„Modlę się o mądrość dla papieża, o jego serce otwarte na działanie Ducha Świętego, a jeśli tego nie uczyni – modlę się o szybkie jego odejście do Domu Ojca. O szczęśliwą śmierć dla niego mogę zawsze prosić Boga, bo szczęśliwa śmierć to wielka łaska.” – powiedział w homilii wygłoszonej 25 lutego ks. prof. Edward Staniek wymieniając przy tym błędne, jego zdaniem, poglądy Franciszka, do których teolog zaliczył otwarcie na muzułmanów oraz na ludzi żyjących w ponownych związkach po rozwodzie.
Jeśli chodzi o wyznawców islamu, to przypomniał, iż są oni odpowiedzialni za śmierć milionów chrześcijan, a nasi przodkowie walczyli z nimi pod Wiedniem. Czyżby była to delikatna sugestia, iż i my dzisiaj powinniśmy postępować z nimi podobnie? Miłosierdzie, dodał, moglibyśmy ewentualnie okazać tym mahometanom, którzy by na naszych oczach umierali z głodu i pragnienia, dla pozostałych zaś drzwi kościołów i parafii powinny być zamknięte.
Doprawdy szkoda, że Pan Jezus, mówiąc o przyjmowaniu przybyszów ze względu na Niego samego, zapomniał dodać, że nie chodzi tu w żadnym razie o nikogo spoza grona Jego uczniów. I że – o zgrozo! – za przykład człowieka miłosiernego postawił Żydom nie któregoś z ich kapłanów czy lewitów, lecz pogardzanego przez nich cudzoziemca- Samarytanina…
Jeśli zaś chodzi o kwestię dopuszczenia do komunii osób powtórnie zaślubionych (choć, przypomnę, papieżowi NIE CHODZIŁO o to, by bez problemu rozgrzeszać każdego, kto po prostu „wymienił żonę/męża na lepszy model”, ale by rozpatrywać każdy przypadek indywidualnie – bo przecież nikt nie zaprzeczy, że INNA jest sytuacja faceta, który porzuca żonę z niepełnosprawnym dzieckiem – niż tej żony, która po latach znalazła miłość i wsparcie w innym mężczyźnie…) – ks. Staniek stwierdza autorytatywnie, że jest to świętokradztwo. „Dopuszczenie w Kościele ludzi nieświętych do świętości to profanacja sakramentów”. No, tak. A zatem wszyscy przyjmujący Komunię Świętą KŁAMIĄ, mówiąc za każdym razem: „Panie, nie jestem godzien…”?
Przecież oni – we własnym mniemaniu – SĄ godni, są święci? A sakramenty w tym ujęciu są nie tyle pomocą dla grzeszników w drodze do nieba – co nagrodą za dobre sprawowanie dla aniołów?
No, dobrze – przyjmijmy na chwilę, że ksiądz profesor, wybitny specjalista od Ojców Kościoła (bardzo cenię jego książki na ten temat) ma rację w obydwu tych kwestiach. (Choć znajomi kapłani, których uczył, mówili mi, że te jego stwierdzenia stały też w sprzeczności z tym, czego kiedyś ich nauczał…). Nawet gdyby papież zbłądził, to nie uprawnia żadnego kapłana rzymskokatolickiego do modlitwy o szybką śmierć dla niego. Co najwyżej należałoby prosić o jego nawrócenie – a to nie jest to samo.
Nawet papież Leon X, o którym nawet życzliwi historycy piszą, że nie było w nim „nawet śladu religijności” ( a ci mniej życzliwi przypisują mu powiedzenie:”wszystkie wieki mogą poświadczyć, jak wiele korzyści przyniosła nam ta bajka o Chrystusie.”) – mógłby się podobnej modlitwy doczekać co najwyżej od współczesnego sobie Marcina Lutra. Nie od katolickiego kapłana!
Warto tutaj może przypomnieć, że już w średniowieczu zakazano przyjmowania intencji mszalnych „o rychłą śmierć biskupa NN”…
Samo sformułowanie było co najmniej niezręczne, co musiał przyznać nawet uważany za konserwatystę abp Marek Jędraszewski, odpowiadając na to zwykłymi w takich razach okrągłymi zdaniami:
Czy mi się tylko zdaje, czy też polski Kościół nigdy jeszcze nie był aż tak blisko schizmy?
Jest takie powiedzenie „być świętszym od papieża”. I niektórzy polscy księża tacy własnie są. Masakra.
„Hierarcha poinformował też , że “osobiście rozmawiał” z księdzem Stańkiem. O żadnym upomnieniu dla księdza profesora ani o przeprosinach dla papieża Franciszka mowy nie było…”
Skoro nie upomina Sowy, dlaczego ma upominać Stańka? I za co? Za to, że powiedział prawdę?
„Nawet papież Leon X, o którym nawet życzliwi historycy piszą, że nie było w nim “nawet śladu religijności””
To tak jak w Bergoglio
” ks. Staniek stwierdza autorytatywnie, że jest to świętokradztwo. ”
Coś słabo z Twoją wiedzą.
Tak twierdzili wszyscy papieże przed Bergoglio. Ciekawe, pewnie się mylili a Bergoglio ten błąd naprostował
” Miłosierdzie, dodał, moglibyśmy ewentualnie okazać tym mahometanom, którzy by na naszych oczach umierali z głodu i pragnienia, dla pozostałych zaś drzwi kościołów i parafii powinny być zamknięte.”
Chyba, że otworzymy im drzwi kościoła do którego uczęszcza Alba z rodziną. I pewnego pięknego dnia taki muzułmanin …….. nie będę kończyć.
Zręcznie uciekasz od pytania, w jakich okolicznościach WOLNO się modlić o czyjąś śmierć, Emmo. Mnie uczyli, że jest to dopuszczalne tylko w sytuacji, gdy ktoś bardzo cierpi – możemy wówczas prosić Boga, by go zabrał już do siebie. W innym wypadku Pan Bóg takich modlitw nie słucha. Pan Jezus wprawdzie kazał się modlić nawet za nieprzyjaciół, ale nie sądzę, by chodziło Mu o modlitwę o to, by kogoś szybciej trafił szlag. Co do powtórnego małżeństwa – jest to zawsze grzech, lecz Pan Jezus nie pozostawił nam dokładnych wskazówek co do „ciężkości” tego grzechu w każdym przypadku. Dlatego uważam, że Kościół ma prawo rozeznawać indywidualnie sytuację każdego takiego człowieka. „Cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie” – powiedział Jezus do Piotra. I papieże w dawnych wiekach nader chętnie z tej władzy rozwiązywania małżeństw korzystali – często nawet w przypadkach mniej bezspornych niż to, że ktoś złamał przysięgę znęcając się okrutnie nad współmałżonkiem lub zostawiając go beztrosko z dzieckiem wymagającym opieki. Uważam, że ludzie, którzy się dopuścili takich czynów, nie powinni mieć prawa przystępowania do sakramentów. Ale nie rozumiem, czemu tę samą karę ma ponosić strona porzucona. Ksiądz Staniek mówi tutaj ogólnie o „ludziach, którzy wybrali grzech” – a jednak to nie zawsze jest prawda. Porzucona kobieta czy mężczyzna nie „wybierali” sobie takiego losu. To za nich wybrano. Dlaczego mają za to cierpieć?
” lecz Pan Jezus nie pozostawił nam dokładnych wskazówek co do “ciężkości” tego grzechu w każdym przypadku.”
A… nie pozostawił….no tak…
„Dlatego uważam, że Kościół ma prawo rozeznawać indywidualnie sytuację każdego takiego człowieka. ”
A… rozeznawać….
Więc równie dobrze można rozeznawać kiedy możemy modlić się o śmierć papieża
Gdy papież staje się gorszycielem( lepiej kamień młyński przywiązać takiemu)
Gdy rozprasza zamiast zbierać
Wtedy gdy należy mu powiedzieć: Idź precz ode mnie szatanie, bo nie myślisz o tym co boskie, ale o tym co ludzkie.
Chrystus sam wybrał Piotra na papieża, ale gdy Piotr zaczyna brykać, staje się szatanem.
Bardziej niż skandaliczna wypowiedź, w jakiej ks. profesor wyraził swoje niezadowolenie poczynaniami obecnego papieża, zastanawia mnie jego pewność, że po Franciszku nie zostanie wybrany ktoś bardziej od niego liberalny. Warto pamiętać, że po śmierci Jana Pawła II najpoważniejszym kontrkandydatem (namaszczonego przez JP II) Josepha Ratzingera był – dużo radykalniejszy od (mało skutecznego w reformach) Franciszka – liberałny jezuita, Carlo Martini. Tym razem może się pojawić ktoś równie jak on gotowy do zerwania z konserwatywnym dogmatyzmem Kościoła.
…Co polskich purpuratów do reszty rozsierdzi. Schizmy bym się jednak nie obawiała. Do tego na pewno nie dopuszczą zbyt dobrze urządzeni na swoich pozycjach “książęta Kościoła”.
Albo, nie wiesz co się stało ze stroną księdza Pierzchalskiego? Czy może dostał zakaz wypowiadania się, czy po prostu sam postanowił zdjąć swoją stronę?
Pozdrawiam, dawno u Ciebie nie pisałem 😉