(Nie)siostrzane Kościoły?

Sobór Watykański II stwierdził, że tradycje chrześcijaństwa wschodniego i zachodniego są wobec siebie „siostrzane”, że mogą się wzajemnie dopełniać i ubogacać.

Papież Jan Paweł II mówił przy tej okazji o „dwóch płucach Europy.” Cyryl i Metody, święci bracia, uznawani zarówno przez wschód jak i zachód, słusznie zostali patronami jednoczącego się kontynentu.

Paweł VI i patriarcha Konstantynopola Atenagoras w roku 1965 cofnęli ekskomuniki, rzucone w średniowieczu wzajemnie na siebie przez przedstawicieli obydwu Kościołów.

Mimo całych wieków rozłamu i narosłych różnic doktrynalnych i obrzędowych (a także pewnych zaszłości historycznych i politycznych, w rodzaju owej nieszczęsnej „krucjaty” z lat 1202-1204, która zamiast iść z pomocą Ziemi Świętej, spustoszyła chrześcijańskie Bizancjum), można przynajmniej było zacząć żywić nadzieję, że niezadługo nastanie „jedna owczarnia i jeden pasterz.” Tym bardziej, że z braćmi prawosławnymi – w w odróżnieniu od większości wyznań protestanckich  – łączą nas te same sakramenty, moralność i Tradycja.

Mnie samą, w toku mojej zróżnicowanej formacji, wychowywano zawsze w duchu głębokiego szacunku dla tradycji i duchowości prawosławia (o ikonach już tu gdzieś kiedyś troszkę pisałam), ze skarbca której zaczynają także coraz odważniej korzystać protestanci (wspólnota Taize).

W czasie studiów często i chętnie wyjeżdżałam na Świętą Górę Grabarkę, Górę Krzyży, zwaną także „prawosławną Częstochową.”

Bardzo cenię sobie to miejsce z uwagi na niepowtarzalną atmosferę wyciszenia i modlitwy, której (na ogół) próżno by szukać na Jasnej Górze.

Przykro to mówić, ale nasze najpopularniejsze sanktuarium z jego kramami i rozbrzmiewającą wszędzie muzyczką typu „kato-polo” czasami przypominało mi  Jerozolimę z czasów, gdy Jezus wypędził przekupniów ze świątyni.

(Na szczęście dane mi było przeżyć i w Częstochowie głębokie rekolekcje – podczas specjalnie zorganizowanego, kameralnego nocnego czuwania…)

Tak więc było mi dosyć przykro czytać maile od jednego z moich prawosławnych czytelników, w których udowadniał mi on, że jego zdaniem jestem „heretyczką, która oddaliła się od źródeł prawdziwej wiary.” Odpisałam mu, że to kwestia odmiennego spojrzenia, bo dla mnie on był zawsze bratem w wierze…

Przebolałam nawet te starsze panie, które pod białostocką cerkwią obrzuciły mnie, katoliczkę, stekiem niesprawiedliwych oskarżeń – rozumiejąc, że każdy Kościół musi mieć swoje Radio Maryja…

Ale tego, że w pewnej małej wiosce na wschodzie Polski dobrzy katolicy oskarżają SZEŚĆ (sic!) prawosławnych zakonnic o chęć zagarnięcia „ziemi, skąd nasz ród” już jakoś tak łatwo przeboleć nie mogę.

A, bo to, mówią ludzie, działki nam zabiorą…wodę z hydroforni odetną… a w ogóle, to one jakieś inne są, po „rusku” się modlą – to i co z nich dla nas za pożytek?! Żeby one choć „nasze”, znaczy się, katolickie były, to by i nie żal tego było… Ale Cerkiew, wiadomo, łasa na majątek jest…

I jak słucham takich rzeczy, to aż mi wstyd za moich współwyznawców.

Jak myślicie, z czego się bierze taka bezinteresowna nienawiść? Czy naprawdę tylko z niewiedzy?

8 odpowiedzi na “(Nie)siostrzane Kościoły?”

  1. niewiedzy, braku otwartości i zamknięcia na szeroki horyzont, głupoty, samotności, braku poszanowania, nieludzkości…pozdrawiam

  2. Jest to temat rzeka.Siostra to rodzina a w rodzinie to najlepiej tylko na zdjeciu.Tak jak kiedys cora chrzescijanstwa byla Francja,i coz sie z nia stalo?Podzial na dwa wplywy, podzielil narody.Wewnetrzne walki kapturowe,zniszczyly milosc i wspolczucie dla innych ludzi.Choc tak glosno mowia o milosci,to czasami zdaje sie mi ze chodzi tu tylko o milosc do kleru.Ponoc Jezus zostawil nam tylko dwa przykazania.Jednak Czarne Ogry tak rozbudowaly przykazania ,ze tak jak zydzi nie mogli niesc swoich praw, tak katolicy tych koscielnych.A wszystko w imie milosci i wolnosci,ktora dal Jezus.

    1. Oj, coś mi się wydaje, że nie lubisz księży (te „Czarne Ogry” to też zapewne w imię miłości którą przykazał Jezus?;)) Ciekawa jestem, czym Ci tak podpadli – i jednocześnie chciałabym za nich przeprosić, bo zawsze lepiej brać cudze winy na siebie, niż oskarżać innych. Oczywiście, księża są różni – gorliwi i nie, „z powołania” i z wyrachowania, kochający i pełni nienawiści – dokładnie tak samo, jak wszyscy inni ludzie. Ja miałam akurat to szczęście, że spotykałam prawie samych dobrych i świętych – a w jednym z nich się nawet zakochałam…:)

  3. Witam, przeczytałam Twojego bloga od deski do deski…Zachwycił mnie Twój blog a Twoja inteligencja nie ma porównania…Wiesz, ja spotykam się z księdzem chciałabym z tego wyjść ale coś mnie tak do Niego ciągnie że nie mogę a może już nie potrafię powiedzieć mu NIE…Zapraszam do mnie, ja dopiero zaczynam ale komuś muszę opisać swoją wielką tajemnicę…www.nie-dla-mnie-on.blog.onet.pl

  4. To jest wielki paradoks, że kościoły, które teologicznie są sobie najbliższe (np. co z tego, że prawosławie nie uznaje dogmatu o niepokalanym poczęciu, skoro nic przeciwko niemu nie ma), są w moim odczuciu najdalsze zjednoczenia. Jest tu ten wątek, o którym Ty piszesz (który jednak w miarę dojrzewania nowych pokoleń przestanie, jak sądzę, istnieć), ale największy problem tkwi w cerkwii rosyjskiej. Jest bardzo charakterystyczne, że kontakty Stolicy Apostolskiej z Konstantynopolem były zawsze znacznie lepsze, niż z Moskwą. I co z tego, że to Patriarcha Konstantynopola jest tym pierwszym wśród równych, a nie Patriarcha Moskwy, skoro to jednak to Patriarcha Moskwy ma największe wpływy. Zobaczymy, co będzie teraz po śmierci Aleksieja II (optymistą nie jestem).

  5. Jeśli człowiek wierzy, a wiara jego mówi: WYBACZAJCIE, żeby i wam Bóg wybaczył, to należy to czynić z pełną miłością do bliźniego, bo Bóg umarł za wszystkich a nie za jednego, my nie osądzajmy bo tylko Bóg zna dokładną liczbę włosów na głowie, każdy kto czyni na odwrót siejąc pogardę i złowrogie nastawienia nie jest prawdziwym wierzącym ale plastikiem pozorantem o kwaśnym sercu udając, że jest się doskonałym tylko z wyglądu, a w środku ze stadem żmijdlatego jeśli są tacy, którzy to rozumieją muszą mieć cierpliwość do takich ludzi i ze spokojem do nich podchodzić, być małym lekarzem tych serc, dawać ten dobry przykład wypływający z naszej wiary, dawać miłość i jak najwięcej jej.Zły zawsze podburzał ludzi przeciw sobie przeciw Bogu i będzie to robił, świat się już nie zmieni i będzie coraz gorzej ale należy ufać by jak najwięcej naszych braci i sióstr należało do Boga, Ojca.

  6. Mam wiele szacunku dla Twojego pozytywnego myślenia o członkach innych wspólnot chrześcijańskich, szczególnie prawosławnych. Ja nieco inaczej jednak rozumiem ekumenizm i fundamenty budowy wspólnoty wszystkich wierzących.W Nowym Testamencie słowo Kościół występuje przynajmniej w dwóch znaczeniach. Raz jako Kościół powszechny, obejmujący swoim zasięgiem wszystkich bez wyjątku prawdziwych wyznawców Chrystusa. To duchowy Kościół o niewidzialnych granicach. Oprócz tego są kościoły lokalne, mające wewnętrzną organiczną strukturę i osoby pełniące w nich określone funkcje. Kościoły lokalne jak sieć rybaka, która „zagarnia ryby dobre i złe” obejmują swym zasięgiem zarówno wierzących (=nawróconych grzeszników), ale też ludzi poszukujących, czy nawet kierujących się niezbyt szczytnymi motywacjami. Można też w NT dostrzec zalążki powiązań ponadlokalnych, opartych głównie o autorytet apostołów. Z drugiej strony występują tendencje odśrodkowe – np. w 1Kor.1.11-12 związane z osobami przywódców (chociaż raczej na pewno przez te osoby nie inspirowane). Można też znaleźć przejawy pojawiania się pierwszych herezji.Jeśli uznamy, że większość współczesnych odłamów chrześcijaństwa ma za doktrynalny fundament tzw. symbol nicejsko-konstantynopolski (wszyscy wyznają to samo „Wierzę w Boga Ojca ….”), to trzeba stwierdzić, że przeszkód nie do przezwyciężenia nie ma. To co różni wyznania chrześcijańskie – to ich tradycja, obrzędowość, rozbieżna historia, doznane zniewagi i urazy itd.Wróćmy do idei ekumenizmu. To co Ty akcentujesz, pisząc o swojej bliskości z prawosławiem to między innymi podobieństwo miejsc kultu (Grabarka – „prawosławna Częstochowa”) oraz podobieństwo tradycji (w tym kult ikony). Kiedy Samarytanka zapytała Jezusa o to, gdzie należy oddawać cześć Bogu, On odpowiedział: „Wierz mi, kobieto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. (…) Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec. Bóg jest duchem; potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali mu cześć w Duchu i prawdzie.” Jezus nie powiedział: i na tej górze i w Jerozolimie, On powiedział: ani tu, ani tam. Fundamentem ekumenizmu nie może być to, co jest specyficzne, odśrodkowe, może i wartościowe, ale charakterystyczne wyłącznie dla jakiejś grupy. Wspólny jest Bóg, wspólny jest Jezus i wiara w to, co uczynił dla naszego zbawienia. „Czyż Chrystus jest podzielony? Czyż Paweł został za was ukrzyżowany? Czyż w imię Pawła zostaliście ochrzczeni?” (1Kor.1.11-12). Ani w imię Jana Pawła II, ani Benedykta XVI, ani patriarchów Moskwy, czy Konstantynopola, ani Lutra czy Kalwina.Jestem chrześcijaninem. Potem długo, dłuuugo nic…w końcu: jestem katolikiem. To jest mój ekumenizm. Kochasz Boga, wierzysz w Chrystusa – to chwała Bogu. Jesteś przy tym prawosławnym, katolikiem, ewangelikiem… – to chwała Bogu. Jak mogę Ci pomóc? Czego mogę nauczyć się od Ciebie? Tylko nie mów mi o sprawach drugo- i trzeciorzędnych, bo nie starczy nam czasu, by porozmawiać o Bogu….Nie dopowiada mi ekumenizm, który mówi: jestem katolikiem, prawosławnym, ewangelikiem…. Potem długo, dłuuugo nic…w końcu: jestem chrześcijaninem. Nie odpowiada mi ekumenizm, który mówi: jestem katolikiem i w zasadzie mógłbym zaakceptować prawosławnego, bo on w tak wielu sprawach myśli podobnie jak JA. Ewangelika nie lubię, bo on chociaż też kocha Boga, w tak wielu sprawach różni się ode MNIE.Opowiadam się za ekumenizmem, który mówi: skoro tamten katolik, prawosławny, ewangelik… nawrócił się do Boga i należy do Chrystusa – to nie ma powodów, abym nie przeżywał z nim duchowej jedności, nawet jeśli śpiewamy nieco inne kolędy.

Skomentuj slicznotka35@poczta.onet.pl Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *