Tajniki seksualnego dopasowania.

Bardzo często się dziś słyszy: „Przed ślubem musimy się seksualnie sprawdzić i „dopasować” – przecież nie będę kupował(a) kota w worku!”

I podejrzewam, że to zdanie jest zmorą wszystkich katechetów świata. 😉

A ja bym powiedziała tak (choć jako żona „eksa” nie jestem z pewnością świetlanym przykładem dla naszej bogobojnej młodzieży…:)):

„Dziewczyno! Pomyśl! Jeżeli masz pewność, że ten mężczyzna jest Ci przeznaczony przez Boga, jeżeli – już zostawmy tego Pana Boga na chwilę w spokoju 😉 – masz głębokie wewnętrzne przekonanie, że jest to facet Twojego życia (= taki, z którym chcesz spędzić całe życie), jeżeli wszystko inne między wami „gra” jak trzeba, to możesz być pewna, że to się nie popsuje tylko z powodu seksu!

A jeżeli tak nie jest, to nie miej złudzeń – nawet najwspanialszy seks nie uratuje chorego związku. Bo, jak to mądrze ktoś kiedyś napisał, nawet po najwspanialszej nocy trzeba w końcu wyjść z łóżka…

I powiem Wam, że nie mogę wyjść z podziwu, dlaczego dziś ludzie często próbują budować swoją miłość jakby…od komina, czyli od seksu. Biblia ma rację, kiedy akt seksualny nazywa „poznaniem” – a teraz to często bywa tak, że ludzie się jeszcze nie POZNALI, a już chcą się „kochać.”

Dziewczyna jeszcze nawet nie wie, jaką zupę on lubi na obiad, ale za to koniecznie (ale to koniecznie!) musi wiedzieć, czy jej będzie dobrze z nim w łóżku. Bo jak nie – to nie warto się nawet angażować!

Bardzo bym się zdziwiła, gdyby im to przyniosło szczęście, a nawet „tylko” fizyczną satysfakcję. Bo, wbrew pozorom, osiągnięcie harmonii w tej dziedzinie (jak zresztą i w każdej innej) wymaga wiele CZASU i wzajemnej cierpliwości, a to jest możliwe, moim zdaniem, TYLKO w stałym związku.
Tak więc nie należy raczej liczyć na to, że jak pójdę z nim do łóżka, to od pierwszego razu będzie wspaniale – no, i na pewno będę wiedziała, czy do siebie pasujemy, czy też nie…

Inna sprawa, że czasami ludzie głęboko wierzący popadają w drugą skrajność. Myślą sobie mianowicie tak: „Skoro się kochamy, a Pan Bóg też jest jakoś w tym obecny, to reszta się jakoś sama ułoży.”

Tych też muszę rozczarować – nie ułoży się. Ale to jeszcze nie znaczy, że koniecznie trzeba intensywnie trenować ten seks przed ślubem. Najczęściej wystarczy tylko szczerze o tym ze sobą rozmawiać. Bez żadnych niedomówień. A „ćwiczenia praktyczne”… no, cóż, będziemy mieli przecież na to całe życie!

Czy to nie dosyć czasu, aby się do siebie „dopasować”, zarówno w tej, jak i w każdej innej dziedzinie?

Postscriptum: Kiedyś przeczytałam wstrząsające wyznania pewnej pochodzącej z Afryki modelki, która w dzieciństwie została poddana strasznemu zabiegowi „kobiecego obrzezania” czyli wycięcia łechtaczki. Fizjologicznie rzecz ujmując, coś takiego niszczy naszą zdolność do przeżywania rozkoszy prawie w 100%. A jednak ona przyznawała, że ze swoim mężem doświadczyła radości ze współżycia! Dla mnie jest to wspaniały dowód na to, że to, co nazywamy „seksualnym dopasowaniem” leży bardziej w naszych uczuciach, niż w narządach płciowych…

Postscriptum 2: A w związku z niedawnym Światowym Dniem Walki z AIDS, przerażają mnie statystyki, które mówią, że dla ok. 2% ludzi sama możliwość zarażenia się wirusem HIV jest…podniecająca! Czyż nie jest to jakiś rodzaj seksualnej „rosyjskiej ruletki” – tak, jak w tej słynnej sprawie Simona Mola? Z tego, co mi wiadomo, jego ofiarami nie były słuchaczki Radia Maryja ani nieuświadomione nastolatki, ale kobiety na wskroś nowoczesne i „wyzwolone”… A cóż dopiero mówić o klubach wymiany partnerów czy innych „dark roomach”, gdzie już naprawdę nie wiadomo, kto z kim? Brrr…

17 odpowiedzi na “Tajniki seksualnego dopasowania.”

  1. Nie ma czegoś takiego jak seksualne dopasowanie. Mówiąc brutalnie- kobieta i mężczyzna fizycznie do siebie pasują, pomijając coś jakieś wady odpowiednich organów.Dobry związek nie rozpadanie się przez seks. Ludzie znajdą porozumienie jak chcą. Związek oparty na seksie rozpadnie się bo samymi feromonami nie da zbudować trwałego związku. A zdanie z Twojego postscriptum o obrzezanej kobiecie powinna przeczytać każda dziewczyna wierząca w dopasowanie./Dopasowanie jest wygodne dla mężczyzn chcących mieć przyjemności ciała bez zobowiązań. A kobiety się na to łapią bo kolorowa prasa wmawia im że bez superorgazmów nie można żyć. A tymczasem człowiek nie zwierzę i prócz fizycznej zadowolenia ważna jest więź duchowa.Masz rację, że to nie chodzi tylko o kwestie religijne. Ja uważam, że nawet jak człowiek nie jest katolikiem lub jest błądzącym (jak ja) nie powinien potępiać w czambuł wszystkiego co mówi Kościół tylko dlatego, że to zdanie Kościoła. Dla mnie czystość przedślubna wynika z głębokiej troski o człowieka a o kobietę w szczególności, aby uchronić ją przed stresem rodzenia nieślubnego dziecka i niepewnej przyszłości. Kiedy kobieta rodzi dziecko w małżeństwie ma większą pewność do do tego że ojciec wywiąże się ze swej roli. Poza tym AIDS- trzeba uważać.A jak ktoś by się Ciebie czepiał że tylko 'mohery’ i religijni fanatycy są za czystością przed ślubem zacytuj im mój komentarz. pozdrawiam

  2. Ech… Najlepiej się mają tacy ludzie jak ja, którzy nie czują potrzeby uprawiania seksu itp itd. Tyle lat żyję bez niego, no dobra, może nie tak długo, ale jestem w pełni szczęśliwą i dowartościowaną osobą, pomimo iż nigdy z nikim nie spałam. Rozumiem, że seks jest potrzebny w rozmnażaniu się, ale jeśli ktoś nie planuje dzieci, to na co mu seks? Dla samego zwierzęcego podniecenia? Taki sam efekt wielu osiąga bez kontaktu z drugim człowiekiem… Wiem, wiem… świństwa tu plotę, ale prawda jest taka, że możliwość uprawiania seksu została dana człowiekowi głównie po to, aby się rozmnażał, a cała reszta ma być próbą jego człowieczeństwa a nie zezwierzęcenia. Takie jest moje skromne zdanie, choć nie twierdzę, broń boże, że ci co sypiają z partnerami, mężami, etc etc, są źli, że grzeszą. Jak we wszystkim trzeba znać tylko umiar, aby seks nie stał się życiowym celem samym w sobie.Pozdrawiam serdecznie :Pbastian-sondecki.blog.onet.pl

    1. Masz sporo racji, ale pamiętaj, że ludzie, którzy sami mają niewielkie pragnienia seksualne, mogą łatwo wpaść w pułapkę pogardzania tymi, którzy mają je nieco większe. Bo seks w miłości naprawdę nie jest tylko „przejawem naszej zwierzęcej natury”, jest także (a przynajmniej może się stać) instrumentem wspaniałego zjednoczenia nie tylko ciał, ale i dusz. Kiedy się kochamy, PRZENIKAMY SIĘ wzajemnie – ja staję się na moment „nim”, a on – mną. Tak to przeżywam…

      1. Czyli jeśli uprawiam sex z kobietą z o lekkich obyczajach, to robię to bo kocham to robić, i jest mi odlotowo z nią jak z każdą inną, dziesiątą setną, dla przykładu gwiazda porno. I każda z nich jednoczy się zemną w miłości cielesnej i duchowej tak głęboko, że aż szok to określić ?? to dla ciebie jest to dobre i miłe Bogu ??

        1. Ojojoj…Ty się najpierw zastanów, czy nie pogardzasz tym, co Bóg stworzył? Zawsze pisałam o seksie w związku z miłością i małżeństwem, a prostytucja wg mnie jest przeciwieństwem miłości – ponieważ wystawia na sprzedaż właśnie to, co w człowieku najświętsze i najbardziej intymne. Nie chciałabym być niedyskretna, ale czy ktoś Cię w przezłości zranił, że aż tak brzydzi Cię sekusalność? Wszystko, co Bóg stworzył, jest dobre i piękne, jeżeli tylko używane jest we właściwy sposób. Także rozkosz seksualna (w małżeństwie i wierności) wzbogaca człowieka. Papież Paweł VI w encytklice Humanae vitae napisał, że istnieją DWA cele współżycia małżeńskiego: pierwszym jest prokreacja, a drugim (nie mniej ważnym) budowanie więzi.

          1. Albo są dziewczyny, które robią to z obcymi, nieznajomymi, na imprezkach po wiele razy zawężając więzi z niejednym facetem czując jedność, miłość i nawet przez pewien czas związek choć nie są małżeństwem i robią to zupełnie za darmo bo to kochają robić, bo jest to rozkosz, która sprawia, że zapominają o złych chwilach i czują się zatem dobrze. Nawet wracają do tych facetów, z którymi było im naprawdę dobrze.Sex oczywiście może mieć dwa cele, jak najbardziej ale nie rozdzielajmy tych celów niech one zawsze wszystkie będą jednym w czasie tej miłości fizycznej, bo wszystko co stworzył Bóg ma służyć Życiu. Tylko Zły jest przeciwnikiem Życia. Dlatego jeśli unikamy jednego z tych celów profanujemy małżeńskie łoże, nie różnimy się od tych ludzi co pisałem wyżej.Nie miałem przykrych sytuacji związanych z współżyciem.

          2. Oczywiście, że są takie DZIEWCZYNY (i „CHŁOPCY” zresztą też – na forum Onetu kiedyś czytałam wyznania takiego 40-letniego „chłopaczka” , który twierdził, że najbardziej lubi zaliczać nastolatki, bo tylko one idąc do łóżka nie mówią od razu o stałym związku, ślubie, dzieciach, itd.), ale nie należy z tego wyciągać wniosku, że seks w ogóle jest „be” – a gdyby miał służyć wyłącznie posiadaniu potomstwa, tobyśmy się mogli rozmnażać bezpłciowo. 🙂 Seks prawdziwie ludzki zakłada jednak zawsze SPOTKANIE dwóch osób. W ramach małżeńskiej miłości nie jest także niczym złym „lubić seks”. Ja go bardzo lubię, bo zawsze przeżywamy to nasze spotkanie jako wielkie święto. Nie lubisz świątecznych chwil?:) I wcale nie czuję, abym „profanowała nasze łoże” wykorzystując naturalne okresy niepłodności, które także dał nam Bóg.

          3. właśnie, wykorzystujesz dar Boga jaki został ci przydzielony, czytałaś kiedyś ST tam był taki motyw, że gdy ktoś z mężczyzn miał niekontrolowaną erekcję przez sen lub nadmiar nasienia to musiał wyjść z obozu ileś kilometrów i zanieczyszczoną odzież zakopać głęboko w ziemi i spędzić ileś dni poza obozem dla oczyszczenia bo Bóg się tym brzydzi, również był taki motyw że gdy Mojżesz zbudował ołtarz z nieciosowych kamieni nie mógł po stopniach na niego wstąpić by przed Bogiem nie odkryła się jego nagość, dlatego Bóg brzydzi się wszystkim jeśli czynimy coś jedynie dla siebie, a nie przez Boga i dla Jego chwały patrząc na tylko na ciało i krew, które drży i buzuje w naszych żyłach z doznawania przyjemności bez uświęcania małżeństwa, którego celem jest macierzyństwo. Dlatego to nazywa się zalegalizowanym grzechem. Wiem, że ty nie jesteś zła, bo starasz się kochać dobro ale nie rozumujesz poprzez ducha bo duch nie zna ograniczeń i nie poddaje się ciału, dużo ludzi tego nie pojmuje bo nie patrzy poprzez swojego ducha i poprzez Jezusa. Po prostu żyje doczesnością wymieszaną z nauką Chrystusa i Biblii. Mieszanka wybuchowa. Ale Bóg to wybacza po czasie skruchy, pokuty i doświadczenia. Dokładnie tak miało być w raju pragnienie jest duchem pożądanie jest ciałem. Raj to dawanie życia i pielęgnowanie go, to radość z niego i szczęśliwy byt z każdego istnienia. Bezpłciowo to rajskie życie. Jak kwiat, który wydaje owoc i daje życie poprzez wiatr. Uważam jedynie, że sex bez dawania życia jest bezsensu, jest wbrew porządkowi jaki Bóg ustanowił, zrozumiałem to właśnie kilka miesięcy temu. A uwierz mi myślałem, że dawał mi wiele dobrego, okazało się że to tylko złudzenie i zapędzanie się w kozi róg. Nie ma nic bardziej szczęśliwego jak dawanie życia i od tamtej pory tak czynię zgodnie z naturą i Wolą Bożą. Żyj duchem, a ciało niech pozostanie jak ubranie.

          4. To co piszesz, jest HEREZJĄ, a nie zdrową nauką chrześcijańską. Bóg nie brzydzi się NICZYM co stworzył, a sam Jezus powiedział, że „nic, co wydala się z człowieka na zewnątrz” nie czyni go nieczystym. Nie czyni nas nieczystymi również nasienie, tym bardziej, jeśli dzieje się to nieświadomie. Nie jest też prawdą, że Bóg od początku pragnął, abyśmy byli „bezpłciowi” – ponieważ nie stworzył nas jako aniołów, lecz jako „mężczyznę i niewiastę” – istoty płciowe. Jezus także przyjął na siebie nasze ludzkie CIAŁO, a kiedy zmartwychwstał, nie zdjął go z siebie „jak ubrania”, ale je przemienił i uświęcił. Czy Ty wierzysz w ZMARTWYCHWSTANIE CIAŁA? Nic już więcej na ten temat nie napiszę, bo widzę, że moje argumenty do Ciebie nie trafiają. Pozostań z Bogiem.

          5. mam wrażenie, że ty bardzo kurczowo trzymasz się utartego materializmu, mówisz, że to co z człowieka wychodzi nie czyni go nieczystym, 100% racji ale nie widzisz tu ducha ? zdejmij klapki z oczu, powiedz czy twój mężczyzna, chyba były ksiądz w tym ci pomaga by odwieść cie od ducha ? człowieka nie czyni nic nieczystym ale to jest nieczyste co z niego wychodzi rozumiesz różnice ? człowieka nie czyni, dlaczego nie czyni ? bo on wyrzuca to z siebie TĄ całą nieczystość, posłuchaj tego fragmentu i chciał bym byś tylko na niego odpowiedziała: „Gdy wyjdziesz rozbić namioty naprzeciw twego wroga, będziesz się wystrzegał wszelkiego zła. Jeśli się znajdzie wśród ciebie człowiek nieczysty z powodu zmazy nocnej, wyjdzie z obozu i do obozu twego nie wróci. Pod wieczór wymyje się, a o zachodzie słońca może wrócić do obozu. Będziesz miał miejsce poza obozem i tam poza obóz będziesz wychodził. Zaopatrzysz się w kołek, a gdy wyjdziesz na zewnątrz, wydrążysz nim dołek, a wracając przykryjesz to, czegoś się pozbył, gdyż Pan, Bóg twój, przechadza się po twoim obozie, aby chronić ciebie, a wrogów na łup twój wydać. Stąd obóz twój musi być święty. Pan nie może w nim ujrzeć nic odrażającego, aby się nie odwrócił od ciebie.” Przeczytaj dokładnie każde zdanie i zastanów się czy Bóg lub pusty sex ? Nie, bo przeczyłby swojej Czystości. Jedynie święte czyny podobają się Bogu.Mówisz o Jezusie, a pojęci o nim nie masz może twój mąż źle ci doradza ? Nie gniewaj się tylko poznaj Boga. Czy znasz ziemskich rodziców Jezusa ? Józef i Maryja, kochali się tak bardzo, że ich miłość wychowała Jezusa w sposób doskonały jako człowieka, choć Bóg w nim przebywał. Czy Józef uprawiał sex z Maryją bo mu się podobała, może pożądał ją w ten sposób i wykorzystał gdy nikt nie patrzał ? Nie, Maryja to zawsze dziewica. A Józef to sprawiedliwy ojciec syna, który do końca pozostał wstrzemięźliwy, i wierny żonie i swojemu synowi. To przykład dla wszystkich małżeństw. Bo małżeństwo u Boga ma być święte i czyste.

    2. Ja w tych sprawach co prawda jestem bardziej teoretykiem, niż praktykiem, ale przynajmniej właśnie w teorii jestem dobry. Otóż pamiętaj, że miłość obejmuje całego człowieka – akt seksualny jest najpiękniejszym wyrazem miłości, wyrażonym w mowie ciała. Bóg nie po to dał nam seksualność, byśmy się rozmnażali, lecz powiązał rozmnażania z aktem miłości, by przez to podkreślić, iż nasz początek jest właśnie w miłości (i tak rzeczywiście jest, o ile tylko nasza mowa ciała nie jest kłamstwem).

  3. Kiedy się kochamy, PRZENIKAMY SIĘ wzajemnie – ja staję się na moment „nim”, a on – mną. Tak to przeżywam…w samo sedno!

  4. witaj.Mam dla ciebie propozycję. Posiadam swoje forum erotyczne i chciałbym nawiązać z tobą współpracę. polegała by ona na wymianie ze soba linków lub bannerów, co w znacznym stopniu zwiększy transfer osób z forum na bloga i odwrotnie. Jesli sie zgodzisz dostaniesz specjalny profil na forum tylko dla wybranych 🙂 adres forum : deex.fora.pl jesli sie zgodzisz lub nie pisz na meila dex.fora@o2.pl

  5. W sprawie Simona Mola chciałam nadmienić, że jego ofiarami nie były kobiety szukająca przygód, jak to początkowo rozgłaszały rządne skandalu media. Droga Albo proszę doczytaj, bo to co napisałaś jest bardzo krzywdzące w stosunku do ofiar tego psychopaty (bo jak inaczej nazwać seryjnego mordercę, który do końca swoich dni nie wykazywał skruchy ) a dokładniej psychopaty o osobowości narcystycznej.Średnia wieku tych dziewczyn to 16-25 lat (nie są to więc dojrzale kobiety z warszawskiej śmietanki). Jedna z zakażonych należała do Oazy i Mol był jej pierwszym mężczyzną. Mol na swoje ofiary wybierał młode, pulchne dziewczyny o słabym charakterze, którymi mógł manipulować. Dziewczyny naiwne wierzące w jego słowa o miłości a nade wszystko zaskoczone, że ktoś je miłością obdarzył. Zaś wracając do głównego wątku, to się zgadzam z Tobą. Pozostaje jeszcze jeden aspekt tzn śluby na „musiku” i dzieci rodzące się w związkach, które się „poznały” zanim narodziła się między nimi miłość.Według statystyk w Polsce tylko 5% par (słownie pięć procent) nie współżyje przed ślubem. Natomiast 45% związków małżeńskich kończy sie rozwodem, co dobitnie świadczy, że dopasowanie seksualne przed ślubem nie ma wpływu losy związku a może nawet przeciwnie.pozdrawiam

    1. Droga Gabi, ani myślę usprawiedliwiać przestępcy, niemniej warto też wziąć pod uwagę jego własne plemienne przekonania – on podobno wierzył, że „przekazanie” choroby innej, zdrowej osobie może go od niej uwolnić. Próbował się więc „ratować”, jak umiał. Co zaś do jego ofiar, to z tego, co mi wiadomo, było ich dosyć dużo i pochodziły z różnych środowisk. Niektóre, zaangażowane w pomoc dla Afryki, twierdziły potem, że nie chciały go urazić prośbą o założenie prezerwatywy, jakaś też opowiadała, że poznała owego artystę z Czarnego Lądu w taksówce i interesująca konwersacja zakończyła się w sypialni. Tak więc na pewno nie wszystkie są jedynie niewinnymi ofiarami źle ulokowanych uczuć – aczkolwiek „kara” jaka je spotkała za naiwność jest niewspółmierna do winy – i bardzo im współczuję.

    2. A co do ślubów „na musiku” to ostatnio dowiedziałam się, że ks. bp siedlecki zabronił kapłanom w swojej diecezji udzielać ślubów w takiej sytuacji – po prostu dlatego, że łatwo można je potem uznać za nieważne. I myślę, że bardzo dobrze zrobił – bo wiele par nigdy by się nie pobrało, gdyby dziecko nie było w drodze. Miałam koleżankę, która miała zamiar rozstać się ze swoim ówczesnym chłopakiem, ale właśnie wtedy okazało się, że jest w ciąży. Zamiast więc się rozstać w zgodzie i pokoju, ta para postanowiła się pobrać. No, i już są po rozwodzie…

      1. a skad ks.bp siedlecki bedzie wiedzial i wogole kaplani czy to ciaza jest powodem slubu?bezsnesu i nie wiem jak mozna zabornic dwojgu doroslym ludziom sie pobrac;p?

Skomentuj Alba Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *