Pytałam niedawno jednego z moich byłych spowiedników, jak mam sobie radzić z powracającą wciąż falą brutalnej krytyki pod własnym adresem. Czy może powinnam w ogóle przestać pisać tego bloga (skoro to aż tak ludzi mierzi)?
Ostatnio znowu zostałam zrównana z podłogą – choć bardzo się starałam, żeby wszystkich, którzy tu przychodzą, traktować z szacunkiem, jak moich Gości… Widać starałam się jeszcze za mało. Przepraszam wszystkich, których uraziłam.
Odparł, że powinnam wobec tego zachować spokój – ale zająć się przede wszystkim tym, co się dzieje w moim wnętrzu.
Zdecydowałam więc, że wrócę tu dopiero, gdy się stanę choć odrobinę lepszym człowiekiem…Nie mam pojęcia, kiedy znajdę w sobie dość siły i odwagi, żeby cokolwiek znowu do Was napisać
Tymczasem zostawiam Was samych – z bardzo piękną piosenką. Choć nie wiem już, czy sama mam prawo ją śpiewać, mam nadzieję, że chociaż Wam się spodoba…
http://retrospekcyjna.wrzuta.pl/audio/4INm40KBAfr/pedro_n._-_tak_malo_tylko_do_ciebie_nalezy