Jestem brzydka!:)

Znałam kiedyś jedną „seksbombę nie z tej ziemi” – wszyscy faceci, którzy ją ujrzeli, choćby tylko w przelocie, natychmiast doznawali amoku z zachwytu. Każdy marzył, żeby „taką” mieć dla siebie, tylko dla siebie, podziwiać i kontemplować w domowym zaciszu… Wszyscy, włącznie z jej mężem. 


Niestety, tylko do czasu, aż ją bliżej poznał – okazało się bowiem, że w istocie lepiej by ją było zamknąć w szklanej trumnie i podziwiać jak Królewnę Śnieżkę czy też inną Królową Śniegu. Była bowiem tylko zjawiskowo pięknym posągiem, osobą niemal zupełnie niezdolną do okazywania jakichkolwiek żywszych uczuć…

I nawet jej współczułam – taki defekt emocjonalny to przecież też jakiś rodzaj niepełnosprawności. Ktoś kiedyś powiedział, że gdyby połączyć jej powierzchowność z moją pasją życia, wynik byłby bliski ideału. 😉


Ja sama, zapewne, jako niepełnosprawna, zaliczam się według powszechnej opinii do kategorii kobiet”nieatrakcyjnych fizycznie” (a kto wie, może nawet do tych, które niektórzy mało elegancko nazywają „lochami”:P) – choć mam jednak nadzieję, że co nieco nadrabiam charakterem i ognistym temperamentem…:)

 I wiecie, co?:) Wydaje mi się, że 1) naprawdę piękne kobiety (tak samo, jak i mężczyźni!) to te, którym to wewnętrzne „coś” przebija aż na zewnątrz. Wielu gestapowców miało powierzchowność godną anioła, ale przecież nikt by o nich nie powiedział,że byli „pięknymi ludźmi”, prawda?

Kiedy pewnego dnia, będąc jeszcze młodą i bardzo zakochaną osóbką, szłam przez miasto, zauważyłam z pewnym zdziwieniem, że wszyscy mężczyźni przyglądają mi się z wyraźną sympatią – widocznie taka byłam szczęśliwa i rozpromieniona, że nic innego nie było widać; 2) każdy człowiek staje się piękny w oczach tego, kto na niego spogląda z miłością. Wiem, że dla mojego męża jestem najpiękniejszą kobietą na świecie. A cała reszta świata się nie liczy!:)

Inna sprawa, że dzisiejsze czasy raczej nie uczą mężczyzn „przyklękać” z zachwytu przed kobietą – prędzej już pozwalają im „sprowadzać je do poziomu rozporka…” 🙁

  
Nie, nie – to NIESTETY nie ja. 🙂 To jest Jo Croissant, żona założyciela Wspólnoty Błogosławieństw, brata Efraima. Prawda, że PIĘKNA z niej kobieta?

164 odpowiedzi na “Jestem brzydka!:)”

  1. Zgadzam się z tym co napisałaś. Dobrze, że ostatnio pojawiają się już głosy przeciwko tyranii ideału piękna fizycznego. Jedno małe ale… ja już bym wolała żeby nie trzeba było „przyklękać z zachwytu”… (swoją drogą dlaczego mężczyzna klęczący ma być ok, a jak się dzisiaj zdarza dziewczyna „przyklękająca z zachwytu” to zaraz się kojarzy ze zdzirą? Czy to nie jakaś dyskryminacja i uprzedmiotowienie samców… ona posąg, a on klęczący adorator?)

    1. Nie zgadzam się z tym, że „przyklękająca z zachwytu” przed ukochanym mężczyzną kobieta musi się od razu kojarzyć ze zdzirą (no, chyba, że owo „przyklękanie” rozumiemy w kategorii filmów klasy B, gdzie sprowadza się to do rozporka właśnie:)). Kojarzymy ją raczej z bezwolną niewolnicą, która wpatruje się cielęcym wzrokiem w swego pana i władcę. Niemniej ja sama (prywatnie, na własny użytek) uważam za swoje „powołanie” podnoszenie mego męża na „wyższy poziom.” Kiedyś gdzieś czytałam, że kobieta, która złorzeczy swojemu mężowi, PRZEKLINA GO, ta zaś, która go wysławia („pod niebiosa”:)) BŁOGOSŁAWI MU. Tak więc często wychwalam P., parafrazując słowa z Pieśni nad Pieśniami: „CAŁY piękny jesteś, miły mój…” (W takim kontekście nawet praktyki seksualne, uważane czasem za „poniżające” dla kobiety NIE MOGĄ być uznawane za „obrzydliwe.”:)). Natomiast co do przyklękania jeszcze. Przypomniał mi się tu obrazek z wesela mojej najlepszej przyjaciółki. Otóż przy okazji którejś z weselnych zabaw pana młodego poproszono (jak to często bywa), by ukląkł przed świeżo poślubioną małżonką. Na to ona, niewiele myśląc, uklękła także. Na zdumione głosy prowadzących zabawę: „Nie, nie – pani nie, tylko pan!” odparła stanowczo: „Ale ja nie chcę, żeby on przede mną klęczał!” I wydaje mi się, że właśnie o to powinno chodzić w małżeństwie – powinniśmy „przyklękać” przed sobą nawzajem. I przyznam Ci się, że jestem głęboko wdzięczna Bogu i Kościołowi za formację duchową P. Nauczono go bowiem patrzeć głębiej, niż tylko na to, co zewnętrzne – i może właśnie dzięki temu umiał dostrzec we mnie coś, czego nie widzieli wszyscy inni. Czasami mam wrażenie, że on patrzy na mnie tak, jak patrzy sam Bóg: widzi tę osobę, którą rzeczywiście JESTEM, a nie tylko tę, na którą WYGLĄDAM.:)

      1. Ja też się nie zgadzam, więc pytałam czemu tak jest… Nie chodziło mi o filmy klasy B. Mówię o przypadkach, kiedy od osób starszych można usłyszeć „zdzira” bo np.dziewczyna ustąpiła miejsce w tramwaju swojemu chłopakowi (sama to usłyszałam, jak przepuściłam na wolne miejsce kolegę, który z trywialnego powodu kaca ledwo się trzymał na nogach… strach pomyśleć co bym usłyszała gdybym klęknęła przed chłopakiem)A to, żeby dobrze mówić o swoim ukochanym, to chyba nie podlega dyskusji i działa w obie strony :)Jeśli chodzi o brzydotę, to przecież brzydki facet, który ma wcale ładną kobietę nie budzi zdziwienia, a sytuacja odwrotna szokuje… Czemu? Sprowadzenie do roli przedmiotu obustronne: maszynka do zarabiania pieniędzy nie musi być ładna… a kwiatek („ozdoba mężczyzny”) nie musi myśleć tylko ładnie wyglądać 🙁

        1. Nawet bajki (a przynajmniej ich większość:)) promują stereotyp „piękna=dobra; szpetna-zła.” I być może dlatego spora część mężczyzn przy wyborze partnerki postępuje dokładnie odwrotnie, niż przy wyborze samochodu – kieruje się „wyglądem karoserii” a nie strukturą wewnętrzną. A potem wielu z nich gorzko tego żałuje… Ja natomiast jako dziecko byłam karmiona bajką (odpowiednią skądinąd dla kalekich dziewczynek:)) o „Knypsie z czubkiem.” (Która zresztą ukazuje inny stereotyp – „piękna znaczy pusta w środku.”:)). Tytułowy „Knyps” był księciem, brzydkim lecz roztropnym – i, jak to zwykle w bajkach bywa, za sprawą wróżki zakochał się w królewnie z sąsiedniego królestwa – pięknej, ale głupiutkiej. Lecz kiedy się pokochali, ona twierdziła, że nie ma w całym świecie mężczyzny przystojniejszego, niż jej mąż – a on – że nie ma bardziej rozumnej kobiety, niż jego żona. 🙂 Ta historia stała się PRAWDĄ również w moim życiu. 🙂 Skądinąd przygotowując ten post, natknęłam się na myśl przypisywaną (niesłusznie, bo w oryginale brzmiała troszkę inaczej:)) Dostojewskiemu: „Kobieta nigdy nie powinna być brzydsza od anioła, mężczyźnie natomiast wystarczy, aby był ciut ładniejszy od diabła.;) Ale i tak na pytanie, „co on(a) w niej/w nim widziała?” zazwyczaj odpowiadam: „Zapewne zobaczył(a) coś, czego nie widzieli wszyscy inni!” Wierzę głęboko, że w oczach Bożych (w zamyśle Boga) WSZYSCY jesteśmy piękni – i że kiedyś na powrót się tacy staniemy. (A ludzka miłość jest sposobnością do doświadczenia tego uczucia już tu na ziemi – i m.in. dlatego tak bardzo boli nas czyjaś zdrada:”Widocznie nie byłam (em) dla niego/dla niej dość piękna(y) – ona/on (ten drugi) okazał(a) się piękniejszy ode mnie!”). Bardzo rozczulił mnie jeden z Ojców Kościoła, w swoim ludzkim wyznaniu, że przy zmartwychwstaniu Pan Bóg „MUSI” dać nam wszystkim nowe, piękne ciała – ponieważ gdybyśmy w życiu przyszłym mieli być skazani na te, które obecnie posiadamy, to niektórzy z nas musieliby się za nie wstydzić przez całą wieczność.”

  2. I jeszcze jedno: pisząc o owym „przyklękaniu przed kobietą” miałam na myśli cały kontekst kulturowy, który się zmienił – sprawiając, że obecnie młodzi mężczyźni nie muszą się zbytnio starać, żeby zaciągnąć młodą panienkę w mniej lub bardziej ustronne miejsce. 🙂 Czy nie sądzisz, że zbytnia „łatwość” i dostępność seksu spowodowała w jakimś stopniu upadek całej naszej „sztuki miłości”?:) Zwierzęta nie muszą wyznawać sobie miłości, żeby ze sobą kopulować – a ludzie? Ludzie coraz częściej też nie…I czy naprawdę staliśmy się dzięki temu lepsi i szczęśliwsi, jak to obiecywali nam wcześni ideolodzy „rewolucji seksualnej”?

    1. Mi też chodziło o kontekst kulturowy… właśnie takie skojarzenie… że przyklęka, bo chce panienkę zaciągnąć do łóżka… no to jeśli panienka przyklęknie przed kawalerem – to już jakby poszła z nim do tego łóżka… jak „wiadomo” facet zawsze jest „łatwy” i tylko o jednym myśli. I to właśnie nazwałam krzywdzącym osądem wobec mężczyzn…

  3. To, ze jakas kobieta jest piekna (naprawde piekna) nie oznacza od razu ze jest pusta, glupia itd….sa tez piekne i pelne wewnetrznego uroku i czaru kobiety! Nie mozemy od razu wrzucac wszytkich pieknych do jednego wora! Ale masz racje – to co jest wewnatrz nas jest najbardziej powabne, to jakie jestesmy naprawde :).

  4. nawiązując do tytułu przewrotnie powtórzę za Dostojewskim, że piękno ocali świat 🙂 bo prawdziwe piękno to właśnie to o czym piszesz – nie idealna waga i nieskazitelna cera ale to coś co się przebija z wnętrza kobiecego serca. każda z nas jest urzekająca choć niestety wiele w to nie wierzy, nie chce odkryć swojego piękna, wstydzi się go. no ale skoro sam Bóg jest zachwycony kobietą… to chyba coś w tym jest :)a miłość już w ogóle czyni cuda, także pod tym względem! wiem, doświadczam, jestem piękna i szczęśliwa :)pozdrawiam Albo mocno, i dziękuję!

    1. No, to jeszcze dodam, że Kiko Arguello, hiszpański artysta i założyciel Drogi Neokatechumenalnej, który, nim zaczął głosić Ewangelię żyjąc wśród biedaków w slumsach, przeszedł głęboki kryzys egzystencjalny, również często powtarza, że piękno ocali nie tylko świat, ale i Kościół. 🙂 To na pewno nie przypadek, że na BRZYDKICH, szarych blokowiskach jest aż tak wysoki poziom przestępczości… Kiedyś czytałam wywiad z Salmanem Rushdie, który wyznał, że gdy studiował w Londynie, przez okno widział bardzo brzydką świątynię – i wtedy przeniknęła go świadomość, że NIKOGO tam nie ma – bo żaden Bóg nie chciałby zamieszkać w czymś takim… Kto wie, jak potoczyłaby się jego życiowa droga, gdyby zobaczył kościół według projektu Kiko?:) A przecież my wszyscy jesteśmy „świątyniami Boga żywego.” 🙂 Jo Croissant, która we Wspólnocie odpowiada m.in. za tańce liturgiczne, napisała nawet niezwykłą książkę-rekolekcje pt. „Ciało świątynią Bożego piękna.” Serdecznie polecam!

  5. Okazuje się, że wcale nie jesteś taka piękna wewnętrznie, dałaś upust swojej zawiści i pojechałaś po tej laleczce a przecież osoba, która ma się z wewnętrznie lepszą od innych powinna być wyrozumiała, skromna, dowartościowana i powinna mieć wyważone zdanie kiedy zabiera głos. Nie zazdrość, ciesz się temperamentem i kopuluj do zawału 🙂

    1. Zgadzam się, połowa tej notki brzmi nieco jak pocieszanie samej siebie. Poza tym, nie za dobrze wygląda takie auto-zachwalanie własnego pięknego wnętrza- niech za Ciebie robią to inni. Pozdrawiam.

    2. No, cóż – każdy widzi to, co CHCE zobaczyć. Przed wszystkim wcale nie czuję się OD NIKOGO lepsza i NIGDZIE nie napisałam, że to ja jestem ta „piękna wewnętrznie.” Choć to, co napisałaś, na pewno nie jest jeszcze najgorszym, co można by o mnie powiedzieć. Tak więc ciesz się, że MASZ RACJĘ: wredna i zła ze mnie baba. Zawiści jednak wobec niej nigdy nie czułam żadnej, myślałam raczej, że jestem bliską jej osobą (dopóki nie dotarło do mnie, że ona woli być sama, niż z ludźmi) – przecież napisałam wyraźnie, że jej współczuję. To nie jej wina że jest taka, jaka jest (i, nawiasem mówiąc, nigdy nie nazwałabym jej „laleczką” – ona nie jest pusta, tylko raczej bardzo smutna…) – a raczej ciężkich doświadczeń, jakie miała w życiu, a o których nie chciałam tu pisać, żeby nie naruszać jej intymności. Uroda (zdaje się) nie uczyniła jej szczęśliwą, choć życzyłam jej (i życzę nadal!) żeby to się zmieniło. A co do „ważenia słów” – rozumiem, że w pojęciu Autorki komentarza mieści się w tym również „żartobliwa” wzmianka o „kopulowaniu” aż do zawału?:) Nie wiem, jak Ty – ale ja nie kopuluję – ja SIĘ KOCHAM. (Co też zresztą brzmi egoistycznie:)). Tak jak powiedziałam: masz rację, cokolwiek o mnie myślisz.

      1. Jestem facetem a nie kobietą, a po drugie to co napisałaś nie ma żadnego znaczenia, podobnie jak to co ja napisałem czy napiszę :), jak groch o ścianę, tak to już jest z ludźmi 🙂

        1. Uwaga, Alba zarzuci ci, że jesteś feministą (ma z tym problem, wszędzie widzi złe kobiety i poszkodowanych mężczyzn, jeśli nie jesteś poszkodowany, jesteś feministą, lol, jak widzę polecane blogi, to wiem, że na większości z nich zostawiła swoje bobki)

          1. Dziękuję pięknie, że mnie tak wysoko cenisz. Nawiasem mówiąc, nie mam zwyczaju zarzucać nikomu niczego bezpodstawnie. A po osobie z takim nickiem oczekiwałabym więcej wyrozumiałości nawet dla GŁUPOTY bliźnich. W tym przypadku mojej. Poza tym, czy potrafisz wskazać choć jeden komentarz, w którym kogoś obraziłam, tak, by zasługiwał na zaszczytne miano „bobka”? To nie sztuka być tolerancyjnym wobec tych, którzy podzielają Twoje przekonania. 🙂

    3. Mam podobne zdanie. Tekst mi się nie podoba, zresztą już nie pierwszy raz zauważyłam, że mimo „gładkiego” języka coś Cie w środku ciśnie. Teraz jestem pewna – masz kompleks brzyduli, który ciągnie się za Tobą przez całe życie i chyba nie bardzo możesz to zmienić, nie ze swojej winy. I kompletnie nie rozumiem dlaczego w każdej notce podkreślasz swoją niepełnosprawność. Tak jakbyś brała tu ludzi na litość. Przeczytałam kilka starych notek, np. tą ze szpitala (opis spojrzeń pielęgniarek jak rodziłaś dziecko, że taka brzydka, a ma taaaakiego przystojnego męża… itp). Myślę, że od samego początku pisania tego bloga nie powinnaś nawet wspominać o niepełnosprawności, bo to nie ma nic do rzeczy. Poruszasz różne tematy, piszesz ciekawie i mniej ciekawie. Ale epatowanie tu kalectwem jest zbędne. Gdybyś była pewna siebie nie zasłaniałabyś się w ten sposób i nie brała na litość. Twój blog obroniłby się sam. A tak czytając twoje teksty czuję niesmak, czuję się manipulowana.

      1. To że właśnie na Nią nasrałaś nie czyni Cię w niczym lepszą, widać lubisz się dowartościowywać srając na innych bo wtedy lśnisz.

          1. Nie powiedziałabym ze celnie. Wg mnie zwyczajnie chamowate i tyle. Komentarz nieadekwatny to tego komentowanego, zreszta wcale nie obrazliwego a zawierajacego sporo prawdy. Tez kiedyś ci to pisałam, po co w kazdej notce powtarzasz do znudzenia jestem niepełnosprawna, jestem niepełnosprawna….mój mąż to były ksiądz i tak w kółko Macieju.Dodam jeszcze to tego tego twojego spojrzenia na piekno. Po pierwsze nie kazdego mężczyznę pociąga piekna kobieta tak samo jak nie każda kobieta musi byc zauroczona przystojnym facetem. Po drugie posługujesz sie sloganem że dla męża jestes piękna , on moze ciebie kochać, podziwiać ale przeciez oczy ma. To tak jakbym miała dziecko brzydkie jak noc – dziecko kocham, zrobię dla niego wszystko ale u Boga Ojca nie powiem że jest piękne bo nie jest, jest poprostu moje i kochane.

      2. Nie wiem, czy mam kompleks brzyduli. Nigdy nie zazdrościłam pięknym dziewczynom. Raczej je podziwiałam – i dziwiłam się, że tak rzadko są szczęśliwe i zadowolone z siebie. Jeśli coś się za mną „ciągnie” to chyba tylko żal (jak cholera!) że popełniłam notkę (zresztą nie najlepszą z tych, które napisałam) która (niezasłużenie) ściągnęła na mnie aż tak nieprzychylne opinie. A co do „epatowania niepełnosprawnością” – nie sądzę, żebym to właśnie tutaj uprawiała (chyba nie czytałaś blogów innych niepełnosprawnych :)). Ale niepełnosprawność jest częścią mojego życia, chcę tego, czy nie – mam udawać, że to nie istnieje? I jeszcze jedno: od nikogo, nigdy, nie oczekiwałam LITOŚCI. Ale OK – myśl sobie o mnie, co chcesz…Z pewnością jesteś LEPSZYM człowiekiem niż ja. Ciesz się tym!

      3. Myślę,że każdy ma coś , co go w środku ciśnie:)Nie ośmieliłabym się jednak z taką pewnością powiedzieć drugiej osobie,że ma kompleks brzyduli (po przeczytaniu tekstów na blogu!)Ja zauważyłam jedynie,ze autorka jest inteligentna, oczytana,wykształcona,czasem za bardzo(jak na mój gust)ugodowa,że jest szczęśliwą żoną i matką,itp…:)Nie za wszystkim sie zgadzam, ale…czy musze?;))Nigdzie nie jest powiedziane,żeby autor bloga pisał tak,by wszystkim się podobało , prawda?A wspominanie o niepełnosprawności jest czymś złym? Powinna siedzieć cicho i wstydzić się tego,bo inaczej podniosą się głosy JAKIM PRAWEM tak jej się powodzi?

  6. ŻENADA…..stek bzdur nabazgrolony przez jakąś brzydką babę, która ględzi i chrzani od rzeczy jaka to jest piękna 'od środka’, zazdroszcząc jedynie tym rzekomo 'sprowadzanym do poziomu rozporka’…DRAMAT

    1. Nigdzie nie napisałam NIC z tego, co mi zarzucasz… No tak. Znowu kłania się Groser: KAŻDE napisane słowo to gotowe nieszczęście. Czy ja prosiłam, żeby ten „stek bzdur” pchać na pierwszą stronę?! Halooo! Szanowna Redakcjo! Proszę to NATYCHMIAST zdjąć!

    2. Stek bzdur czy nie, ale po co dawać upust własnej frustracji i czepiać się autorki tego bloga. 🙂

      1. Czy ja wiem… 🙂 Może po to, by pokazać mi moje miejsce w szeregu – pokazać, kim jestem i jaka naprawdę jestem BRZYDKA w środku – właściwie powinnam być za to ludziom wdzięczna, gdyby nie to, że w ten sposób…sami robią dokładnie to, co mi zarzucają. 🙂 Pozdrawiam serdecznie.

  7. Piękno jak wiadomo to rzecz umowna, trudno znaleźć jednoznaczną jego definicję;) Masz rację, piękno i to co wprawia nas w zachwyt wychodzi z wnętrza… A jak wiadomo, czasem uroda może być przekleństwem dla kobiety.

    1. Masz rację, Karolko. Dla mojej przyjaciółki (za taką ją uważałam) jej uroda z pewnością była źródłem nieszczęścia. Ale i inne mądre i ładne dziewczyny nie mają łatwo – muszą wciąż udowadniać, że nie są „puste w środku.” Dzięki za komentarz, bo już zaczęłam myśleć, że naprawdę napisałam coś strasznie złego, samolubnego i głupiego. Cieszę się jednak, że ktoś zrozumiał INACZEJ moje intencje.

  8. Jestem ładna. Ale moja powierzchowność nie pasuje do charakteru – nie jestem pustą, głupią lalą, ani kompletną czarownicą, ale mam wady – jestem humorzasta, czasem złośliwa, łatwo wybucham i bywają dni, że prawie się nie odzywam – i to jest powodem wielu nieporozumień, poznaję kogoś kto pod twarzą anioła nie spodziewa się rogatej duszy, i to się rozwala bardzo szybko. Wolałabym wyglądać inaczej, właśnie po to, żeby starano się mnie najpierw poznać, a nie oceniać po pozorach.

    1. Masz zupełną rację – jednak to niebezpieczeństwo oceniania po pozorach NIE DOTYCZY wyłącznie pięknych dziewczyn. 🙂 Brzydkie mają podobny problem. 🙂 Zobacz kilka komentarzy wyżej – ktoś przeczytał JEDEN mój tekst, zresztą niezbyt udany – i już „wie” dokładnie jaka jestem i kim jestem. I co ja mogę na to? Trafiona, zatopiona!

  9. zgadzam sie z dziewczyna, ktora dosc ostro napisala ,ze to stek bzdur. od razu widac ,ze masz straszne kompleksy, jestem jedna z tych ,ktore maja powodzenie u facetow, pisze to nie dla pochwalenia sie , po prostu pisze to zupelnie zwyczajnie,. nie uwazam sie lepsza od innych a mimo to wlasnie te niedowartosciowane mnie nienawidza. nie jestem pieknoscia typu ogromny biust oraz blond włosy itd… ale to , co doznałam upokorzen od innych kobiet tylko dlatego ,ze mezczyzni mnie lubia ..to sie nadaje na thriller . teraz juz starsza i silniejsza , nie ufam kobietom, jestem oschła i zimna do czasu kiedy sie nie przekonam ,ze moge zaufac. otaczam sie kobietami ktore bardzo mocno wyrozniaja sie z tłumu , dowartosciowanymi , spelnionymi ..co przez innych uwazane jest za przejaw mojej „wyzszosci” a to zupelnie nie o to chodzi. spelniona , madra i piekna kobieta nie zrobi mi przykrosci

    1. Czemu jeden konkretny przypadek dziewczyny, której uroda nie dała szczęścia (chociaż bardzo CHCIAŁAM, żeby tak było) odbierasz jako atak na wszystkie ładne dziewczyny, a nadto i na Ciebie samą? Nikogo nie miałam zamiaru zranić ani zaatakować tym postem…

    2. Zgadzam się z tym, że wsród kobiet jest dużo zazdrości i zawiści o powodzenie u facetów. Dlatego koleguję się z facetami i unikam kobiet na gruncie osobistym, ale na profesjonalnym się z nimi dogaduję, bo pracuję także z kobietami.

      1. I w tym także muszę przyznać Ci rację – zawsze bałam się kobiecej zawiści i mistrzostwa w sztuce ranienia słowami – dlatego nie sądzę, abym dała tym skłonnościom upust akurat w tym tekście. Ale któż to może wiedzieć na pewno? Nie znam samej siebie – a już tym bardziej nie odpowiadam za to, co ktoś wyczyta z moich słów…

  10. Wygląd fizyczny jest bardzo wazny. Banał głoszący, że „Prawdziwe piękno leży w osobowości człoweka” można powtarzać zakompleksionym brzydkim dziewczynkom, ale dorosła kobieta nie powinna mieć ci do tego żadnych wątpliwości. Osoby atrakcyjne fizyczne łatwiej znajdują prace, więcej zarabiają są lepiej traktowane przez innych generalnie mają dużo łatwiej w życiu. Z pewnością wygląd nie determinuje szczęścia, sukcesu w życiu w 100%, ale conajmniej 50% na pewno – szczególnie gdy się jest kobietą :)Nie żyjemy w bajce o obrzydkim kacżątku, obudż się!!!Ludzie są powierzchowni, płytcy. to jakie masz wnętrze tak naprawde interesuje tylko chirurga – okrutne to jest ale niestety prawdziwe

    1. Jako brzydkie kaczątko, którego „bajka” właśnie się spełniła, nie mogę przyznać Ci racji. 🙂 Ku swojemu zdziwieniu, mam w życiu więcej szczęścia, niż moja piękna, smutna koleżanka, której zresztą życzyłam zawsze jak najlepiej…

      1. Pytanie do pocieszających się „brzydkich” na tym forumSkoro dla was wygląd nie ma znaczenia to według jakich kryteriów dobieracie partnerów. ???Tylko błagam nie piszcie bzdur typu: „dla mnie liczy się pozytywne podejście do zycia” albo „ważne żeby był dobrym człowiekiem/; etc. bo to można napisać o każdym

        1. Nie mogę odpowiadać za wszystkie „brzydkie” ale odpowiem za siebie – dla mnie zawsze najbardziej pociągająca była inteligencja mężczyzny. A JEŚLI oprócz tego miał jeszcze miłą powierzchowność, traktowałam to jako „bonus.” Ale kochałam się i w przystojnych, i w brzydalach…

    1. No, to w takim razie mój mąż postawił na złego konia. 🙂 A na dodatek podobno jestem „wredna i zawistna” – no, istny koszmar…

  11. Och, ja mogę powiedzieć, że jestem brzydka, i tego rozpromienienia u mnie nie widać w zasadzie, więc nikt na mnie nie zwraca uwagi. Może faktycznie, gdybym emanowała taką radością ktoś by mnie zauważył??” każdy człowiek staje się piękny w oczach tego, kto na niego spogląda z miłością” Muszę się tu zgodzić, masz sporo racji, nawet, jeśli ktoś obiektywnie nie jest misterem świata, dla mnie jest najpiękniejszy na świecie. Tylko jeszcze gdyby mnie zauważał…

  12. Do tego co napisałaś pasuje pewna wypowiedź „Piekne kobiety uważają że są inteligentne, natomiast inteligentne nie zauważają swojego piękna”

    1. Ciekawe. I mądre. Wynikałoby z tego, że WSZYSTKIE jesteśmy piękne, tylko nie wiemy o tym. Moja urodziwa znajoma, której historia sprowadziła na moją głowę taką burzę z piorunami chyba też nie uważała się za piękność – wydawało mi się raczej, że zainteresowanie, jakie wzbudza, trochę ją dziwi. Z pewnym zdziwieniem przeczytałam kiedyś także, że nawet Aneta Kręglicka (W końcu Miss World, do jasnej Anielki!!!) przyznawała się do kompleksów na tle własnego wyglądu. Dziwne, prawda?

    1. Masz zupełną rację, co do mnie. Jestem brzydka i zakłamana. Ale proszę, nie mów tak o innych „brzydulach” – krzywdzisz je. A jeśli nawet uciekają się „do Boga” to dlatego, że Wy, mężczyźni, ich nie kochacie…:) Tak więc, jeśli Cię to drażni, to pomyśl, że to także TWOJA wina.

  13. ooj mam przykład pod ręką;) też znam kobietę, która jest atrakcyjna, ma dużo seksapilu, podoba się mężczyznom, oni ją podziwiają. ale z daleka. miała dużo partnerów – nie dlatego, że jest nimfomanką;) ale dlatego, że albo ona wybrzydzała i ich porzucała (jak jeszcze mogła sobei na to pozwolic, a przynajmniej tak jej sie wydawało. teraz jest desperastką;) ), albo oni ją zostawiali albo poprostu nei chcą bliższego związku. niestety jest też naiwna, dlatego trafiała czasem na totalnych kretynów i bydlaków. ale co dziwne, jest też bardzo niepewna siebie i ma sporo kompleksów – w facetach szuka też potwierdzenia tego, że wciąż jest atrakcyjna.a wracając do tematu powierzchowności, przede wszystkim liczy się to jakim jest się człowiekiem a nie jak się wygląda. zawsze staram się tym kierowac i kiedy inni naśmiewają sie z kogoś mega otyłego, ja nie widzę tylko mnóstwa zbędnych kilogramów, ale ciepłą i wesołą osobę. nawiasem mówiąc, ta kobieta którą wcześniej opisałam niestety najpierw patrzy na wygląd a dopiero potem na „człowieka”. taka technika w wielu przypadkach okazała się zdradliwa. niestety ta kobieta dalej nic nie rozumie;)

    1. Ufff, jak to dobrze, że ktoś jeszcze zna inne podobne przykłady – może dzięki temu ktoś zrozumie, że NAPRAWDĘ nie napisałam tego z zawiści. Dziękuję!

  14. jest pewne powiedzenie ,,każda zmora znajdzie swego amatora”moim zdaniem nie ważne jak wyglądamy ,ani jacy jesteśmy ,bo na każdego z nas ktoś czeka i tylko od nas zależy czy będziemy z kimś czy nie .Jak będziemy sobie wmawiać że nikt nas nie zechce ,nie lubi, ,jesteśmy brzydcy, to tak będziemy postrzegani .gdyż przyciągamy do siebie złe wibracje.Zacznijmy myśleć pozytywnie to i pozytywnie nas będą odbierać, a oto chodzi .Bo gdy masz plamę i myślisz że ktoś to zobaczy to zobaczy,ale gdy przestaniesz o tym myśleć to nikt na nią nie zwróci uwagę.Ostatnio widziałam że 150 kilogramowa kobieta ma męża, który ją kocha i wychwala- wszystko jest możliwe gdy kochasz samę siebie.

    1. buhahahahahahhahahaSą faceci którzy lubią ultra grube kobiety ale ilu ich jest ???Moi drodzy „Brzydcy” nie wierzcie tym bzdurą które są tu wypisywane tylko weżcie się za siebie.Wygląd fizyczny jest conajmniej tak samo istotny jak osobowość. Samo pozytywne nastawienie do życia nie wystarczy bo nikt się wami nie zainteresuje jak będziecie hmmm…. tłustymi babami.Pisze babami bo to dotyczy zwłaszcza kobiet. Wartość kobiety mierzy się jej atrakcyjnością – możecie zaprzeczać ale taka jest rzeczywistośćBrutalne ale niestety prawdziwe – „Jak cie widzą tak cię piszą”

      1. Drobna uwaga: NIE PISZE SIĘ „nie wierzcie bzdurą” lecz „bzdurom” – widzisz TAKIE rzeczy liczą się dla mnie w ocenie mężczyzny. 🙂

        1. Tak zgadza się popełniłem literówkę – mea culpa.Bardzo rzeczowy argument w dyskusji z twojej strony 🙂

  15. Cos wam powiem, nie wszystkie ładne dziewczyny cierpią 🙂 tylko te, które same UWAŻAJĄ się za piękności. Ich życie jest wbrew pozorom mordęgą ciagłych porównań z innymi, bo tak naprawdę ładnych dziewczyn u nas jest na pęczki. Prędzej czy później każda polegająca tylko na własnej cielsności lala musi popaść w kompleksy. Chociażby dlatego, że facet, który jest nawet z taką pięknością zaczyna się nudzić i oglądać za innymi. Mówię to z własnego doświadczenia, bo jak się odstawie to nie ma faceta, który by się nie obejrzał, tylko po cholere ma sie kazdy ogladac? Chyba w doktorze Housie jest taki fragment, ze ladni chlopcy podobaja sie nastolatkom, a na studiach zaczynaja sie podobac mozgowcy. Uwazam, ze to swieta prawda. A co mi po facecie, ktrory poleci tylko na moja buzie?

    1. Wesz, co, Ziuto – byłabym skłonna się z Tobą zgodzić (np. czytając niektóre kąśliwe komentarze pięknych na tym forum:)) – gdyby nie to, że z moją koleżanką było raczej odwrotnie. Ona sobie chyba w ogóle nie zdawała sprawy z tego, jak bardzo jest piękna i jakie wrażenie robi na mężczyznach…

      1. i właśnie to jest najpiękniejsze – kiedy dziewczyna jest neiświadoma, jak ogromny drzemie w niej potencjał. owszem, może uważac że jest ładna, że może się podobac, albo poprostu jej je dobrze ze sobą (czuje się dobrze w swojej skórze). ale nie uważa się za pięknośc, nie jest księżniczką której faceci powinni padac do stóp, nie jest zmanierowana. cielesnośc/wygląd/powierzchownośc nie jest dla niej nr1. takie dziewczyny trafiają na facetów, którzy ich nei szanują.

        1. Najbardziej mnie dziwiło, że ona przy całej swej urodzie była taka smutna (chyba jednak nie było jej ze sobą dobrze…) – a i trafiała najczęściej na facetów, którzy chcieli ją tylko wykorzystać…

  16. Masz rację! kiedyś byłem też zakochany (oczarowany) pewną panną. Śniła mi się po nocach i wyrobiłem w sobie jej wyidealizowany obraz. To wprost niesamowite, ale jej rysy twarzy wydawały mi się łagodniejsze i bardziej regularne.Rozstaliśmy się potem z przyczyny „zasadniczej”(wiara). Spotykając ją póżniej już widziałem prawdziwy obraz tej dziewczyny (jestem plastykiem). Przeżyłem głębokie rozczarowanie. Przepraszam,że trochę nie na temat ale rzeczywiście od razu widać po ludziach, kto jest szczęśliwy i spełniony a kto nie jest w podobnym „amoku”! Pozdrawiam.

    1. Wiedziałam, że Ty, jako plastyk, zrozumiesz o co mi chodziło! Wiesz, kiedyś miałam znajomego fotografa – to był niezwykły człowiek. Wszystkim robił takie zdjęcia, że PIĘKNIE na nich wyglądali (nawet mnie!). Dowartościowywał ludzi przez swoją sztukę. Pokazywał im ich własne piękno, którego najczęściej w ogóle nie byli świadomi. Uważam, że to szczególny dar.

  17. Kobiety nie są brzydkie ale niezadbane ….kilka małych poprawek( makijaż, wizyta u kosmetyczki, fryzjer) i proszę- zaraz zobaczycie zmianę….- należy zmieniać styl- wygląd ubiór- a na pewno zobaczycie siebie w innym świetle:) to dla tych kobiet zakompleksionych.Praca na sobą i pozytywne myślenie- głowa do góry nikt nie jest ideałem:) pozdrawiam..

    1. Też słyszałam o tym, że nie ma brzydkich kobiet, tylko zaniedbane. I wiesz, co – nawet w to wierzę. 🙂 Nawet olśniewającej twarzy można nie dostrzec pod warstwą brudu…

  18. Pierwszy raz cos komentuje na blogu. Jestem facetem lat 31. Raczej przystojnym (czyt. nie mam problemu z kobietami, a nawet mam swoja druga polowe 🙂 ) .1 Prawdziwy facet rzadko bedzie patrzyl na wyglad – raczej bardziej na to czy jest zadbana kobieta. 2. Bo co to jest prawdziwa milosc to uczucie do duszy drugiej osoby nie do oczu,pupy czy piersi czy tez innych czesci ciala. 3. Kiedy druga osoba uzmyslowi sobie to i bedzie potrafila odwzajemmnic to w ten sam sposob, zwiazek prztrwa lata swietlne i dusze spotkaja sie nawet na koncu tego swiata bo naleza do siebie :). Taka prawda. Jednak duzo moich kolegow nie potrafi tego pojac,ba nawet smiali by sie pewnie z tego co wlasnie napisalem.Dwie podstawowe rzeczy w zwiazkach to zaufanie i szacunek.Te dwa warunki skutkuja juz bardzo mocnymi podwalinami do tego co napisalem powyzej.Pozdrawiam serdecznie cpt@epf.pl

    1. Jeśli jakiś facet pisze że wygląd kobiety nie ma dla niego znaczenia to łże jak Mirosław Drzewiecki przed komisją śledczą !!!

      1. Dlaczego? Dlatego że wszyscy mają obowiązek patrzeć tak, jak Ty?:) No, to w takim razie mam przechlapane!:)

        1. Witaj Albo. Zgadzam się z kuponem, że wygląd jest ważny, i nie ma na to mocnych, ale myślę, że także zrozumiałem, co chciałaś dokładniej przez tą notkę przekazać. Ja bym nie zestawiał ze sobą fizycznych kryteriów ładna/brzydka skoro w grę wchodzi piękno wewnętrzne. Niesprawiedliwe są takie oceny. Bo właściwie co jego z drugim ma wspólnego? Ludzie mogą być atrakcyjni fizycznie zarazem piękni wewnętrznie, tak samo brzydcy i podli. Czy nie chodziło Tobie o cechy osobowości, które stwarzają, że człowiek jest bardziej dostępny dla innych? Otwartość, ciepło, serdeczność? Nikt nie pokocha brzydkiego człowieka, dopóki nie uzna go za pięknego w swoich oczach – w końcu piękno jest subiektywne prawda? Dlatego bardzo trafne jest tu zdanie ” każdy człowiek jest piękny wobec tego, który spogląda na niego z miłością ” Pozdrawiam

          1. :))) Tak, dokładnie o to mi chodziło, Dawidzie – jak to jest, że na ogół mężczyźni rozumieją mnie lepiej, niż inne kobiety? Może ja faktycznie jakaś mało kobieca jestem… „Słowa są źródłem nieporozumień” – i wczoraj bardzo boleśnie sama się o tym przekonałam… Jak również o tym, że (chociaż zawsze uważałam inaczej) nie zawsze potrafię wyrazić moje myśli słowami… To bardzo frustrująca świadomość.

    2. Masz rację. Znałam kiedyś jednego (zresztą był to Twój rówieśnik), który mi to tłumaczył podobnie – i bardzo go (po)kochałam. „Wiesz – mówił – faceci zasadniczo rozróżniają dwa rodzaje kobiet. Pierwszy to te, z którymi fajnie byłoby gdzieś wyjść, zabawić się i SIĘ KOLEGOM pokazać. Drugi typ to te, z którymi chciałoby się spędzić całe życie. I w tym drugim przypadku WYGLĄD nie jest już aż tak bardzo istotny.”

      1. 😀 moze byc piekna, ale glupia jak but i koledzy i tak sie beda z Ciebie nasmiewac. Mysle ze Ci co maja jakis wyzszy poped plciowy moga miec moze polowe szczescia ktorego ja doznalem.

        1. Bardzo dobrze Cię rozumiem. 🙂 Może gdybym nie była tym, kim jestem, nie byłabym dziś JEGO żoną? Może nawet nie chciałabym na NIEGO spojrzeć? I nie wiedziałabym, co tracę…

          1. Najfajniesze jest w tym wszystki to ze czujesz jak sie zapadasz w spojrzeniu tej osoby, myslisz to nie jest mozliwe, zdarza sie tylko na filmach. Tak cialo sie rozplywa :). Połówka jest tak blisko, że aż czujesz Jej myśli, taka rozmowa bez wypowiadania słów i wtedy już wiesz, że to jest to i nawet jakbyś był najbiedniejszy na świecie nikt nie zdmuchnie waszego szcześcia. Ten kto tego dozna będzie w 7 niebie ( pomaga też kieliszek dobrego wina oraz muzyka schubert’a). Szkoda,że nie wszyscy mogą tego doświadczyć. 🙁

          2. O, właśnie, właśnie – miałam dokładnie to samo…:) Po przeczytaniu tego wpisu aż mi się nie chce wierzyć, że jesteś MĘŻCZYZNĄ…. 🙂

          3. Jestem jestem 🙂 i pewnie jeszcze długo będę :D. Widzisz parę osób Cię napadło na forum. To właśnie Ci nieszczęśliwi, którzy może kiedyś dojdą do takiej wprawy postrzegania istnienia pewnych uczuć bardzo głeboko ukrytych , o których ja nie miałem zielonego pojęcia.Oczywiscie kumple się ze mnie śmieją :). I oczywiscie mam to gdzieś. Natomiast na emigracji poznałem kilka starszych sporo odemnie par i widzę, że jednak wychowanie w wyższych swerach ma znaczenie. Może się trochę wydawać pompatyczne, ale Ci ludzie własnie giną gdzieś w szczęściu ze swoją drugą połówką i w zasadzie wszystko co dzieje się wokół nich nie bardzo tak jakby ich dotyczyło. to tak jakby chodzić w bardzo gęstej mgle nic nie widząc wyraźnie po za twarzą twojego szczęścia.

          4. Kogoś mi BARDZO przypominasz…. Tego, o którym już tu pisałam. I cieszę się, że jest Was (takich!) więcej. Z mojego P. się nie śmieją – gorzej: użalają się nad nim (bo jak to może być, żeby normalny, zdrowy facet chciał mieć taką żonę?:)). Albo myślą, że jestem jego „niepełnosprawną siostrzyczką” którą on się opiekuje, bo to przecież niemożliwe, żeby…:) A niech sobie myślą, co chcą!:) Ja i tak ich nie zauważam. 🙂 Czuję się, jakbyśmy byli zamknięci pod ochronną kopułą (Czytałeś ostatnią książkę Kinga?:)).

          5. Bardzo mi miło :). Fakt niewielu raczej spotkałem takich dlatego też nie dziwię się, że wybierać w czym za bardzo nie macie, ale co ja mogę? nie zmienię świata.kultura się zmienia, a ja podobno mam do tyłu :). Tylko czy ja chcę mieć do przodu??? Nie oglądam TV nie czytam ksiażek choć akurat bardzo bym chciał mieć czas na to :). Pracuje 6 dni w tygodniu bo jednak rodzina najważniejsza. I ciągle muszę się uczyć, więc i czasu mało. Jednak kiedy do końca rozwinę skrzydła będę gościem w pracy 🙂

          6. I tego Ci życzę – ale wtedy nie zapomnij odpocząć! 🙂 Bo zbyt wielu znałam fajnych facetów, którzy umarli w biegu, bo zawsze było „jeszcze tyle do zrobienia.” Mnie dodaje sił w pracy myśl o tym, co zrobię, kiedy już…zrobię to, co właśnie robię. 🙂 Miło mi, że mimo wszystko znalazłeś czas, aby mnie odwiedzić. 🙂

      2. Ten twój znajomy miał rację. Miałam kuzyna – jak chodził z dziewczyna to musiała byc super – zgrabna, ładna, wymalowana. A jak sie ozenił to z dziewczyną przeciętnej urody, wcale nie najzgrabniejsza a do tego rok od niego starsza. Wcale sie nie ożenił dla pieniędzy czy pozycji, zyli ze sobą pewnie z 20 lat,byli wspaniałym małżeństwem, on zmarł kilka lat temu a ona do dzisiaj po nim płacze.

  19. Zasmuciłem się po przeczytaniu tego tekstu i komentarzy.Bo chociaż sam tekst [twój] bardzo mi się spodobał, to czytając niektóre komentarze po raz kolejny z przerażeniem uświadomiłem sobie jak straszliwie nie nawet płytcy, ale wręcz prymitywni są niektórzy internauci…Stąd też pojawiło się u mnie pytanie: po co pisać blogi? Otwierasz serce, a w to twoje otwarte serce jeden z drugim łopatami gnój Ci wrzucają… I jeszcze są przekonani, że są fajni, zabawni… No ale odbiegłem od tematu…Jeszcze jedna dygresja. Taka myśl która mi przyszła do głowy czytając twój tekst. Młodzi ludzie [szkoła, studia itp] z reguły strasznie zazdroszczą „zjawiskom”. Koleżanki ich nie lubią bo są „puste”… ale tak naprawdę chodzi o to że „wygarniają” im najfajniejszych chłopaków. Koledzy w nocy o nich śnią [i trzeba potem pościel zmieniać, hi, hi, hi…] ale równo obrabiają im „cztery litery” że to blachary itp… I coś w tym jest… Rzadko kiedy takie „zjawisko” zainteresuje się małym chudym chłoptasiem z Warszawską Kartą Miejską, czy chłopakiem w Golfie II… Nie oceniam: po prostu stwierdzam fakt… Ale teraz patrzę na swoich starych znajomych z punktu widzenia 38 lat [a to wcale jeszcze nie tak dużo]. I widzę te niegdysiejsze „zjawiska”. Biedne dziewczyny… W większości przypadków „przypięte kajdankami do blatu kuchennego” przez męża który „pokazał im gdzie jest miejsce kobiety”, albo z dziećmi po rozwodach wegetujące na granicy minimum socjalnego…Wodecki śpiewał kiedyś piosenkę IZOLDA:”… dzisiaj widziałem Ją,ta smutna na nieśmiała szara Pani…Przecież nie ja,to czas okazał się tak nieżyczliwy dla Niej”Pozdrawiam Cię serdecznie

    1. Masz rację – pisanie bloga przypomina wrzucanie słów w czarną dziurę – z której na dodatek zamiast informacji zwrotnej mogą wylewać się pomyje…prosto na Twój głupi łeb… 🙁 Gdybym wiedziała, że Onet mi ten tekst (zresztą nie najlepszy z moich, raczej dość banalny) poleci, to prędzej zjadłabym własną klawiaturę, niż to napisała!!!! :(((( Ale co do owych „smutnych piękności” masz zupełną rację. Moja koleżanka, o której tu wspominałam, też zawsze wydawała mi się bardzo smutną i samotną osobą – choć bardzo chciałam sprawić, żeby tak nie było. I jej uroda nie przyniosła szczęścia – może dlatego, że NIKT NIGDY nie poznał przyczyny jej wewnętrznego cierpienia. Ale też nikogo nigdy nie dopuściła tak blisko, żeby to mogło być możliwe. Była jak… szkatułka z kości słoniowej – piękna, delikatna i szczelnie zamknięta w sobie…

  20. Ten oazowy belkot jest odrzucajacy, w pomieszaniu z 'ognistym’ temperamentem to musi byc po rpostu tragikomiczne. to nie Twoja niepelnosprawnosc odruzca od ceibie facetow.

  21. coz -to typowe dlja mniej atrakcyjnych-pocieszja sie tym ze ladne sa glupie i nie uczucjowe-taka macie pocieszanke ……ale ja znam wiele glupich brzydul i mądrych piękności wystarczy byś spojrzała w lustro i spróbowała coś w sobie zmienić,w swoim wygładzie, a nie zachwycać się ze” oto taka jestem choć brzydka ale za to mądra i wspaniała,…ach a faceci głupie rozporkiem myślą nie widza mojej inteligencji

  22. No widzisz dla mnie nie ma dla mnie moja pani wyglada slicznie :). Kiedy Ja poznalem nawet nie zwrocilem na Nia uwagi :). Jednak okazala sie warta poznania i zostniemy razem do konca swoich dni w pelni szczesliwi zapatrzeni w mysli jedno drugiego , nieobecni , znikajacy i przemykajacy gdzies pomiedzy innymi osobami , niezauwazeni. Zycze zastanowienia sie nad tym czy cycki i dziura maja jednak taka wartosc jak sie obecnie uwaza bo dla mnie to jest kawalek skory, ktory napewno sie pomarszczy i zestarzeje. Uczucie zostanie.Zeby wszyscy tak odczuwali swiat pewnie bylby inny. Jednak media zrobily swoje, swiat miedzy dwojga kochankami stal sie bez tabu i bez dreszczyka.Nic juz nie jest takie jak powinno byc.

  23. Ta notka jest beznadziejna….. musi Cię boleć to ,że jesteś brzydka,że poświęciłaś notkę na blogu, po to aby obrażać dziewczyny które są ładne. |Uważasz,że każda ładna dziewczyna jest beznadziejna?? A przypadkiem jak ktoś jest ładny to może jest mu łatwiej być lepszym człowiekiem?? Dlaczego usiłujesz wmówić,że piękna dziewczyna to musi być zdzira?? to okropne. Jeśli jesteś brzydka wizualnie to dla mnie jesteś brzydka również w środku,jeśli zajmujesz się taką tandetą…

    1. NIE – NIE UWAŻAM że każda ładna dziewczyna musi być beznadziejna, ani, tym bardziej, że musi być „zdzirą” – co więcej, nie sądzę, by coś takiego można było wywnioskować z tekstu, który napisałam. Co do mojej wewnętrznej „brzydoty” zapewne masz rację. Każdy z nas ma różne brzydkie cechy, które niechętnie ujawnia innym (a jedną z nich jest na pewno przypisywanie ludziom ZŁYCH intencji:)) – ale ja mam pecha, bo jestem autorką polecanego bloga. I w związku z tym KAŻDY może poczuć się ode mnie lepszy i mądrzejszy. No, dobrze p- niech będzie i tak…

  24. Ludzie, czy wy naprawde nie potraficie czytac tekstow napisanych z pewnym dystansem? Atakujac autorke, ktora napisala naprawde lekki, troche przekorny tekst tylko sami/same potwierdzacie jakies stereotypy. Przy okazji, złapałam sie na tym, ze chcialam zaczac tego posta: jestem ladna, a mimo to… hehehe, do czego to doszlo 🙂

    1. Dziękuję, Ziuto – bo jeszcze chwila, a sama zaczęłabym wierzyć w to, że jestem wrogiem (ciekawe, swoją drogą, czemu ten wyraz nie ma rodzaju żeńskiego?;)) wszystkich pięknych kobiet – wrednym, zakompleksionym babskiem, etc. Uch, z tego opisu aż sama siebie nie lubię -brrr!;)

  25. super artykuł..;) dokladnie…cale piekno kobiety jak i mezczyzny jest w srodu a nie na wierzchu…nie uwarzam sie za chodzaca pieknosc ale tez nie mowie o sobie LOCHA bo moim zdniem jesli ktos sam sobie dobiera do glowy rozne glupoty to sam popada w kompleksy..kocham sama siebie za to jaka jestem a nie jak ktos mnie spostrzega..takze moje drogie panie wszystkie te co uwazaja sie za brzydkie i te ca sa zakochane w sobie glowa do gory biust do przodu i nie ma to tamto…WKONCU POLKI TO NAJPIEKNIESZE KOBIETY…!!!! pozdrawiam goraca..;***

  26. Jeszcze trochę i będzie 35 stron mądrości, cudowne, no ale z drugiej strony autorka wpisu trafiła z tematem 😉

  27. Do tych, które posądzają o brak umiejętności czytania ze zrozumieniem- że co? Ten tekst to żadna wysoka literatura żeby główkować nad jego znaczeniem. Jest w gruncie rzeczy płaski i tak, bzdurny. I brzmi jak wywód brzyduli, która pociesza się, ze przecież ma piękne wnętrze. Cytat: „Ktoś kiedyś powiedział, że gdyby połączyć jej powierzchowność z moją pasją życia, wynik byłby bliski ideału. ;)”. W tym zdaniu chwalisz się swoim pięknym wnętrzem, czarno na białym. Przytoczyłaś przykład pięknej, ale pustej i zimnej kobiety i nie sądzę, że bez przyczyny. Niejako sama wrzuciłaś wszystkie ślicznotki do jednego worka. Nie jestem psychologiem i się w niego nie bawię, ale masz Albo kompleksy, bez względu na treść tej notki. Kilka razy w tekście przytaczasz swoją brzydotę jednocześnie wciskając czytelnikowi przed nos swój gorący temperament i co tam jeszcze i w ten sposób pokrętnie się dowartościowujesz. Naprawdę- bez urazy- ale ten tekst to same bzdety. I uprzedzam zarzuty iinych 'uczuciowych’ i 'uduchowionych’ komentatorek które wzrusza taka pisanina- nie uważam się za ślicznotkę, nie zwykłam osądzać ludzi po wyglądzie, na pewno nie jestem pustakiem, nie poczułam się urażona ową notką. Ja tylko nie lubię takiego pieszczenia się ze sobą i to publicznie.

    1. Słoneczko, jeżeli po czytaniu blogów oczekujesz jedynie tekstów głebokich sensem i odkrywczych literacko, to jawisz mi sie jako osoba niezrownowazona. Nawet ci nieliczni pisarze, których cenię, w swoich dziennikach (czy aktualnie blogach) bywają grafomanami. To nie jest żaden argument. Tekst jest w swojej klasie ok. Nie wiem na czym polega Twój problem, bo jakiś zarzut, że ktoś się dowartościowuje, to wybacz, nie ma blogu, któremu nie można by tego przypisać.

      1. Kwiatuszku, jeżeli po przeczytaniu mojego postu jedyne co z niego wynisłaś to to, że zarzucam mu jedynie grafomanię to wybacz, ale jawisz mi się jako osoba niezbyt inteligentna. Czytania ze zrozumieniem uczyli w szkole, zachęcam do odświeżenia sobie tej umiejętności. Ten tekst nie jawi mi się jako zdystansowany i koniec kropka. To, że jest napisany po grafomańsku to inna kwestia, zupełnie nieistotna. I nie uważam żeby to była cecha typowa dla blogosfery, bo czytałam setki notek o niebo lepiej napisanych. Blogowanie też może być sztuką- polecam Kominka. On też porusza takie tematy jak piękno i brzydota, tyle, że robi to o klasę lepiej, bez nadęcia, sentymentalizmu i pustosłowia. Nie mówiąc o tym, że w ogóle sens mojej wyowiedzi był zupełnie inny. Widocznie Cię, słoneczko, przerósł.

          1. Żeby tak już do reszty zrobiło się kolorowo to ja robię na Was wirtualną kupę po warzywach z sosem tatarskim 🙂

    2. Za to lubisz wyzłośliwiać się nad ludźmi i to publicznie. 🙂 Co dowodzi, oczywiście, wielkiej intelektualnej głębi. Wszakże ja – zakompleksiona, płaska jak naleśnik, i co tam jeszcze było – notki, które mi się nie podobają, po prostu pomijam wyniosłym milczeniem. Sprzeczanie się z kimś, kogo uważasz za głupszego od siebie jest zwykłą stratą czasu, nie sądzisz? Ps. Wcale nie uważam tej akurat swojej notki za najlepszą, Onet mnie paskudnie wydał na pastwę tak głębokich istot jak Ty. Wybacz.

      1. W moim komentarzu nie było złośliwości. Widzę, że ciężko Ci przychodzi czytanie nieprzychylmych komentarzy- ale wiesz, jeśli decydujesz się je upubliczniać musisz się liczyć z tym, że oprócz pochlebów znajdą się krytycy. W Twojej odpowiedzi jest więcej jadu niż w moim poście. Aha, to pierwszy raz kiedy komentuję jakąkolwiek notkę, tyle w tym temacie.

        1. No, tak – powinnam była zjeść klawiaturę, zanim popełniłam tę notkę, którą zresztą uważam za przeciętną. Nie sądziłam, że może wywołać aż taką burzę. A jeśli z tego wszystkiego wynika, że jestem antypatyczną grafomanką z kompleksami, która pluje wkoło jadem, to…trudno. Zawsze dobrze się dowiedzieć paru słów prawdy o sobie. Czego i Tobie życzę.

  28. Aha, jeszcze jedno. Gdybyś naprawdę była pogodzona ze swoim wyglądem, to nie tworzyłabyś takich tekstów jak ten. Po prostu miałabyś gdzieś to czy biżej Ci do Quasimodo czy do Angeliny Jolie. Nie byloby dywagacji na temat zależności poiędzy aparycją a wnętrzem i innych niepotrzebnych rozmyślań zabierających cenny czas. Tak właśnie zachowują się spełnieni i pogodzeni ze sobą ludzie- nie myślą o sobie więcej niż potrzeba. Pozdrawiam

      1. Mnie? Nerwowych refleksji? Jedyne znerwicowane refleksje jakie tu zauważyłam płyną od Ciebie i od Alby 🙂 Ja jestem nadzwyczaj spokojna. Nie zamierzam tracić energii na uzmysławianie Ci dlaczego uważam ów tekst za płaski itd., bo i tak nie zrozumiesz i tak. To nie jest tekst napisany z dystansem- z dystansem pisze wlaśnie Kominek, ale on pisze w określoej konwencji, którą też trzeba potrafić zrozumieć.

        1. No, cóż – wygląda na to, że do katalogu moich rozlicznych wad muszę dopisać jeszcze agresję (czyś Ty, dziewczyno, czytała kiedyś na blogach rzeczywiście AGRESYWNE odpowiedzi? Czy obraziłam Cię w jakikolwiek sposób?) oraz „brak zdystansowania.” (Mam nadzieję, że będąc na moim miejscu umiałabyś zachować stoicki spokój…) Dobrze, niech będzie i tak… Ps. Być może pocieszy Ciebie i innych krytyków, że najprawdopodobniej tym „uroczym” akcentem zakończę tego bloga – uwalniając bliźnich od konieczności czytania i komentowania mych żałosnych wypocin. Nie warto tracić czasu na coś, co nie ma żadnej wartości. Nie mam tego czasu zbyt wiele…

          1. Wyluzuj. Mi Twój blog ani ziębi ani grzeje, jeśli chcesz go dalej prowadzić- prowadź. Przyznaję, że 'agresywny’ bardziej pasuje do wypowiedzi niejakiej ziuty, ale sama przyznaj, że na większość nieprzychylnyh komentArzy odpowiadałaś złośliwościami. Nie wiem czy zachowałabym stoicki spokój, gdyż nigdy nie prowadziłam bloga i nie zamierzem prowadzić. Po prostu musisz się liczyć z tym, że nie każdemu Twoja twórczość przypadnie do gustu. A jeśli znajdą się tacy, któzy wyrażą swoją krytykę głośno, to nie łam się tylko rób dalej swoje. Ja naprawdę dobrze Ci życzę i szczerze Cię pozdrawiam.

          2. Wiesz, ja mam takie powiedzonko – „spróbuj choć raz zrobić dobrze to, co Twoim zdaniem inni robią niedostatecznie dobrze.” Zapewniam Cię, że o wiele łatwiej KRYTYKOWAĆ, niż krytyce podlegać.

          3. W takim razie poniekąd podważasz istnienie zawodu krytyka czy to filmowego, czy literackiego. Ja też pisuję, tyle ze tego nie publikuję, bo nie czuję potrzeby, robię to dla siebie i dla wybranych bliskich. Ogólnie o pisaniu mam pojęcie z racji zainteresowań i studiów, ale mi nie o Twoje umiejętności pisarskie mi się rozchodzi. Notka mi nie przypadła do gustu i tyle, nic na to nie poradzę i mam prawo to wyrazić, tak jak inne komentatorki mają prawo się nią zachwycać. Tak to działa. Tylko wiesz, ja jestem jedną k., zaledwie jednostką. Głupio byłoby z Twojej strony porzucać pisanie przez jedną krytyczną jednostkę, nie sądzisz?

  29. Alba napisala ” naprawdę piękne kobiety (tak samo, jak i mężczyźni!) to te, którym to wewnętrzne „coś” przebija aż na zewnątrz. ” i o to w tym wszsytkim tak naprawde chodzi !!!!! jestes piekna a do tego uroku dodaje Ci to COS z wewnatrz – i mowi sie o tobie – ma w sobie cos, jest sliczna…. Moze jestes taka przecietna czy nawet uwazasz sie za brzudule, ale wlasnei masz w sobie to cos, iskre, ze mezczyzni lubia z toba przebywac, i mowia – ona ma w sobie to cos, co sprawia ze chce sie z nia byc nie tylko przez chwile ale moze i cale zycie.Wydaje mi sie, ze to cale oburzenie wynika z jakiegos nieporozumienia, albo….jak to mowia – uderz w stol a nozyce sie odezwa… :))) ktos poczul sie urazony (niepotrzebnie) bo mowa tu o uroku wewnetrznym :).

  30. nie ma się co oszukiwać oczywiście że wewnętrzne piękno jest bardzo istotne ale 99% i tak widzi przede wszystkim naszą powierzchowność:P no z wyjatkiem może naszego ukochanego…:)

  31. ojej ile złośliwości i ciśnięcia sobie…tekst może być, ale moja droga autorko, naprawdę troszkę kompleksików to Ty masz..nie mart się, ja też przyznaje się (: ale czym byłby świat bez neta, gdzie można się wyżalić i zjechać kogoś pożądnie???? jesteśmy wredni i perfidni i czasem tak tzreba ;p a ja to już jestem tak wredna, że kończę mój wywód, bo pewnie nie długo i mnie ktoś zjedzie..heh, ale nie przejmuje się 😉 i poszbiesza mnie jeszcze taki Mół nade mną (: pa

    1. Na pewno mam „troszkę kompleksików” – jak każdy. Chociaż nie myślałam o nich akurat w czasie pisania TEGO tekstu. Ale co do Netu, to w dniu dzisiejszym KOŃCZĘ tę zabawę definitywnie. „Jeśli nie potrafisz – nie pchaj się na afisz.” Co prawda, na „afisz” się wcale nie pchałam – zostałam nań wepchnięta bez mojej wiedzy i woli. Ale zawsze sądziłam, że „potrafię” w miarę sensownie i składnie wyrażać swoje myśli… No, proszę, jak to się człowiek może oszukać… :(((

  32. ja ponoc jestem piekna kobieta i przyciagam spojrzenia mezczyzn ,ale uwierzcie mi ,ze musze sie o wiele bardziej napracowac ,aby udowodnic cokolwiek ,aby pokazac jaka jestem naprawde ,bo wiekszosc osob nie potrafi dostrzec we mnie tego kim jestem naprawde ;-((

    1. Masz rację – bo zarówno zewnętrzne „piękno” jak i „brzydota” mogą ludziom równie skutecznie przesłonić to, jaka jesteś NAPRAWDĘ. Sharon Stone kiedyś opowiadała, jak bardzo musiała się napracować, by reżyserzy dostrzegli w niej coś więcej, niż materiał na „idealną seksbombę.” I to jest prawdziwy problem: że wszyscy (nie wyłączając moich bezlitosnych krytyków) sądzimy po pozorach, polegamy na „pierwszym wrażeniu” – a potem trzymamy się go kurczowo (no, bo głupio przecież tak zmienić zdanie, prawda?:)). Zwykle ze szkodą dla osobnika. A przecież nie od rzeczy mówi się, że wielu z nas „zyskuje przy bliższym poznaniu”, prawda?

  33. Alba, no co ty, przestań. Przecież takim jak niejaka ~k tylko o to chodzi. Sama nie pisze, nie da żadnej próbki swojej twórczości, jedzie po innych, bo ma problem. Nie przejmuj się. Dzisiaj wylała swoje żale na twoim, jutro na innych blogach. Jutro nie będzie o tobie pamietac, a ty sie meczysz, bo jestes wrazliwsza. Pozdrawiam serdecznie.

    1. Śmiać mi się chce 🙂 Widzę, że wiesz o mnie więcej niz ja sama, ale ok. Ze swej strony sprostuję jednak- absolutnie nie mam żadnego problemu, wręcz przeciwnie, moje wypowiedzi nie miały żadnego celu poza wyrażeniem własnego zdania i jak wspomniałam w któymś poście, dziś pierwszy raz wypowiedziałam się pod jakąkolwiek notką. Dziewczyny, wyluzujcie, to naprawd e nie boli

  34. no widzisz :)jak chcesz dobrze myśleć to Ci wychodzi :)i w cale nie jesteś brzydka -gdybym miał do wyboru -przez reszta życia użerać się z chłodną wyrafinowaną egoistyczną materialną pięknością cielesną -a potem narobić sobie hemoroidów ze stresów i zgryzoty.a pięknością serca i prawdziwie Duszą oddaną i ukochaną miłą Bogu zwłaszcza 🙂 -a na starość doczekać się wnuków i najprawdziwszą ukochaną i wierną kobietą- myślisz jakbym wybrał?

  35. CZEŚĆ!!!PRZECZYTAŁAM TO WSZYSTKO I TEKST JEST OK ,A JA NIE O TYM CHCIAŁAM NAPISAĆ TYLKO O TYM ,ŻE ZAZDROSZCZĘ AUTORCE TEGO ,ŻE MA SWOJEGO FACETA DLA KTÓREGO JEST NAJPIĘKNIEJSZA–JA TEŻ MAM TEGO „UKOCHANEGO” —-,ALE ON MI MÓWI ,ŻE JA MU SIĘ NIE PODOBAM !!! ROZUMIECIE TO ??BO JA NIE–I JEST MI Z TYM BARDZO CIĘŻKO –MAM LUSTRO W DOMU I WIEM JAK WYGLĄDAM JESTEM BRZYDKĄ KOBIETA ALE MYŚLAŁAM WŁAŚNIE ŻE DLA TEGO MOJEGO UKOCHANEGO JESTEM „NAJPIĘKNIEJSZA”–DO NIEDAWNA TAK MYŚLAŁAM , ALE DOWIEDZIAŁAM SIĘ O TYM NIEDAWNO DO TEJ PORY ŻYŁAM W NIEŚWIADOMOŚCI –BYŁO TO OKRUTNE CHCIAŁAM PRAWDY TO JĄ POZNAŁAM NO CÓŻ BĘDĘ DALEJ ŻYĆ Z TĄ WIEDZĄ –POZDRAWIAM

    1. słyszałaś powiedzenia „nie ma kobiet brzydkich -są tylko zaniedbane”zresztą -to są sprawy względne -nie popadaj w skrajność. ale raczej rozmawiaj z nim o sobie i o Was -więcej więcej i więcej…

      1. Ale RÓWNIEŻ w tym celu muszę zrezygnować z pisania bloga, który powoli staje się „tym trzecim” w naszym małżeństwie. I nie sądzę, aby czytanie o tym, jaką to jestem niesympatyczną grafomanką, było tego warte…

    2. hej jak masz takiego palanta u swego boku to odejdz od niego ,bo jest nic nie wart ,a zciągnie cię na dno.Bo gdy kochasz naprawde drugą osobe to ją wspierasz a nie gnębisz.uwiesz mi że znajdziesz osobę której się będziesz podobać lub pomoże ci się podobać samej sobie .pozdrawia

  36. Nieustannie mnie zadziwia fakt , że gdy jestem na 2oo % pewna słuszności swoich sądów, zaraz pojawia się krańcowo różna , wrzeszcząca opinia – że NIE i jestem głupia że tak myślałam.. Tak jest tutaj. Bardzo dobrze odebrałam Autorkę , a niektóre wpisy zwalają mnie z nóg.

    1. O, dzięki Ci, dobry Boże!:))) Może jednak nie jestem aż taką idiotką, jak myślałam – ale przyznam Ci się, nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że właśnie ten, dość banalny tekst, który miał być tylko „przerywnikiem” na czas przygotowania poważniejszych wpisów – wywoła aż takie kontrowersje. Reakcje niektórych ludzi nigdy nie przestaną mnie zadziwiać…

  37. Hmm widzisz ostatnio miałem taką rozmowę na temat pociągu do dziewczyn. Większość ludzi jak widzi ładną osobę ma ochotę się z nią przespać. Ja widzę i podziwiam jak swego rodzaju zjawisko ale bez głębszych myśli. Głupie porównanie ale jak widze Poshe to myśle sobie że jest ładne i stylowe i podobnie z kobietami. Natomiast ładny wygląd sam w sobie mnie wogóle nie pociaga. Dla mnie liczy się przede wszystkim wnętrze osoby. Przecież ktoś nie wybrał sobie ze wygląda tak jak wygląd. Dopiero jak znam dziewczynę bardziej mogę powiedzieć ze mnie pociąga czy nie. Hehe najlepsza reakcja ludzi bo troch sie podśmiewywali ze mnie 😛 ale ja mam duży dystans do siebie a że panuje tolerancja to wszystko bylo ok. Niemniej jednak zostałem uznany za dziwaka 😛

  38. Moja żona jest kobietą która mnie nieustannie zachwyca. Jesteśmy razem blisko 20 lat a ja ciągle myślę – Boże , dziękuję Ci.Pozdrawiam serdecznie.

  39. wiesz co ALBA ja powiem tobie tylko jedno że dobrze zrobiłaś pisząc to ,ale to jest temat morze ,ile osób tyle opini .Ja moim zdaniem też nie należe do tych pięknych. Mam męża który mówi m iże mu się podobam ,ale ogląda ładne lale na nk które pozują tam na modelki i kuszą swym wyglądem.A ja jestem zazdrosna -choć ponoć nie ma o co.Może dlatego że niemam zbytnio tu znajomych i nie mam z kim pogadać więc szukam dziury w całym -tak mi mówią .Pozdrawiam ,a jak kiedyś będziesz mieć ochote podadać na gg to =5170365

  40. „Znizyl ja do swojego rozporka”? Czyli,ze to zle skoro maja dobry sex?Zapewniam Cie,ze tak za nic to ona sie nie da znizyc,on tez zapewne ja uszczesliwia.

  41. mam nadwagę, nie jestem zgrabna, ogólnie jestem średnia ale mam to gdzieś, lubię siebie, lubię moich znajomych, zwisa mi czy ktos jest ładny czy brzydki, po prostu ich lubie, a oni mimo że uważaja mnie za straszną wredotę to tez mnie lubią, i nie narzekam na brak powodzenia, i mam fajnego męża, poprostu trzeba samą siebie pokochac, nic wiecej

    1. Racja. Moja córka ma przyjaciółkę, typ „kawał baby”, nadwaga, ciuchy takie sobie a……ma tylu znajomych, tylu przyjaciół że szok. Poprostu jest bardzo sympatyczna, bardzo wesoła, wierna w przyjazni. No i ma chłopaka, doktorant, fajny facet i co z tego ze niższy od niej i drobniejszy.

  42. Uroda wewnętrzna tak samo jak i zewnętrzna jest kwestią gustu, ważne, żeby być samokrytycznym i obiektywnym wobec siebie, widzieć swoje wady i zalety.

  43. Nie wszystkie ładne są płytkie i głupie i nie wszystkie brzydkie są mądre .Jeżeli ktoś szuka dziewczyny do „chodzenia”wybiera tę ładną .Ile razy słyszymy”co on w niej widzi?”[choćby p. Kammel?]Ogladając filmy widzimy same ładne dziewczyny.Jak jest brzydsza ,to ma rolę „jędzy”.Puszyste ,mniej atrakcyjne nie są eksponowane !

  44. Z pewnością kiedyś należałam do kobiet o jakich marzy większa część męskiej populacji bo zauważałam to i zaznawałam wiele aktów zachwytu. Minęły lata i zastanawiam się na ile uroda jest ważna w życiu człowieka. Jest ważna i uważam że ludziom pięknym, zadbanym jest lepiej, ale sama uroda to zbyt mało. Potrzebne jest do niej wnętrze które również zachwyci ludzi. Bez pozytywnego nastawienia do świata i ludzi sama uroda bez pozytywnych walorów zdecydowanie przegrywa.Gdy przychodzi starość ważne staje się to co w środku a na zewnątrz uśmiech. Urody już często nie ma zatem musimy pielęgnować swoje dusze a w nich również wiedzę po to, by nadal ktoś nami się zachwycał. Jeśli tego nie będziemy robić będziemy sami a starość samotna jest prawdziwym koszmarem i wtedy lepiej jej nie dożyć.

  45. Czuję się urażony Twoim ostatnim stwierdzeniem o mężczyznach. Straszne uproszczenie. Nie wszyscy są tacy i nie można ich wrzucać do jednego worka.

  46. Ja też jestem nieatrakcyjna fizycznie i mam dosyć tego że tylko te wszystkie szczupłe i pięknisie są dostrzegane we wsztstkich kategoriach życia a uważam że są puste i głupsze niż ja. To niesprawiedliwe

  47. Wow.. Ależ burzę rozpętałaś, Albo:) Piekło w szklance wody;)To chyba na zasadzie „uderz w stół, nożyce się odezwą”;) Fascynujące, jak odmienne rzeczy rozumiemy, czytając ten sam tekst. Tekst, jak tekst.. Tak mi się zdaje, że jeśli ktoś nie ma kompleksów, nie odbierze go jako ataku. Coś z tą pewnością siebie wszystkich plujących musi być nie tak.. Swoją drogą – współczuję. Sporo jadu, złości, frustracji, czy rozżalenia trzeba mieć w sobie, żeby z taką siłą gryźć.. Psycholog miałby pole do popisu;) Kiedyś w psychoanalizie stosowano tzw. test rorschacha – to taki psychoanalityczny test projekcyjny, składający się z plam atramentowych.. Na jego podstawie wnioskuje się o nieświadomych treściach psychicznych, cechach osobowości i zaburzeniach psychicznych.. Patrząc na tę samą plamę jeden badany widzi ćmę, a drugi np. gwałciciela i ofiarę.. Wszystko zależy od tego, co w kim siedzi;)pozdrawiam wiosennie – i nie przejmuj się.

    1. Hmmm… Z tej przedziwnej dyskusji nad dość przeciętnym tekstem (jeśli grafoman to człowiek, który wielbi wszystkie swoje dzieła, to ja do tej grupy nie należę) wnioskuję, że z tym testem to niegłupi pomysł. Każdy (mnie nie wyłączając!) widzi w innych to, co w nim samym siedzi…

  48. Chciałabym tylko zauważyć, że (piszący) człowiek łatwiej zniesie stwierdzenie, że nie ma racji, niż zarzut (moim zdaniem, niesłuszny), że jest „grafomanem.”:) A co do zjawiska, na które niektórzy z Was tu zwracali uwagę – że często przystojni mężczyźni mają „nieatrakcyjne” żony (albo odwrotnie – to może dałoby się to wyjaśnić na gruncie czysto biologicznym, jako dążenie natury do „uśredniania” cech? Na tej samej zasadzie niskie kobietki mają wysokich partnerów…

  49. Myślałam o tym tysiące razy, głownie wychodziło mi jednak, że jestem powierzchowna, bo uroda liczyła się i wciąż liczy. Moja i innych też. Nie wiem jednak do końca jaka tkwi w temacie tajemnica, czy jest coś głębiej poza tym gdzie wzrok sięga, wiem jednak, że nie tylko człowiek zna podział na ładne i brzydkie ale i Bóg, który takimi i jedne i duże stworzył. Jak ludzie mają być sprawiedliwi skoro i Bóg nie był ? http://magdalenisimo.blog.onet.pl/

    1. A mnie się wydaje, że jednak był (na swój Boski sposób) – sprawiedliwy. 🙂 Komu w jednym dodał, to w innym odjął. 🙂 Jak w tym dowcipie: „Katechetka tłumaczyła dzieciom, że Pan Bóg jest sprawiedliwy: – Jeśli ktoś na przykład nie widzi, to ma za to lepszy słuch i bardziej wyczulony dotyk. Może ktoś zna jeszcze inne przykłady? Wyrywa się Jasio: – Ja, ja, ja! Mój dziadzio to ma jedną nogę krótszą, ale za to druga jest dłuższa!” No, to wypisz-wymaluj, tak, jak ze mną. 🙂 Ja tam jestem zadowolona z tego, co otrzymałam i NAPRAWDĘ nie zazdroszczę nikomu urody, choć lubię patrzeć na piękne dziewczyny tak, jak patrzę np. na piękne drzewa – z podziwem. A co do mojego wyglądu, to wielu ludzi mówiło mi, że kiedy już się mnie bliżej pozna, przestaje się dostrzegać moją powierzchowność. I chyba o to chodzi. 🙂

  50. Piękno to przede wszystkim pojęcie subiektywne. Ja bardzo długo uważałam się za mało urodziwą dziewczynę (zero zainteresowania ze strony facetów i raz nawet na własne uszy usłyszałam, że jestem brzydka).Obecnie nie interesuje mnie opinia innych facetów, bo najważniejsze, że dla narzeczonego jestem najpiękniejsza. Początkowo dziwiłam się gdy mnie komplementował, a on dziwił się, że przed nim nikt tego nie robił i wysnuł teorię, że faceci u mnie w mieście są ślepi 😉

    1. Masz rację, Pati, każdy z nas jest zapewne jakoś „ślepy” gdy chodzi o ocenę innego człowieka (czytając niektóre Wasze komentarze do tego posta sama się o tym przekonałam) – WSZYSCY ślizgamy się po wierzchu, sądzimy po pozorach. I być może główny problem mojej koleżanki polegał na tym, że nikt nie potrafił przedostać się do jej wnętrza. Nawet ja…

  51. Jedyną osobą w której się zauroczyłem (nie zakochałem!!!) była osobą niepełnosprawną fizycznie… była niesamowita, obawiam się, że drugiej kobiety takiej w życiu nie spotkam…

    1. Nie ukrywam, że miło mi czytać takie wpisy. Niemniej muszę dodać (gwoli sprawiedliwości) że osoby niepełnosprawne wcale nie są „z natury” lepsze ani bardziej szlachetne od innych. Znałam kiedyś chłopaka, który wszystko podporządkował opiece nad swoją niepełnosprawną dziewczyną, a kiedy przeszła skomplikowaną operację neurologiczną, zajmował się nią czulej, niż jej własna matka. A jednak ta panienka, gdy tylko dowiedziała się, że dzięki temu zabiegowi odzyska zdrowie, powiedziała mu: „Spadaj, nie jesteś mi już potrzebny!”

      1. Pare juz osób niepełnosprawnych w zyciu spotkałam i powiedziawszy prawde mogłabym podzielic je na dwie grupy. Jedna grupa to osoby „przepraszajace Boga ze zyja” – potulne, usuwajace sie w cień, ciche, starające się żeby nikt ich nie zauwazył.Druga grupa to osoby wybitnie złosliwe, zaczepne, wiecznie niezadowolone, osoby z którymi trzeba się było obchodzic jak z jajkiem bo kazde spojrzenie, kazda mina juz była uważana za jakąś szykanę. Zreszta miałam niepełnosprawnego wujka (nie miał jednej reki). Po smierci zony zamieszkał na jednym osiedlu z synem i synowa. Co ta kobieta przez niego przeszła to był szok. Otworzyła okno -juz mu się bzdurzyło że dlatego ze on…smierdzi, podała obiad „mniej wytworny” juz obraza bo pewnie dlatego ze …za mało sie dokłada, połozyła się z bólem glowy po obiedzie juz tydzień nie przychodzil bo…go lekcewazy.Zona z nim miała krzyz pański ale synowa miała pewnie z 10 takich krzyzy.

        1. Wydaje mi się, Olu, że mimo wszystko typów osób niepełnosprawnych jest znacznie więcej – podobnie jak wśród ludzi zdrowych… A co do złośliwości i podobnych wad, to muszę sama sobie zrobić rachunek sumienia (choć nie wydaje mi się, żebym była nadmiernie przewrażliwiona na własnym punkcie). Często bywa tak, że cechy, które nas drażnią u innych, sami posiadamy w nadmiarze. 🙂

  52. Oczywiście, piękno bierze się z wewnątrz. I jest to piękno, które ciągle można odkrywać, a nie jak w przypadku Królowej Śniegu… Pozdrawiam, missyseepy.blog

  53. a ja dostrzegłem ze człowiek pownien kochac tylko samego siebie. no chyba ze jakas fajna sie trafi. w zwiazku liczy sie nie tylko wyglad. i co z tego ze ładna jak zołza i fąfa taka .. i liczy sie tylko jej wizja i jej wersja zwiazku. i co z tego ze mi jej cały swiat zazdrosci jak z nia jest żle. to po co bic z kims takim jak nie ma szczescia wew. . a tu krzycza niektórzy ze ładni . i ok i badzcie . ludzie sa rózni. nie musimy byc wszyscy tacy sami. ja moge byc najbrzydszy dla całego swiata… i co z tego?? mnie ze soba dobrze. jedni lubia biegac i cwiczyc ciało w parku a ja w tym czasie lubie nic nie robic. i ok. najwazniejsze jacy jestesmy sami dla siebie.

  54. Piękno, to rzecz względna. Nie wszystko co ładne jak sama napisałaś z zewnątrz jest piękne w środku i odwrotnie. Spoglądając w lustro zastanawiam się co moja żona we we mnie widziała. Potem mówię sobie, że każda potwora znajdzie swego amatora (szkoda tylko że takiego ładnego :)). Jednak wiem, że solarka, klata i łańcuchy na szyi to nie uroda, ale głupota współczesnych czasów. Pozdrawiam i pozwoliłem sobie dodać cię do znajomych na blogu: swiatdookola.blog.onet.pl

    1. No, jak to, „co widziała”. 🙂 Dla mnie to oczywiste, że zobaczyła Cię takim, jakim jesteś NAPRAWDĘ (nawet bez tej opalenizny a la Lepper :)). A na pewno takim, jakim CHCIAŁBYŚ BYĆ…

Skomentuj ~Alba Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *