Może gdybyś był kimś innym niż jesteś…

Może gdybyś był kimś innym niż jesteś… „spotkawszy na ulicy ucałowałabym cię – i nikt by mną nie mógł pogardzić…”

Gdybyś był kimś innym, niż jesteś – MOGŁABYM CIĘ KOCHAĆ, bez tych wszystkich raniących słów i spojrzeń ze strony tych, co sami są bez grzechu…

Gdybyś był kimś innym, niż jesteś – miałabym normalne zaręczyny i ślub w białej sukni – taki ślub, jaki może mieć każda dziewczyna, choćby przedtem miała dziesięciu kochanków… Ja nie miałam, a i tak jestem zła, cyniczna, fałszywa, zepsuta – tylko dlatego, że cię pokochałam… (Wiem, wiem, że to nie jest najważniejsze, te wszystkie zewnętrzne znaki i gesty – ale ja zawsze CHCIAŁAM mieć taki ślub…)

Gdybyś był kimś innym, niż jesteś – mogłabym się modlić z podniesioną głową i nie szeptem – tak, jak to czynią ci, co się mają za sprawiedliwych…

Gdybyś był kimś innym – spędzałabym noce bez dręczących pytań i niepokojów (trochę to dziwne, jak na osobę, która rzekomo „nie ma sumienia”, prawda?).

Ale dość już tego gdybania – jesteś tym, kim jesteś. Kapłaństwo jest częścią twojej historii (a więc i mojej…). Jest tym, co uczyniło cię tym, kim jesteś.

I kto wie, może gdybyś był kimś innym, nie umiałbyś mnie pokochać. Nie wiem… I pewnie nigdy się nie dowiem.

„Zapłacona za wysoka cena-taki gest, nie powinno być przykro…”

29 odpowiedzi na “Może gdybyś był kimś innym niż jesteś…”

  1. Przeczytajcie „Odejścia” Macieja Bielawskiego, powinna się Wam spodobać ta książka.Pozdrawiam i miłego wieczoru życzę

  2. Droga Albo, za ten wybór i tą decyzję będziesz cierpiała całe życie.Jesteś przecież wrażliwą, nie pozbawioną sumienia osobą.Tak Cię właśnie odbieram.I mimo, że nie popieram zdecydowanie Twoich wyborów, życzę aby miłosierny Pan ” rozpromienił oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie swoje oblicze i niech cię obdarzy pokojem”.Szczęść Boże

    1. Dziękuję Ci, Wando, za ten komentarz. Często się różniłyśmy (ale przecież nie o to chodzi, by wszyscy mnie chwalili, prawda?) ale masz zupełną rację: za ten wybór będę cierpiała całe życie…W tej sytuacji byłoby lepiej dla mnie, gdybym naprawdę była cyniczna i bez sumienia…

      1. Nie będę Albo się już wypowiadała. Nie chciałam jak pisałam Cie ani obrazic ani jak domniemywasz znienawidzieć, chciałam Ci tylko uświadomić, że nie jest tak jak myślisz, że być może łatwo w to wszystko wmieszałaś Boga i jego opatrzność. Spodziewasz się dziecka i przez to też należy Ci sie szacunek, przecież to dziecko jest niczego nieświadme i nieczemu niewinne.Tylko popatrz na to z innej strony, bo pięknie wypowiadasz się o waznych sprawach, znasz Biblie, cytujesz jej fragmenty, piszesz z głębi serca, boli Cię jak odbierają Ciebie inni, o czym piszesz nawet w tej nowej notce, niejako usprawiedliwiając się w tych słowach „ja zła, ja cyniczna, ja fałszywa”, szukając wśród tych którzy Cię popierają ratunku. Ja zyczę Ci abyś mogła popatrzeć kiedyś w oczy Rodzicom P, już nie swoim (bo to oni Cię wychowali na taką jaka jaesteś), ale właśnie P i żebyś miała odwagę to wszystko kiedyś również opowiedzieć swojemu dziecku.

        1. Już Ci mówiłam, że nie szukam usprawiedliwienia, może tylko zrozumienia (to nie jest to samo!). Moi rodzice wychowali mnie (jak sądzę) na nienajgorszą osobę – i to, co się stało, nie jest ich winą, co najwyżej moją. Nie przypuszczałam, że akurat mnie coś takiego w życiu spotka – to nie było tak, że usiadłam w fotelu i na zimno wykalkulowałam sobie „a, co tam, nudzi mi się, poderwijmy sobie jakiegoś księdza!” Mam wielu przyjaciół wśród kapłanów i nigdy nawet przez myśl mi nie przeszło, by o którymś z nich myśleć jako o przyszłym mężu. Myślę, że moja poważna niesprawność także ułatwiała zachowanie bezpiecznego dystansu w takich kontaktach. Nie wiem, czemu akurat z P. stało się inaczej. Oczywiście, że spróbujemy kiedyś opowiedzieć małemu tę historię – i wytłumaczyć się przed nim, jeśli będzie taka potrzeba. Bo może jednak Kościół „zatwierdzi” naszą miłość jako prawdziwą – i nikt już nie będzie mógł nami pogardzać…

  3. pewnie Obserwatorko masz racje . Nie warto komentowac tego bloga i uswiadamiac Albie czegokolwiek bo ona sie i tak uwaza za nie wiadomo kogo…

    1. Nie uważam się za nie wiadomo kogo – jestem tym, kim jestem. Wychowaną po katolicku dziewczyną, której nagle przydarzyła się zakazana miłość – i która próbuje jakoś dojść z tym wszystkim do ładu. A czasem może pomóc innym – bo dopiero teraz zauważyłam, ilu ludzi jest w podobnej sy6tuacji… Tylko tyle.

  4. Gdyby był kimś innym niż jest to możliwe, że byście się nigdy nie spotkali, nie poznali, nie pokochali.. więc chyba dobrze, że jest tym kim jest… 😉 pozdrawiam 🙂

    1. Szkoda jedynie, że P. świadomie i dobrowolnie łamie przysięgę złożoną Bogu – czy to przez przyrzeczenie celibatu (jeśli jest księdzem diecezjalnym), czy przez ślub czystości (jeśli to zakonnik)… Szkoda…

  5. no ja np to widze w tym,ze niewinne dziecko bedzie mialo i matke i ojca…normalna rodzine w ktorej bedzie czulo sie kochane,bo poczelo sie z milosci…

      1. Przepraszam bardzo, ale od kiedy to taki żarliwy katolik jak Ty mówi o czyimś dziecku jako o „wpadce”? I o konieczności „zabezpieczania się”? Czyżbyś nie słyszał o tym, że to TEŻ jest grzech? Ja nie chciałam „zabezpieczać się” ani przed P. ani przed dzieckiem – skoro całym swoim zachowaniem zapraszaliśmy je, by się pojawiło. Dziecko jest „naturalną konsekwencją” współżycia płciowego, a ponieważ prowadzę bardzo dokładne obserwacje cyklu, oboje doskonale zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że się może począć. Twoim zdaniem lepiej jest, kiedy ksiądz współżyje z kobietą i „się zabezpiecza” – bo przynajmniej nie ma „dowodów zbrodni”, co?

        1. wiem ze to jest grzech ale grzechem jest rowniez seks lub uprawianie milosci jak to pieknie nazywasz przed slubem!Czyli mam rozumiec ze planowaliscie to dziecko?Aha i jeszcze jedno nie kazde dziecko jest z wpadki ale u was na to wychodzi ze jest jak nie planowaliscie tego dziecka a przynajmniej jeszcze nie teraz…

  6. Z wpadki??czy fakt,ze poszli do lozka tez jest wpadka??nie poszli tam bez powodu i nie bez powodu sa razem.z tego co Alba pisze sa ze soba razem z milosci,i to powinny stanowic o naszych faktach a nie wychodzenie na przeciw sprawie ze slowem-„wpadka”!!Ale tak na marginesie,bo rozum to sobie jak chcesz,z milosci czy z wpadki,to jest nie wazne,to jest i bedzie-DZIECKO,nowe zycie,dar od Boga,wiec rzucanie takim okresleniem jest raczej hybne. Rany,czy ksiadz to jakis aniol ze skrzydlami albo jeszcze jakis inne stworzenie ktore oroznia sie od gatunku czlowieczegi i z tegoz powodu musimy wykluczyc tu-normalnosc??P.jest mezczyzna,a zarazem tata,Alba kobieta i matka,dziecko jest dzieckiem,jest wiec-rodzina.Jasne,ze P.jest ksiedzem i nie watpie w to,ze latwo im bedzie,byc moze w przyszlosci nawet dziecko bedzie mialo z tym zle,choc jest na to sposob zeby to wykluczyc,dlatego wszystko przed nimi,stalo sie jak stalo,jest jak jest i bedzie jak ma byc,i to pozostawic musimy Bogu.

    1. a twierdzisz ze nie z wpadki? pewnie sie zabezpieczali a jak nie to nie skomentuje tego nawet… Uwazasz ze to normalne ze zakonnik/ ksiadz lamie sluby zlozone BOGU?jesli tak to gratuluje podejscia do religii,do naszej wiary…

      1. może i to nie jest normalne, ale ilu mężczyzn czy kobiet łamie śluby także składane przed Bogiem.. Przecież wychodząc za mąż [żeniąc się] także się przysięga!! i ilu ludzi zdradza?! dlaczego to, że ksiądz pokochał kobietę ma być czymś gorszym o tego, że jakiś świecki mężczyzna zdradzi swoją żonę?!

      2. Wpadka to bardzo złe słowo – przy poczęciu nowego życia nie może być mowy o wpadce… Większość ludzi pisze tutaj choć jedną właściwą rzecz – dziecko nie jest niczemu winne… To ci, którzy je powołali do istnienia, zrobili to nieodpowiedzialnie – i oni poniosą konsekwencje tego czynu.A co do zabezpieczenia – doprawdy nie rozumiem… – z dwojga złego lepiej uprawiać seks z gumką? (uważam, że najlepszym środkiem jest tutaj szklanka wody – nie przed ani po współżyciu, ale zamiast niego).

        1. A może lepiej zimny prysznic? Co to da? Bóg nie wymaga od człowieka celibatu.Chcąc byc kapłanem trzeba go przyjąc.Masz to w zestawie.Nie jest dobrze, aby człowiek był sam (Rdz 2,18a).

          1. Owszem – dlatego właśnie 5 (lub 6) lat konkretnej formacji, możliwości zastanowienia się i przyjęcia w wolności kapłaństwa w Kościele katolickim także w wymiarze celibatu :))

  7. Xyz-doprawdy nie rozumie jednego w twoich wypowiedziach.Dlaczego ty ciagle czepiasz sie tego czego nie powinnes.Wchodzisz komus w jego spowiedzi,to jak przyjmuje sakramenty i komentujesz moja wiare,moje podejscie,o ktorym nie masz zielonego pojecia!!!!!!!Wiesz to musze cie zdziwic-myslalam o wstapieniu do zakonu misjonarskiego,tylko jak narazie to wszystko umiklo,ale gdy jeszcze raz to powroci,i beda to czula tak mocno jak kiedys(wtedy nie moglam wstapic)to pewnie sie tam znajde.I pisze to tylko temu teraz i tu zebys przejrzal na oczy i nie wyskakiwal nastepnym razem z czyms podobnym. Wcale nie twierdze,ze wystapienia ksiezy sa dobrym zachowaniem itd.Tych wystapien jest bardzo sporo,a nawet przerazajaca liczba.Teraz,tutaj w gre,w tej sytuacji wchodzi-dziecko.I wszyscy dobrze wiemy co jest najlepsze dla dziecka.Sa ze soba z milosci,z milosci poczelo sie dziecko i z milosci odchodzi od kaplanstwa,co nie znaczy-ZE REZYGNUJE Z MILOSCI DO BOGA.Bogu mozna sluzyc na rozne sposoby.A fakt zdrady,nie bede komentowac,bo to nie jest moja sprawa,tylko sprawa miedzy Bogiem a P.Byc moze taka byla wola Boga,byc moze nie,nie nam jest to osadzac…

Skomentuj ~Obserwatorka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *