Czy modlitwa jest jak seks?

Mogłabym teraz odpowiedzieć starym żartem: próbowałam obydwu i różnica jest kolosalna! 🙂

Sprawa jest jednak poważniejsza, niż się z pozoru wydaje.

W dzisiejszych „wyzwolonych” czasach kwestia tego, kto z kim sypia (i w jaki sposób!) staje się w coraz większym stopniu sprawą PUBLICZNĄ, tematem filmów, książek i artykułów z pierwszych stron gazet – a ci, którzy wszem wobec ujawniają swoje preferencje, stają się obiektem powszechnego podziwu.

Z modlitwą (i wiarą!) zaś jest dokładnie odwrotnie – nowoczesne społeczeństwa robią wszystko, by zepchnąć ją jak najgłębiej do sfery prywatności.

Niedawno w pewnej ogólnopolskiej stacji telewizyjnej pewna młodziutka dziennikarka wypaliła ze szczerym zgorszeniem: „Ludzie! Mamy XXI wiek, a oni wyjeżdżają się modlić – co za obciach!”, mając na myśli posłów Platformy Obywatelskiej, którzy pojechali na rekolekcje…

Żeby było jasne: wcale nie podobają mi się takie „obowiązkowe spędy duchowe” i żegnanie się na rozkaz, ale…

Zastanawiam się, czy ta panienka jest równie zbulwersowana tym, że posłowie jeżdżą „na podwójnym gazie” albo urządzają balangi w towarzystwie koleżanek Anastazji P.?

Zapewne nie – bo przecież to jest „normalne” – wszyscy tak robią, no nie?

I zastanawiam się także, czy miałaby tyle „odwagi”, żeby powiedzieć, że medytujący i uprawiający ascezę Dalaj Lama też „robi wiochę”?

I coraz częściej przychodzi mi do głowy, że nasz „tolerancyjny” zachodni świat ma coraz większe problemy z zaakceptowaniem „inności” chrześcijan.

W pewnym holenderskim miasteczku np. zakazano pastorowi korzystania z dzwonów kościelnych, które podobno „zakłócały spokój” mieszkańcom. A po ostatnich wypowiedziach Benedykta XVI coraz wyżej podnoszą się głosy, aby rządy państw „cywilizowanych” upomniały papieża.

Niech się zajmie klepaniem „zdrowasiek” – ale niech nie się nie waży mówić niczego, absolutnie niczego, co mogłoby mieć jakikolwiek związek z życiem i zachowaniem ludzi…
Przypominam, że papież w tej swojej „skandalicznej” wypowiedzi NIE POWIEDZIAŁ, że używanie prezerwatyw grozi ogniem piekielnym, tylko, że „prezerwatywy nie rozwiążą wszystkich problemów Afryki.”

A ktoś jeszcze wierzy, że rozwiążą?!

I tak sobie myślę, że to dobrze, że mimo wszystko istnieje taka „skostniała” instytucja, która ma odwagę kwestionować prawdy, co do których wszyscy ludzie kulturalni się już dziś na ogół zgadzają: że aborcja to w gruncie rzeczy niewinny zabieg, którego skutki mogą być wręcz dobroczynne dla zdrowia, że eutanazja to całkiem rozsądne i humanitarne rozwiązanie problemu ludzi starych i chorych; że małżeństwo to wcale niekoniecznie związek kobiety i mężczyzny, a dzieci nie potrzebują obojga rodziców, by się prawidłowo rozwijać; że za epidemię AIDS w świecie jest odpowiedzialny głównie Watykan…

Naprawdę, gdyby nie było Kościoła katolickiego, to (przy wszystkich jego wadach) należałoby go chyba wymyślić…

W sporach z tą strukturą, która nijak nie chce się „dostosować” ani „iść z duchem czasu” przynajmniej nam nie grozi, że przestaniemy myśleć…

37 odpowiedzi na “Czy modlitwa jest jak seks?”

  1. Tak swoją drogą jakiej stacji, nie mam swojego typu ale jestem ciekaw. Nie jest może to ważne ale jeśli mogę prosić ….. .Po za tym napatoczyłem się zupełnie przypadkiem na Ten blog, a propos Judasza, i przyznam się że ostatnie dni spędziłem na przeglądaniu. Na tyle ile zdarzyłem przeczytać bardzo bliski mojemu postrzeganiu świata. Wiedza jest imponująca. Na razie jestem w fazie ochów i achów, jak przystało na neofitę.Pozdrawiam.

    1. „Superstacji”, drogi Czytelniku (witaj w Gronie!:)) – ale nie chciałam im robić koło pióra, bo z natury jestem raczej mało skłonna do tzw. „obrazy uczuć religijnych.” 🙂

  2. w dzisiejszych czasach seks jest czymś bezwstydnym. A wiara – czymś, z czym należy się ukrywać. Masz rację, powinno być zupełnie odwrotnie. Kościół chce nam tylko pomóc, w jakiś sposób uświadomić nam – głównie młodzieży, czternastoletnim dzieciom, którzy bawią się w dorosłe życie i zachodzą w ciąże. ( cóż sama mam 14 lat i sama siebie mogę jeszcze nazwać dzieciakiem. Bo co ja mogę wiedzieć o życiu? ) – że seks jest czymś pięknym, a nie zwykłą zabawą. że skoro w jakiś sposób dał nam to Bóg, to musi być piękne, tylko trzeba to odpowiednio wykorzystywać. Tylko nikt nie chce dopuścić Kościoła do głosu./pentliczek/

  3. Modlitwa jest prywatną sprawą. Zdaje się ,ze w Ewangelii wg Mateusza jest zapis o modlitwie (jak ma wyglądać) a u Izajasza, jest taki zabawny fragment o wrzaskach modlitw. Polityka jest sztuką kłamstwa i manipulacji. Jak czytam czy słyszę ,że polityk jedzie na jakieś rekolekcje aby sobie pożreć i pochlać ( wiem jak to wyglada ) to niech to sobie robi prywatnie jako Pan X czy Pani Y a nie jako poseł na Sejm RP. Co do dzwonów tez bym mnie szlag trafił jakby mi waliły decybele koło domu. Wiara jest prywatną , intymną sprawą człowieka. Nic mi do tego aby tylko mi się tego nachalnie ne narzucało.

    1. Zgoda, Izo…tylko dlaczego orientacja seksualna nie jest sprawą równie intymną? I nie zgadzam się tak do końca z tą ideą „prywatności religii” – załóżmy, że moja religia zabrania zabijania (a prawie wszystkie to robią), a żyję w państwie, które to zabijanie uprawomocniło (jak np. III Rzesza) – czy wówczas powinnam słuchać „prawa” czy „sumienia”? Bo przecież, jeżeli to, w co „ja tam sobie wierzę” jest wyłącznie moją wewnętrzną sprawą, to nie powinnam protestować? Taka czysto „wewnętrzna” religia nie wadziłaby nikomu…i nie miałaby najmniejszego znaczenia w realnym życiu. Gdyby pierwsi chrześcijanie (a także wszyscy spaleni na stosie „heretycy”) wyznawali tylko taką religię, to nikt nie miałby najmniejszych powodów, aby ich prześladować. Przecież gdyby siedzieli cicho, włos by im nie spadł z głowy. Za co więc zginęli? Co im szkodziło złożyć ofiarę, w której prawdziwość i tak przecież nie wierzyli? Mam wrażenie, że stosunek zachodniego świata do chrześcijan powoli zbliża się do tego, co dawniej było z homoseksualizmem: „Niech tam sobie żyją, ale niech siedzą cicho! Niech się z tym nie afiszują.” Nie lubię Artura Boruca, ale się zastanawiam, co komu przeszkadzało, że się chłop przeżegnał w bramce? To już była ostentacja? Kogoś to uraziło?To znaczy, że irlandzcy protestanci nie uznają tego znaku?

      1. Nie chcę obrażać katolików niemieckich ani innych chrześcijan ale mnie to zawsze zastanawiało – dlaczego w czasach III Rzeszy oni nie postępowali zgodnie z nakazami swego sumienia?? Dlaczego podczas inwazji na Polskę biły dzwony w kościołach katolickich a ksieża „święcili” czołgi i samoloty które potem zabijały inne narody?? A zresztą tak jest do dzisiaj. Nie mogę się patrzeć na tzw. kapelanów w wojsku??Co to ma być?? A w dzisiejszych czasach ten napad polskich wojsk (hańba) na Irak i Afganistan również z desantem księży. Co to jest?? Jedynymi chrześcijanami (których znam) , którzy żyją zgodnie z tym co głoszą i w co wierzą (ja się już z tym w co wierzą specjalnie nie zgadzam) są Świadkowie Jehowy. Reszta za przeproszeniem jaja sobie robi. A tego Boruca to Ci już daruję. Dla mnie jak bedzie zył zgodnie z tym w co podobno wierzy to w bramce moze sobie nawet i ołtarzyk zrobić. A co do seksu…dla mnie seks tez jest intymna sprawą drugiego człowieka. Ja pornografii nie oglądam (bo mnie nudzi) ale jak w literaturze znajdę jakiś „ustęp ertotyczny” to afery z tego nie robię, nie przerzucam kartek ani się nie podniecam jak nie ma czym.Nic co ludzkie obce mi nie jest. Stosunek do seksu mam zdrowy.

        1. No Albo, pod tym tekstem Izy mogę sie podpisać oboma ręcami i jedną nogą. Chociaż nogą nie bo musiałbym skarpetę zdejmować a nie chce mi się:-)

        2. Izo, probem stosunku katolicyzmu i nazizmu jest co najmniej tak skomplikowany jak relacje polsko- żydowskie. Jest prawdą, że (zwłaszcza w początkowym okresie) Hitler zyskiwał wielu zwolenników przede wszystkim w katolickich landach (za katolika uważał się np. Hoess) – a to z racji ich tradycyjnego antysemityzmu. Zmieniło się to jednak po bulli papieskiej Mit Brenner Sorge, określającej nazizm jako system „pogański” i „bezbożny.” Jest prawdą, że bojaźliwa i dwuznaczna postawa Piusa XII nie ułatwiała katolikom zadania (papież próbował jedynie zachować polityczne satus quo) – i że, jak zwykle w takich razach, większość (niezależnie od wyznania) uznała, że lepiej się nie wychylać. Niektóre wyznania protestanckie włączyły nawet faszystowskie symbole do swojej liturgii – i w proteście przeciw temu grupa skupiona wokół pastora Boenhoffera utworzyła podziemny Kościół Wyznający (sam pastor został aresztowany i w 1945 roku stracony przez hitlerowców), a główny wykonawca zamachu w Wilczym Szańcu był praktykującym katolikiem. Wiem, że to wszystko tylko szlachetne wyjątki, ale… Ogólnie rzecz biorąc Hitler, idąc za tradycją Bismarcka, nie ufał katolikom – księży, na przykład traktowano przy aresztowaniu znacznie bardziej brutalnie. A jeśli byli rzeczywiście tak „wiernymi synami Rzeszy” to kto, na miłość boską, siedział w Dachau? Nie zamierzam bronić tutaj średnoiwiecznej idei „wojny sprawiedliwej” (tym bardziej, że sama w nią nie bardzo wierzę), ale myślę – kierując się zdrowym rozsądkiem – że księża wyjeżdżający na front niekoniecznie muszą popierać wojnę jako taką. Po prostu jadą tam, gdzie są LUDZIE, którym mogą służyć. Mój brat był z pierwszą zmianą w Iraku – i twierdzi, że rozmowa z kapelanem bardzo mu pomagała – a nie jest takim „dewotem” jak ja 🙂 Przyznawaniu im stopni oficerskich (i takich samych apanaży), święceniu armat, itp. ZAWSZE byłam przeciwna.

          1. Ja tam nikogo nie osądzam. Żołnierzy też nie. Chociaż żołnierz ma wpisane w zawód -zabijanie. Ja jestem przeciw zabijaniu. Nie chcę osądzać Niemców.Wiem ,że były chwalebne wyjatki jak chociażby ksiądz z tej samej wioski z ktorej pochodzi Benek XVI. Rodzice tego ksiedza nie zgodzili się aby syn wstąpił do Hitlerjungen i za to ojciec wylądował w Dachau – w przeciwieństwie do Benka i jego famili. Od osądzania jest zresztą Bóg czy sumienie. Nie jestem antykościołowa bo bycie anty oznaczałoby ,ze zżera mnie nienawiść a ja chcę spokojnie żyć zgodnie z tym w co wierzę bez manifestacji.Chyba w Piśmie jest zapis- „po owocach ich poznacie”.

          2. Piszesz : „Po prostu jadą tam, gdzie są LUDZIE, którym mogą służyć.” A ja się pytam :Irakijczykom i Afgańczykom też?? A nie powinni oni mówić do polskich żołnierz :”wróć synu do Ojczyzny bo to co robisz jest niezgodne z Duchem Jezusa?? Bo jesteś agresorem ?? Bo służysz mamonie i koncernom militarnym i naftowym made in USA ?? Bo zastawicie po sobie zgliszcza i kalekie istoty ludzkie. „????

          3. Afgańczykom i Irakijczykom też, Izo – wybacz, ale o tym akurat wiem nieco więcej, niż Ty, bo poniekąd z autopsji. I wcale niewykluczone, że właśnie im mówią to, co sugerujesz… (Bo mój brat jednak wrócił dosyć szybko, mimo że miał z tego powodu kłopoty…) Chociaż i z tym „służeniem mamonie” wcale nie jest tak prosto, jak Ci się wydaje. Wiesz, mam przyjaciela, który jest żołnierzem zawodowym – myślisz, że oni z radością jadą na „wojenkę”, żeby sobie postrzelać – a jeszcze im za to dobrze zapłacą? Otóż NIE. „Wiesz – mówił mi tamten chłopak – dowódca zapytał mnie, czy chcę „dobrowolnie” jechać do Iraku – ale gdybym odmówił, zwolniliby mnie z pracy, a ja mam żonę i małe dzieci.” I teraz pytanie: czy ten facet służył „niegodziwej mamonie” czy po prostu swojej rodzinie? A ja wciąż myślę, że MOŻNA nosić mundur i mimo to pozostać porządnym człowiekiem…

          4. I jeszcze coś o żołnierzach, Izo (w ciekawym kierunku potoczyła nam się dyskusja, prawda?:) No, ale tego nigdy nie można przewidzieć…). Wiesz, ONZ-towskie „błękitne hełmy” to taka dziwna formacja żołnierzy pokoju, żołnierzy którzy mają wyrzekać się przemocy i zabijania. Strzelać wolno im tylko wówczas, gdy ich życie jest bezpośrednio zagrożone. Brzmi pięknie, prawda? Tylko że skutkuje również tym, że jeśli gdzieś na świecie są np. rzezie etniczne, to stacjonujące tam „siły pokojowe” mogą właściwie tylko stać i patrzeć – bo nie wolno im się angażować w walkę po żadnej ze stron. No, więc stoją i patrzą, jak zabijają tych niewinnych ludzi…Może to i jest bardziej zgodne z „Duchem Jezusa” – ale mnie się zdaje, że kiedyś przed Kimś za to odpowiedzą…Czasami, Izo, zaniechanie działania jest większym grzechem…

          5. Nie „włączać się do rzezi” tylko stawać w obronie bezbronnych, Izo. Naprawdę nie widzisz tu żadnej różnicy? Nie mów mi, że jeśli ktoś obok kogoś morduje, a ja się temu przyglądam, to jestem w porządku – bo jestem „przeciw przemocy” . Ja w to nie wierzę.

          6. Ja mam szwagra zawodowego. Stracił w moich oczach gdy pojechał do Iraku. Masz rację dostał „propozycję nie do odrzucenia”. Ale zawód zawsze można zmienić gdy chce się być w zgodzie ze swoim sumieniem. Ja onegdaj zmieniłam. Mój mąż też.

          7. No, tak, łatwiej to pewnie powiedzieć niż zrobić komuś, kto jest w takiej sytuacji. Zresztą zakładasz, że każdy, kto jest żołnierzem, musi, w sposób nieunikniony, wejść w konflikt z własnym sumieniem. Gdyby tak było, to katolicy (przynajmniej teoretycznie) nie mogliby wykonywać pewnych zawodów – nie powinni być nie tylko żołnierzami, ale i ginekologami (bo co będzie, jak mi każą wykonać aborcję, dla której nie widzę medycznego uzasadnienia?) ani aptekarzami (pigułki antykoncepcyjne i wczesnoporonne).W starożytności aktorka, która chciała przyjąć chrzest, musiała porzucić swój zawód, ponieważ uważano go za „niemoralny.” Zdarzały się także przypadki występowania z armii, ale nie dlatego, jakoby uważano ten zawód za z gruntu „zły” (żołnierze pełnili w Cesarstwie Rzymskim również funkcje, które dziś powierzamy policji i straży pożarnej), tylko dlatego, że każdy oddział miał własne bóstwo opiekuńcze, któremu od czasu do czasu należało okazać cześć. Wiesz, ja jestem córką milicjanta z czasów PRL-u i JESTEM PRZEKONANA, że bez względu na to, co i gdzie się robi, można pozostać przyzwoitym człowiekiem. Nie można zakładać, że każdy żołnierz ma „krew na rękach” – tak, jak niektóre środowiska sądzą, że każdy ginekolog to „zabójca nienarodzonych.”

          8. W straszne skrajności popadłaś w tym usprawiedliwianiu katolików. Napisałam wcześniej ,że jedynymi którzy żyją wedle zasad w które wierzą są Świadkowie Jehowy. Ty to swoim postem potwierdziłaś. Ja nikogo nie osądzam ani nie krytykuję.Pozwól ,że słowa Jezusa będę parafrazować gdyż nie będę się ich uczyć na pamiec bo to bez sensu.Ale Jezus zdaje się mówił, że do czasu gdy On się pojawił ludzie mogli byc nieświadomi swego „grzechu”.Natomiast gdy On już przemówił -to niestety- nie ma usprawiedliwienia.Nie ma konformizmu. Był On jednak wielkim Człowiekiem -nikogo nie osądzał , nie wywyższał się .”Przyjaciel grzeszników i celników”.” Pijak i żarłok” :-)). Piszesz co jakiś czas, że On dla „swoich” stawiał wyższe wymagania.To jak to jest Albo? Kobieta, która w swoim sumieniu-między sobą a Bogiem decyduje się na aborcję i jest „be” , jest „mordercą” a żołnierze z Iraku I Afganistanu?? Napadli obcy kraj…Tylu cywili żyje przez to w nędzy, ile dzieci okaleczonych?? Słuchałaś ilu Irakijczyków dziennie ginęło i ginie?? Początkowo podawały media-potem to był „chleb powszedni”..nikogo to już nie obchodziło.Ot „Araby ginęły”I to jest OK. Piszesz ,ze zmiana zawodu nie jest taka prosta.A wybór zawodu-zołnierza to nie jest do końca przemyślana sprawa? Przecież napisałam wcześniej -że wybierając taki zawód trzeba wiedzieć ,ze prędzej czy później przyjdzie kogoś zabić. A co to-nie ma ginekologów którzy odmawiają wykonania aborcji?? W moim mieście jest apteka , ktora nie prowadzi środków hormonalnych.I co??Prosperują. Można??Można.Milicji nie osądzam.Wspólczuję. Wspólczuję wszystkim – ZOMOwcom też. Tak dać się omamić.Jak to pięknie napisał de Mello -„całe zło na świecie bierze się ze strachu i niewiedzy, ignorancji”.A ja od siebie dodam -i chciwości.PS. Ci co ginęli na krzyżach to chyba jednak żyli wedle tego w co wierzyli.Oni siebie tak łatwo nie usprawiedliwiali co??Nie ,żebym zachęcała do takich poświęceń bo to głupota ludzka była zarówno z jednej jak i z drugiej strony. Zwykłe rzymskie okrucieństwo.Czytałaś pewnie ,ze w czasach Jezusa to w tysiace szło takie „karanie”.Jezus pierwszy ani ostatni nie był.Odkrycia archeologiczne w Jerozolimie dowodzące powszechności takiego karania Żydów są makabryczne.A potem Rzym „zaanektował” religię Jezusa.Ot ironia losu..

          9. Nie usprawiedliwiam KATOLIKÓW Izo, lecz poszczególnych LUDZI – Jezus również dla każdego starał się znaleźć jakąś okoliczność łagodzącą.:) Nigdy też nie mówiłam, że KOBIETA która decyduje się na aborcję, jest „be” – co nie zmienia faktu, że „be”, i to bardzo, jest na ogół sama aborcja. Dla tych kobiet też można znaleźć wiele „okoliczności łagodzących” i jestem pewna, że Bóg, w swoim nieskończonym miłosierdziu, bierze to pod uwagę. Mówisz o ginekologach, którzy nie wykonują aborcji – owszem, są tacy (sama miałam takiego podczas ciąży) – ale ja tylko mówię, że MOŻNA być również żołnierzem i MIMO TO pozostać w zgodzie z własnym sumieniem. Nie zgadzam się również z tym, że TYLKO Świadkowie Jehowy żyją zgodnie z tym, czego nauczają. W każdej religii, Izo, są ludzie, którzy przejmują się jej zasadami i tacy, którzy je „olewają.” (Możliwe, że wśród katolików jest więcej tych drugich – nie będę się sprzeczać, bo znowu powiesz, że ich „bronię.”:)) Różnica jest zdaje się tylko taka, że świadkowie natychmiast wykluczają „grzesznika” – i gdyby wybuchła jakaś afera, np. z molestowaniem dzieci, zawsze mogą powiedzieć: „Przepraszamy, ale ten człowiek już do nas nie należy – nie mamy z tym nic wspólnego.” Problem w tym, że Jezus nie chciał stworzyć wspólnoty „świętych” ale grzeszników – wzywał celników, złodziei, oszustów i prostytutki…Ci, którzy już są bez grzechu, nie potrzebują nawrócenia…

          10. Katolicy w Niemczech to mniejszość, która nie miała i do dzisiaj nie ma za dużo do powiedzenia. Największy odsetek głosów w wyborach uzysał Hitler w landach niekatolickich jak Prusy Wschodnie.

    2. I jeszcze coś, Izo – gdyby ta dziennikarka powiedziała coś w stylu: „Jak chcą się modlić, to niech nie robią tego tak na pokaz” to nawet bym się z tym zgodziła. Ale nie – ona powiedziała, że w XXI wieku MODLITWA sama w sobie to wstyd i obciach. Mamy XXI wiek, to prawda, ale ludzie robią znacznie gorsze rzeczy, niż to, że się modlą – i za to nikt nie każe im się wstydzić…Ba, nawet się tym chwalą! To o tym właściwie był ten post…

      1. Nie słyszałam takiej wypowiedzi. Współczuję tej dziennikarce pogladów.Jednak ze strony katolickiej też niekeidy niezłe „epitety” lecą w stronę ateistów czy ludzi inaczej myślących czy innowierców.O lefebrystach to nawet tu wspominać nie będę -bo oni mają coś z głową nie tak.Ja tam się takimi głupotami nie przejmuję.

        1. Oczywiście, Izo – ale wszystko można usprawiedliwić zasadą „Jak Kuba Bogu – tak Bóg Kubie!” Wiesz na jakiej zasadzie toczy się wojna pomiędzy Palestyńczykami, a Żydami? „Dlaczego armia izraelska rozjechała czołgami arabskie osiedle? Bo Arabowie zrobili zamach bombowy, w którym zginęło wielu niewinnych cywilów.” I tak spirala odwetu nakręca się bez końca. Nie usprawiedliwiam katolików, którzy źle się odnoszą do inaczej myślących, mówię tylko, że przemoc rodzi przemoc. I nie żołnierze są temu winni…

  4. Modlitwa to rozmowa czlowieka materialnego ze swoim Duchem.Czytajcie ludzie nie tylko Biblię ale i zapomianego Allana Kardeca a zwłaszcza KSIĘGĘ DUCHÓW .Lepszej książki tłumaczącej życie nie znalazłam.Pozdrawiam.

  5. sedno….seks powinien być jak modlitwa….wtedy ludzie tworzą …całość, pełnię: wtedy dostajesz to czego tak uparcie szukasz – spełnieniePS. Właśnie ten post przypomniał mi jaka byłam….zanim poznałam …noc Dokładnie tak myślałam…. to świętość…

    1. Dla mnie seks JEST modlitwą, zjednoczeniem (komunią) dwóch osób w miłości – w obecności Tego, który jest Miłością. Poznałam także tę ciemność, o której mówisz – i z której cały czas mozolnie się wydobywam na światło…

    2. Dla mnie seks JEST modlitwą, zjednoczeniem (komunią) dwóch osób w miłości – w obecności Tego, który jest Miłością. Poznałam także tę ciemność, o której mówisz – i z której cały czas mozolnie się wydobywam na światło…Ps. Znałam wtedy wielu nieszczęśliwych ludzi, którzy rozpaczliwie szukali Boga – i twierdzili, że jedynie podczas orgazmu potrafią Go „dotknąć.” Ale sądzę, że Bóg nie jest fizyczną rozkoszą – ona jest Jego darem…

  6. Jesteś córką rydzyka ?? a może twoja matka poszła do banku nasienia i przez przypadek wzięła spermę od jakiegoś niewyżytego księdza

    1. Nie jestem córką księdza, lecz jego żoną…Współczuję Ci – to musi być starszne odczuwać taką palącą nienawiść…

  7. Naprawdę, gdyby nie było Kościoła katolickiego, to (przy wszystkich jego wadach) należałoby go chyba wymyślić… no i to naprawde do mnie trafia.. ludzie gubia sie w rzeczywistosci, przekraczaja coraz to nowe granice, utwierdzajac sie w przekonaniu ze to normalne, zwykl.e ze taka jest kolej rzeczy i mowie to jako ateista.

    1. Jest taki współczesny filozof, Peter Sloderdijk, zdaje się również ateista, według którego Zachód albo powróci do dawnej „etyki umiaru” albo przestanie istnieć. Bo, według niego, nasza nieograniczona wolność eksperymentowania i przekraczania wszelkich granic wcale nie przyniosła nam szczęścia, jakiego się po tym spodziewaliśmy. Witam w gronie Komentatorów i serdecznie pozdrawiam.

  8. Kościołowi nie chodzi o to by nas kontrolować, ale o to bysmy dobrze postepowali. A jesli chodzi o eutanazje i aborcje- każdy ma prawo do życia, ciekaw jestem kto by chciał żyć na miejscu, np. tego małego dziecka dopiero co poczetego. Kazdy woli iść na łatwizne i zamiast przestrzegac przykazan woli gadać jaki to kościół jest blee… Smutno sie robi ze własnie zabijanie ludzi uważają za cos normalnego 🙁

    1. Tak…Cała nasza kultura jest „kulturą pójścia na łatwiznę” – popatrz na książki, które dobrze się sprzedają, i na programy w telewizji. Albo na kulturę zalotów, na przykład. Dawniej mężczyzna musiał się długo starać, żeby „dostać to, co chciał” – dziś wystarczy zapytać dziewczynę, czy z nim „pójdzie.” Smutne…

Skomentuj ~Alba Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *