś uroczo przewidywalny… 🙂 Dobranoc.
> Co w tym dziwnego, skoro w pierwszym już zdaniu pada słowo „katolicką”?
Nawiasem mówiąc – tak zwane „prawo pierwszej nocy” (znacznie zresztą przejaskrawione przez oświeceniowych „publicystów”) panowało NIE TYLKO w krajach katolickich i nie miało, jako takie, usprawiedliwień „wyznaniowych”…
Wiedza nie jest mocną strona nawiedzonych.Pozdrawiam.
Zaś kultura – katolików.
Ale wyznaniowe usprawiedliwienie miał klasowy podział społeczeństwa i panowanie jednego człowieka nad drugim.
Ps. Twoja światła sugestia, że spotkania takie jak Lednica to nic, tylko ruja i poróbstwo, rozbraja mnie tak samo (a może nawet ociupinkę bardziej?) jak założenie o. Rydzyka, że Przystanek Woodstock to przedsionek piekieł… Czyżbyś był w istocie lustrzanym odbiciem tego „wielebnego”? Nie śmiałabym tego nawet przypuszczać…
Więc wg. Ciebie tak tam nie jest?
Bingo ! Diabeł w komżę się ubrał i ogonem na mszę dzwoni. Im ktoś jest większym „stróżem moralności” tym więcej ma na sumieniu.
Największymi stróżami moralności jest Kościół i wy – katolicy.
Wyczuwam w tym komentarzu nutę zmęczenia i rezygnacji – naprawdę stać Cię na coś lepszego. Ps. A jak tak śledzę Twoje wpisy w różnych miejscach, to w sprawach obyczajowych nie różnimy się od siebie tak bardzo, jak być może chciałbyś.
Nie rezygnacji a miejsca dla „mar49”, który jeszcze nie tak dawno jako obrońca moralności krytykował mnie za choćby posiadanie jakichś kochanek. 🙂
Ja tam lubię Marka, a o waszych wzajemnych urazach nic nie wiem. Tym mniej o Twoich kochankach.:)
Jakbyśmy się zmówili – zajrzyj do mnie;)
Ponieważ byłaś, to sama widzisz – ten sam temat i mój przykład jeszcze bardziej szokujący młode pięknie dziewczyny, nagie (a w każdym razie z odkrytymi piersiami) w procesji z darami ołtarza podczas mszy świętej, którą odprawiał Papież JPII – tak też można i w tym nie ma nic gorszącego. Bo zgorszenie jeśli jest, jest w nas.
Skoro już wspominasz papieża Jana Pawła II, to mi się w tym kontekście przypomniał fragment z jego „Tryptyku Rzymskiego” który mówi właśnie o pierwotnej nagości człowieka: „Omnia nuda et aperta ante oculis Eius.” [„Wszystko nagie i odkryte jest przed Jego oczyma.”] Wobec Boga wszyscy jesteśmy nadzy („Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam wrócę.” – powie Hiob). Dlatego znacznie bardziej niż fizyczna nagość przeraża mnie właśnie ten „ekshibicjonizm” współczesnej kultury. Ostatnio podczas zwykłej wizyty w KIOSKU (już nie mówię, że u lekarza, gdzie takie rzeczy zdarzają się nagminnie) zostałam „zgwałcona przez uszy” naturalistycznym opisem cesarskiego cięcia pani sprzedającej i jej przyjaciółki, z którą rozmawiała. A ja, głupia, myślałam, że poród to dość intymna sprawa… Ludzie (dla których, notabene, spowiedź objęta ścisłą tajemnicą to coraz częściej „upokarzający rytuał rodem ze średniowiecza”) coraz bardziej ochoczo „spowiadają się” publicznie. A szczytem tego trendu (jak dotąd!) był chyba program „Moment prawdy” którego „głębokie przesłanie” (obłudnie ukryte pod ewangelicznym hasłem „Prawda was wyzwoli!”) dałoby się streścić w zdaniu:”Zrujnuj sobie i innym życie – ale przynajmniej zrób to za duże pieniądze!”
Piszesz „był”, a z tego co kojarzę (to było coś takiego, że ludzie podłączenia do wykrywacza kłamstw mieli odpowiadać na wszystkie pytania, jakie im zostaną zadane), to program wraca – już słyszałem zapowiedzi.
O rety… To znaczy, że będzie kolejna edycja… 🙁 Przecież interes musi się kręcić, a „ciemny lud” wszystko kupi, trzeba go tylko oswoić z każdą taką „nowością.” Gdzie te czasy, kiedy sensacją była nagość uczestnika show pod prysznicem? Teraz potrzebujemy znacznie silniejszych bodźców – i obawiam się, że kiedyś dojdzie do pojedynków na śmierć i życie, albo do aborcji na żywo…
Szukam pracy a tam najwięcej ofert: Szukam dyskretnej asystentki, duża chęć do wyjazdów służbowych i świadczenia usług erotycznych…świat schodzi na psy a z nim my…
To by jeszcze nie było takie najgorsze, siostro – od zawsze przecież ludzie mieli poczucie (nie całkiem uzasadnione) że „dawne czasy były lepsze niż obecne” – to chyba ta nasza odwieczna tęsknota za rajem utraconym. Najgorsze jest to, że teraz już nawet różnego typu „autorytety” i „mędrcy” (psychologowie, medioznawcy, etycy, socjologowie…) nie widzą w tego typu zjawiskach nic dziwnego. A jeśli dane społeczeństwo nie chce lub nie może zaakceptować szybko przesuwających się „granic” – to po prostu znaczy, że „trzeba trochę poczekać – widocznie ludzie jeszcze do tego nie dojrzeli…” (To cytat z medioznawcy, prof. Godzica). Nie, żeby cokolwiek było „dobre” lub „złe” samo w sobie – winne jest jedynie to „zacofane społeczeństwo”, bo „nie dorosło.”
Piękny blog, zdecydowanie dale do myślenia. Tak lubię, to mi się podoba :)Pozdrawiam, życzę pięknego dnia 🙂
Nagość… jako taka nie jest ani zła, ani dobra. Niektóre plemiona Indian lub Afrykańczyków mają swoje stroje tradycyjne takie, że dla nas mogą wydawać się nadzy 😉 Dopiero sposób w jaki ktoś wykorzystuje swoją nagość może gorszyć lub bulwersować. Np. jak dla mnie to „audiotele o aborcji” bardziej zasługuje na miano obnażania niż rozkładówka w „Playboyu”. I uważam to za … niesmaczne. Słyszałam o tym tylko przypadkowo, w radio, ale skoro już poruszyłaś ten temat – to nie wiem, czy widzowie tam mają „zadecydować zamiast ciężarnych” czy tylko „doradzać”…
No, tak, Barbaro – ja też uważam, że MOŻNA być bardziej „bezwstydnym” pozostając zapiętym po szyję, niż zupełnie nagim. Kiedyś w pewnej powieści, dotyczącej obyczajowości starożytnego Egiptu (a trzeba wiedzieć, że Egipcjanie byli pod tym względem dość „liberalni” – za grzech uważano przede wszystkim kazirodztwo – rozumiane zresztą głownie jako współżycie matki z synem – oraz męski homoseksualizm) znalazłam fragment o księciu, wykorzystywanym przez własnego brata. Ze zdziwieniem dostrzegł on w oczach przesłuchującego go żołnierza nie tyle współczucie czy oburzenie, ale…zazdrość. „Wobec bogów jestem bardziej czysty, niż ty, żołnierzu…” – pomyślał.
nagość jako taka nie jest zła, ale denerwują mnie osoby które na kazdym kroku chcą ją wyeksponować w szczególności w miejscach nieodpowiednich
Nagość sama w sobie nie jest zła. Jesteśmy piekni, bo takimi nas Pan,Bóg stworzył, ale.. Widziałam kilka dni temu w jakims dzienniku w telewizji panie fryzjerki w salonie w skąpych, dwuczęsciowych strojach kapielowych. Uważacie, ze to było smaczne? Czy to była recepta na upadający salon?Pozdrawiam Alba, pieknie piszesz, ale juz Ci to mówiłam:))
Dziękuję – miłych słów NIGDY za wiele.:) Natomiast jeśli chodzi o wykorzystywanie nagości (i seksu) w celach „komercyjnych” to masz zupełną rację. Rozebrana modelka jest sposobem, by sprzedać WSZYSTKO – od jogurtu po samochód. (Nawiasem mówiąc, niedawno udowodniono w badaniach naukowych to, co od dawna było już oczywiste – że mężczyźni w towarzystwie pięknych kobiet się dekoncentrują i myślą mniej logicznie:)). Wydaje mi się, że takie granie na ludzkich instynktach jest po prostu nieuczciwe…
Seksowne dziewczyny mieszają w głowach męskich… ale jakoś nie zauważyłam żeby faceci (przynajmniej moi znajomi) przerzucili się na jogurciki 😉 No chyba, że chwilowo, po duuużej imprezie 🙂 W reklamach to chyba „owczy pęd” z tym seksem i nagością – czasem wręcz przesada do tego stopnia, że wcale nie wiadomo CO reklamują. Na marginesie -czemu wszędzie można się natknąć na ponętną „laskę”, a męskich odpowiedników mało… nie ma na czym oka zawiesić 😉 😉 😉
Wiesz, co – ta dysproporcja to chyba dlatego, że – jak mówi powiedzenie przypisywane markizowi de Sade – „Mężczyźni podniecają się przez oczy, a kobiety – przez uszy.” 🙂 Moja własna historia miłosna jest przykładem, że głęboki, miły głos to „najbardziej seksowna część ciała mężczyzny.” Andrzej Matul i Tomasz Knapik mieliby u mnie duże fory. 😉 Zresztą podobno i to upodobanie ma solidne biologiczne podstawy – miły timbre głosu to równowaga hormonalna w ciele mężczyzny…
Jaki tam z niego ateista :)http://myjulie.eu
Podobno jedyny prawdziwy. 🙂
Kochani Katolicy i nie tylko! Polecam http://mateusz.pl/wdrodze/nr438/02.htmTekst o.Jacka Salija o tym jak nie przysparzać cierpienia sobie i innym.:)))
Cenię teksty o. Salija (choć nie ze wszystkimi jego konkluzjami się zgadzam) więc dlaczego nie?:)
seks jest 'grzeszny’, bo człowiek niezadowolony, jest ŁATWIEJSZY DO MANIPULACJI. To przecież sekta. weż w punktach wypisz cechy sekty i zobacz jak wiele ich pasuje do krk. Hasło jezusa: 'kto chce mi służyć, niech zostawi żonę, dzieci i idzie za mną.’ toż to guru w czystej postaci!
Te słowa Jezusa stosuje NIE TYLKO Kościół katolicki. 🙂 Zresztą JEST różnica pomiędzy samozwańczym „guru” a prawdziwym MISTRZEM. Jezus był Mistrzem, ale nie był „guru.” A co do łatwości manipulacji, to to samo można powiedzieć o ludziach opętanych seksem.
Trzeba Ci wiedzieć,że TV PULS od pewnego czasu po kilku przekształceniach nie jest już TV katolicką. Pełne informacje w „Google”.
Tak też przypuszczałam – dlatego też napisałam, że niegdyś była za taką uważana. Co zresztą wcale nie unieważnia mojego pytania, dlaczego nagość raczej nie kojarzy nam się z „taką” telewizją.
TV PULS już chyba w całości nie jest związana z żadną religią.A co do tych „rejaliti szoł” to czemu nie? Dzień w dzień pokazywane są trupy w telewizji. Co dzień są organizowane imprezy z okazji pogrzebu, spęd znajomych i wydawanie ogromu kasy na kwiaty których nieboszczyk nawet nie powącha. Jak długo jest popyt na takie szopki tak długo takie szopki powinny być robione, po to chociażby żeby doić kasę i dać zarobić.Czy ktoś katolik, buddysta, ateista, islamista, głupek czy wykształciuch – każdego barana jak się da trzeba doić z kasy, po to są głupcy 🙂
Ale ci, którzy ich doją, wcale nie są od nich lepsi czy mądrzejsi – są jedynie bardziej cyniczni.
wieczna wojna wierzących i nie wierzących..a my po prostu jesteśmy..http://www.jesteśmy.pl
Ta „wieczna wojna” to nie moja wojna, nie obawiaj się. 🙂 A na stronę oczywiście zajrzę.
Nie wiem czemu oburza cię reality-show na temat tego, która z kobiet ma urodzić a która podda się aborcji. Przecież to to samo co debata w Sejmie na temat ustawy antyaborcyjnej, też inni ludzie decydują, które kobiety mogą usunać ciążę legalnie. Tyle że jest ich mniej i przyciskają guziczki a nie wysyłają sms-y
To jednak co innego, Kasiu: jeśli ZGADZAMY SIĘ (robię to zastrzeżenie, bo wiem, że już nie wszyscy się z tym zgadzają) że sprawy takie jak aborcja, eutanazja czy transplantacja są sprawami istotnymi, to MOIM zdaniem NIE NALEŻY ich spłycać do poziomu audiotele. Ps. Prawie cały współczesny europejski ruch feministyczny jednoczy się w haśle walki o „święte i niezbywalne prawo kobiety do decydowania o aborcji” – tymczasem tutaj to prawo zostało przekazane w ręce posiadaczy pilota, komputera i telefonu komórkowego. Nowy etap wyzwolenia kobiety – wyzwolona od samodzielnych decyzji? Tak tylko pytam.
nudne
Możliwe. Nawet lepszym ode mnie nie każdy tekst wychodzi równie dobrze. Wcale nie uważałam go za szczególnie godny polecenia.
moim skromnym zdaniem – wiara tu nie ma nic do rzeczy.Ateizm tez nie.Na naszych oczach zmienia sie ludzkosc.Inne zaczynaja byc prorytety,inne zasady moralne.Co 100 lattemu bylo w sferze sf teraz jest faktem.Dla ateistow etyka,dla katolikow moralnosc katolicka – to wszystko jest w ciaglym ruchu i ciagle sie zmienia …W erze tv i komputerow nabrala ta zmiennosc tempa.A czlowiek od zarania swojego istnienia bardzo dobrze wiedzial co jest dobre a co zle.Wie to do tej pory bez wzgledu na to czy jest wierzacym czy tez nie.Zawsze byli mordercy i altruisci,zawsze byli ludzie ,zawsze byla kobieta i byl mezczyzna i zawsze byl pociag seksualny,.W czasach gdy nie bylo tv i komputerow rozne dewiacje i inne nieladne sprawy dzialy sie tak samo tyle,ze nie bylo takie glosne.I zwykle za popelnianiem roznych brzydkich uczynkow stala kasa i emocje – podstawowy grunt zreszta do wszelkich brzydkich uczynkow popelnianych W przypadku reality schow to jest kasa i badanie ludzkich emocji.Nigdy religia zadna nie wskazywala (chociaz niewatpliwie uzurpuje sobie takie prawa) zadnej drogi postepowania.Czlowiek w swoim postepowaniu zawsze wybieral wewnetrzny glos.W dawnych czasach ksiadz oficjalnie mowil nie zabijaj a zabijano ,prostytucja byla napietnowana podobno jest to najstarszy zawod swiata.Nikt nago nie latal po ulicach bo ulic bylo malo..reasumujac – teraz wszystko jest po prostu jawne i o wszytkim mowi sie glosno.DLa niektorych osob jest to szokjace – dla mlodych juz nie,dla przyszlych pokolen postep techniczny,jakis wizualny trudno dla nas wyobrazalny swiat bedzie normalny i naturalny.
Widzisz, Reno, a ja mam ciągle wątpliwości, czy NATURALNE (’WYSTĘPUJĄCE W NATURZE’) zawsze oznacza DOBRE. W przyrodzie występują przecież i takie szokujące dla ludzi zjawiska, jak zjadanie własnego potomstwa czy partnera. Przyroda nie zna moralności, etyka (oraz zbrodnia) znana jest jedynie ludziom. A ten wewnętrzny głos, o którym mówisz, także nie jest czymś statycznym i danym nam raz na zawsze, można i należy go kształtować. Już u progu ery mediów Goebbels zauważył, że KŁAMSTWO POWTÓRZONE 1000 RAZY STAJE SIĘ PRAWDĄ. A obecnie mamy znacznie większe możliwości wywierania wpływu na ludzi, niż on miał kiedykolwiek. W dawnych wiekach ludzie robili rzeczy straszne, to prawda, ale jednak rzadziej niż dziś nazywali je „normalnymi i naturalnymi.” Różne występki, jeśli wychodziły na jaw, były powodem do wstydu – dziś są do dumy.Papież Aleksander Borgia współżył nawet z własną siostrą – ale NIGDY nie wyszedł na ambonę i nie powiedział: „Ponieważ ja, „namiestnik Chrystusa” to czynię, od dziś kazirodztwo będzie świętym sakramentem, a wszyscy, którzy myślą inaczej, będą wyśmiewani, piętnowani i ścigani jako „heretycy.” Wyczuwasz tę różnicę?
Przypomina mi się doskonałe (jak zawsze) opowiadanie Stephena Kinga, mojego idola horroru, „The running man”. jesli dobrze kojarzę, był równiez nakręcony film. a z nowszych rzeczy, film sprzed kilku lat, którego treścią było to, że wchodząc na daną strone internetową nie tylko ogladało się egzekucje na zywo, ale jeszcze się do niej przyczyniało. nie pamiętam niestety tytułu, ale za to wiem, ze w USA załozono taka stronę http://www.killwithme.com, gdzie liczono procent ludzi, którzy mimo ostrzeżenia, ze przyczynią się do czyjejś smierci i tak na nią wchodzili. plus polecam opowiadanie http://adek-s.blog.onet.pl/Rok-2084,2,ID368017122,DA2009-03-08,n niedaleko nam chyba do takich scen na żywo…. pozdrawiam
Oglądałam ten film. Chyba jeden i drugi… 🙂 Obawiam się, że przyszłością rozrywki będą walki na śmierć i życie albo wręcz polowania na ludzi… Bo nigdy nie zabraknie osób, które dla pieniędzy będą gotowe dosłownie na wszystko. A doświadczenie uczy, że wszelkiego rodzaju zakazy i potępienia (choćby najsłuszniejsze!) działają raczej jak najlepsza reklama… Niestety, zakazany owoc od wieków kusi nas tak samo…