Jestem dla Ciebie niedzielą…

Kiedy byłam małą dziewczynką, w szpitalach dziecięcych panowała doktryna, że zbyt częste odwiedziny rodziców mogą być dla małych pacjentów wręcz szkodliwe, ponieważ „wybijają dzieci z normalnego rytmu życia.”

 

Dziś jestem dorosłą kobietą – i właśnie boleśnie doświadczam owego „wybicia.”

 

Nie jestem jego kochanką – lecz podobnie jak kochanki doświadczam niemiłego uczucia, że ON i jego miłość są jedynie odświętnymi elementami mego życia. I jakże trudno mi potem wrócić do szarej rzeczywistości…

 

Jeszcze stoją po mieszkaniu wypalone świece (ślady naszych romantycznych uniesień), jeszcze w powietrzu unosi się  jego zapach, a na poduszce pozostało po nim wgłębienie… Nie schowam tej poduszki. Nie mogę. Jeszcze nie teraz.

 

Nie ma go przy mnie. Nie ma.

  

3 odpowiedzi na “Jestem dla Ciebie niedzielą…”

  1. Komentuję dzisiaj, bo jutro rano wyjeżdzam i pewnie przez najbliższy tydzień nie będę mógł zaglądać do Ciebie. Ciekawe czy na swojego bloga mi się uda 🙂 Tak właściwie Twoja sytuacja nie różni się specjalnie od sytuacji kochanki. Obie kochacie, obie musicie to ukrywać… różnica jest pomiędzy zdradą małżeńską, a zdradą religii. Co gorsze? Nic. Bo dla mnie jeśli kobieta i mężczyzna się kochają i są razem szczęśliwi to jest to najważniejsze. Miłość jest piękna i to właśnie ona jest najcenniejsza… razem z tęsknotą która jej towarzyszy.Pozdrawiam 🙂

    1. No, wiesz, wydaje mi się (a może po prostu mam nadzieję) że się jednak troszeczkę różni. "Kochanka" bowiem to taki stan, kiedy mężczyzna żyje z kobietą bez ślubu i wcale nie ma ochoty tego zmieniać, bo mu zwyczajnie tak wygodniej. A ja WIEM że nadejdzie taki czas, że on się ze mną ożeni. No, chyba, żeby "przeszkodził" nam Ten, który nas ze sobą połączył…

      1. Dla mnie jednak nie ma różnicy – kochanka też ma nadzieję, że jej mężczyzna kiedyś będzie tylko z nią, że wezmą ślub, założą rodzinę. Tylko czynnik przeszkadzający jest bardziej przyziemny i nazywa się "żona". Tak czy inaczej daleki jestem od krytykowania – miłość jest ślepa i tyle. Pozdrawiam 🙂

Skomentuj ~jakisfacet Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *