Co naprawdę myślę o…ANTYSEMITYZMIE?

No, cóż – zacznijmy od tego, że zawsze uważałam, że coś takiego jak absolutna „wolność słowa” w ogóle nie istnieje. KAŻDA epoka ma swoje „tematy tabu”, choć nie każda się do tego przyznaje.

Tak więc w naszym „liberalnym” społeczeństwie można do woli mówić o seksie (patrz: sprawa pani premier Islandii, której orientacja seksualna nagle stała się tam tematem pierwszych stron gazet) oraz o Kościele (byle negatywnie;)), natomiast napomknąć coś – w niepochlebnym kontekście – o bieżącej polityce Izraela czy o feministkach – o, to już zupełnie nie uchodzi! Niedawno również słyszałam o kimś, kto nie został wpuszczony do Wielkiej Brytanii za „obrazę islamu” (zob. „Obraza uczuć religijnych – czyli co?”).

Po drugie: jeśli w Polsce zdarzy się JEDEN rocznie napad na rabina (czego, naturalnie, nie pochwalam!), to już wszystkie światowe media trąbią o „tradycyjnym polskim antysemityzmie”, a Komisja Europejska ochoczo nas „potępia”, niczym Święta Inkwizycja heretyków. Tysiąc takich „przypadków” w Niemczech przechodzi natomiast zupełnie bez echa…

Po trzecie: zawsze mnie dziwi „antysemityzm” w moim kraju, w którym prawie nie ma…Żydów! I tak się zastanawiam, czy ci wszyscy, którzy w prawicowych mediach opowiadają o „żydowskiej władzy”, „żydowskim lobby” – i straszą nimi rodaków jak mitycznym potworem, choć raz w życiu widzieli „żywego i prawdziwego” Żyda? 🙂 Szczerze wątpię!

Słowo „Żyd” oznacza zatem w ich ustach ni mniej ni więcej, tylko jakiś SYMBOL – personifikację wszelkiego „zła.”

Po czwarte: Chciałabym przypomnieć, że Jezus, a także prawdopodobnie wszyscy w numer Apostołowie byli Żydami – w związku z tym nie można być naprawdę chrześcijaninem i antysemitą. Jak to napisał znany watykański dziennikarz, Vittorio Messori, „niepodobna uderzyć Żyda, nie uderzając zarazem w Tego, który jest „chwałą ludu swego, Izraela.” (Łk 2,32).

Tym bardziej więc rażą mnie antysemickie wypowiedzi na falach znanego radia, które nosi imię pewnej Izraelitki…

A mój spowiednik opowiadał kiedyś, że na sugestię, że sam Pan Jezus przecież był Żydem, pewna słuchaczka tejże rozgłośni zareagowała z oburzeniem:„No, teraz to już ksiądz przesadził!” Inna natomiast, indagowana – „A kim, pani zdaniem, była Maryja?” – odparła z przekonaniem: „No, jakżeż…Polką przecież!”

Warto tu dodać, że już od średniowiecza niektórzy papieże starali się piętnować wystąpienia wiernych przeciwko Żydom – ale kto to wtedy (podobnie, jak i dzisiaj zresztą…) czytał?! Tak więc, jak zawsze: DOKTRYNA swoje, a życie swoje…

Po piąte: czy istnieją „źli Żydzi”? Oczywiście, tak samo, jak „dobrzy Niemcy” czy „źli Polacy” (a propos: czy mówić o tym głośno, to już jest „antypolonizm” i kalanie własnego gniazda?;)).

Ja tam nie dzielę ludzi na Polaków, Niemców, Żydów czy Cyganów (a swoją drogą, zawsze zastanawiało mnie, czemu tak często ci, którzy określają się mianem „filosemitów” mają tak wielkie trudności z zaakceptowaniem „inności” Romów?) – tylko po prostu na dobrych i złych, mądrych i głupich…

Dobrze to ilustruje ta anegdotka. W Nowym Jorku spotyka się dwóch dyrygentów. „Ja tam nie jestem antysemitą – mówi jeden – w mojej orkiestrze gra aż 16 Żydów. A w Twojej ilu?” „Nie wiem.”

Jak myślicie, który z nich NAPRAWDĘ nie był antysemitą?:)

29 odpowiedzi na “Co naprawdę myślę o…ANTYSEMITYZMIE?”

  1. Spłyciłaś problem.Nie odniosłaś się w ogóle do antysemityzmu Kościoła przedsoborowego, do polskiego antysemityzmu sprzed II wojny światowej i wspólczesnego.Do antysemityzmu polskiego ziemiaństwa, „Akcji Katolickiej”,wielu polskich intelektualistów.A w Polsce wiele waznych postaci jest pochodzenia żydowskiego jak chociażby Lem , Dorn, Kuroń, Michnik, Geremek.Nie wiem tak naprawdę czy postawa Żydów wobec innych nacji wynika z niechęci innych nacji do tego narodu.Czy to wina ,że Żydzi są w posiadaniu największych banków i tak naprawdę poprzez korumpowanie polityków rządzą światem??To jest bardzo złożony problem i nie na krótki post ale na książkę.Jedno jest pewne-kłamstwo ,jakoby to Żydzi zabili Jezusa doprowadziło w końcu do obozu Aushwitz-Birkenau.Jest też jakiś morał jednak w historii o.Kolbego.Może tam w końcu naocznie zrozumiał do czego prowadzi ślepy antysemityzm , który propagowal w II Rzeczpospolitej.Ciężki to problem bo należałoby się również wgłębić w problematykę na ile np.polscy Żydzi czują się Polakami a na ile odrębną nacją?? To ,że Ty czy ja nie dzielimy ludzi wg pochodzenia nie oznacza ,że to działa w obie strony!! Popatrzmy przykładowo na książkę Grossa.OK.Żydzi doznali krzywd od Polakow.Niech mu będzie.Ale gdzie są książki o krzywdach doznanych od Niemcow??Od Rosjan??Co to pogromów w Rosji carskiej i komunistycznej nie było??Mamy prawo jako Naród bronić się przed bezwzględną nagonką ale z drugiej strony powinniśmy też wykazać się mądrością by znowu nie doszło do Holokaustu.Trzeba jednak pamietać ,ze w czasie II wojny światowej my Polacy byliśmy co prawda „podrasą ludzką” ale Żydzi to nawet nie mieli szans na takie określenie.

    1. Zgadzam sie z faktami historycznymi,oraz jak dzieje sie obecnie,obie Panie macie racje.Zlo bylo zawsze i jest,ale czy musi byc?Bo jak zatem nazwac nienawisc w stosunku do ludzi roznej narodowosci – jak nie zlem.Czy Jezus zwracal uwage na takie sprawy?Do czego przymusza nas milosc,ktora mamy w Jezusie Chrystusie?Do tego zeby nie bylo miedzy nami podzialow.Wyrzadzonych krzywd nie powinno sie nawet wspominac,one poszly w zapomnienie,maja znaczenie historyczne.Pani Ania zadala pytanie,ktory z wymienionych muzykow byl bardziej antysemita.Oczywiscie ten,ktory wspomnial o liczbie muzykow zydowskiego pochodzenia we wlasnej orkiestrze.Drugi natomiast potraktowal swoja zaloge jako muzykow bez znaczenia jakiej sa narodowosci.Dla niego mialo znaczenie to,ze sa ludzmi potrafiacymi wspaniale grac.Mysle ,ze nauczeni przykrymi doswiadczeniami powinnismy myslec o eliminacji wszelkich barier narodowosciowych i etnicznych,a tym bardziej religijnych.

      1. Ma pani oczywiście rację, pani Tereso – „Bóg naprawdę nie ma względu na osoby i w każdym narodzie miły jest Mu ten kto postępuje sprawiedliwie.” (Dz 10,35). Wypadałoby tu także wspomnieć o Świadkach Jehowy, którzy również ginęli w Oświęcimiu. Ginęli również za odmowę służby wojskowej w czasie II wojny światowej (a więc, de facto, za nieuczestniczenie w ludobójstwie). O niektórych z nich czytałam w Waszej „Strażnicy.” Niezależnie od dzielących nas różnic światopoglądowych, należy podziwiać takich ludzi.

        1. Alba – wspomniałaś o świadkach Jehowy – czy ich nienawiść do katolików i do wszystkiego co katolickie [inne religie mało znają więc się nie czepiają] nie jest antykatolickie [równie godne napiętnowania jak antysemityzm?]? przecież ś.J. budują swoją doskonałość i świętość na potępianiu w czambuł katolików. Tylko członkowie ich organizacji są doskonali, idealni i bezgrzeszni, a katolicy to „pomiot szatana” [to ich określenie]. Jeszcze dobitniej określają odstępców swej organizacji. Wspominasz o antysemityzmie – nie popieram tego, ale nie przyszło Ci do głowy, że to musiało się z czegoś wziąć. Że musiało być źródło niechęci do Żydów i to nie tylko z tego powodu, że ukrzyżowali Jezusa. Wystarczyło mieszkać np. w Częstochowie przed II wojną światową aby doświadczyć na własnej skórze jacy są Żydzi [nie wszyscy byli źli] i wyrobić sobie o nich opinię. Czy nie stąd wzięło się pwoiedzenie;”kochajmy się jak bracia, a liczmy się jak Żydzi „. Są pewne wady i przywary narodowe, które charakteryzują dany naród ale to nie powód aby robić z tego ceregiele. Wszelkie popadanie z jednej krańcowości w drugą powoduje wypaczenia, a czasami nawet krzywdę. Nie jestem antysemitką, nie jestem rasistką, ale też nie podoba mi się przeginanie struny na którąkolwiek stronę; pozdrawiam

          1. Myślę, Basiu, że wszelka nienawiść bierze się ze strachu, obcości i wzajemnej nieznajomości. Tajemnica, jak wiaomo, rodzi podejrzenia. A Żydzi zawsze byli „inni” – mieli własne święta, zwyczaje, język, potrawy… Idealnie się nadawali na podejrzanych o różne spiski i niecne czyny – zresztą chrześcijanie zaczęli szybko oskarżać ich o to samo, o co wcześniej sami byli posądzani przez „pogan” – o zatruwanie studni, rozsiwanie zarazy (to dlatego, że społeczności żydowskie, trzymające się ściśle zaleceń higienicznych ST zostały dotknięte epidemiami w znacznie mniejszym stopniu, niż chrześcijańskie), mordowanie dzieci, kanibalizm, czary…Jeżeli mówisz „z czegoś musiało to się wziąć” – odpowiadam: tak, z wielowiekowych uprzedzeń i powielanych sterotypów – a czasami z zazdrości. Bo chociaż (naprawdę!) zdecydowana większość Żydów polskich przed II wojną żyła bardzo skromnie, to jednak niektórzy, dzięki własnej oszczędności, pracowitości albo pędowi do wiedzy „dochodzili do czegoś” w handlu (to tylko dlatego, że prawa większości krajów europejskich zabraniały im nabywania majątków ziemskich) albo w nauce. A to wbudzało zawiść i rodziło legendy o Żydach, którzy tylko udają biedaków, a tak naprawdę „śpią na złocie” (iluż to z nich zginęło przez takie bzdurne plotki z rąk swoich chciwych sąsiadów). Co do Świadków, wiem o ich nienawiści do katolicyzmu (zresztą muszę Cię pocieszyć, że oni uważają wszystkie religie poza własną za szatańskie kuszenie) – nie wydaje mi się jednak, żeby najlepszym sposobem poradzenia sobie z tym było odpłacanie im tym samym. To zdecydowanie nie po chrześcijańsku.

          2. I to właśnie powinnaś byla umieścić w głównym poście.Teraz to naprawdę już głębsza analiza!! Brawo!! Może jeszcze jednak gwoli ścisłości należałoby napisać o żydowskiej lichwie – bo to też był powod niechęci do Żydów.Ale cóż..pisałam wcześniej to temat na książkę a nie post :-)) Pozdrawiam.PS.Panią Barbarę przepraszam.Poniosło mnie niepotrzebnie.Polecam Pani Barbarze ksiązki o szweckiej ciągłości eugenicznych tez na przykladzie przymusowej sterylizacji Cyganek w powojennej Szwecji.I książke „Opowiesci o Blanche i Marie”-czyli o naszej Marysi Cure-Skłodowskiej jak we Francji Jej się odgrażano od Żydówek co to deprawują porządnych francuskich meżów…:-)).Zresztą przejmująca lektura..

          3. Wiesz, Izo, ja zawsze traktowałam główny post tylko jako zachętę do dalszej dyskusji, która może się rozwinąć w komentarzach. I czasami, dzięki Bogu (i Wam!), naprawdę się rozwija. A o lichwie napisałam już w komentarzu o szlachcie – ale na wszelki wypadek powtórzę. Ponieważ była to aktywność przez długie wieki zakazana dla chrześcijan, więc przerzucono ją na i tak już nielubianych Żydów. Ale żeby było sprawiedliwie – także Żydzi zatrudniali (i do dziś czasami zatrudniają) „gojów” do prac, których ich Prawo im zabrania – np. w szabat, chociaż (jak ironicznie zauważył pewien współczesny pisarz izraelski) Pan nakazał tego dnia wypoczywać nawet „bydlątkom.”(Wj 20,10)

    2. Może i spłyciłam problem, ale od czego są komentarze moich niezastąpionych Czytelników?:) O antysemityzmie Kościoła przedsoborowego wspominałam już przy okazji omawiania mojej korespondencji z „Tradycjonalistą.” Co do o. Kolbego masz rację – dopiero doświadczenie Oświęcimia wyleczyło go definitywnie z antysemityzmu, który zresztą był częsty wśród przedwojennych „elit”, nie tylko katolickich. Byłabym natomiast ostrożna z przeprowadzaniem tej „linii prostej” wiodącej wprost od chrześcijaństwa do Holokaustu. Ludobójstwo to miało wiele złożonych przyczyn, społecznych, ekonomicznych, filozoficznych i mentalnych, a jeśli obarczamy winą Kościoły (zresztą i protestanci i katolicy mieli wielu wspaniałych „męczenników sprawy żydowskiej”), to należałoby też pamiętać o Darwinie (to jego teoria „walki o byt” przeniesiona na grunt stosunków międzyludzkich dała takie „wspaniałe” skutki) oraz o Nietzschem (to on wymyślił koncepcję „nadczłowieka” który pozostaje ponad wszelką moralnością). Zresztą jeżeli – jak chcą niektórzy – chrześcijanie byli „naturalnymi sojusznikami Hitlera” w walce z Żydami, to dlaczego reżim nazistowski z tak wielką pasją zwalczał np. duchownych? Już tu kiedyś pisałam „Ateiście”, że Rudolf Hoess miał zwyczaj witać nowych więźniów słowami: „Jeśli są w tym transporcie Żydzi, to nie mają prawa żyć dłużej, niż dwa tygodnie, księża jeden miesiąc, pozostali – trzy miesiące.” Wynikałoby z tego, że sytuacja „czarnych” była tylko niewiele lepsza, niż Żydów – i może dlatego w warunkach obozowych obie grupy (początkowo nieufne wobec siebie) często się do siebie zbliżały. Jest na to wiele świadectw we wspomnieniach z Auschwitz.

      1. Albo!! Napisałam ,że spłyciłaś problem bo..bo ja się niestety wywodzę z bogatego ziemiaństwa i szlachty.Moja rodzina jest antysemicka na wskroś.Pewnie ,że zdarzyły się piękne karty w histrorii „rodu „kiedy z narażeniem życia uratowali rodzinę żydowską przed wywozem do Oświęcimia..ale antysemityzm w nich pozostał.Ja już pomalutku zaczynam rozumieć skad się wziął.I wcale ich nie usprawiedliwiam.Zydzi-przedziwna nacja-chyba rzeczywiscie Naród wybrany-tyle Holokaustów, takie wielowiekowe represje a tacy genialni w każdej nieomal dziedzinie.Tyle Nagród Nobla , takie osiągnięcia w dziedzinie nauk wszelakiej maści..Zaiste-można ich podziwiać i jednocześnie nienawidzieć bo są inni..Pozdrawiam miło!!

        1. No, tak…Stosunki między „dworami” a Żydami w historii Polski były bardzo złożone. Ziemianie jednocześnie bali się Żydów (przede wszystkim dlatego, że byli oni nierozerwalnie związani z „miastem” którego szlachta polska nigdy nie rozumiała. Mówiono nawet: „Pan Bóg stworzył wieś, a diabeł miasto”) podziwiali ich (jako „mądrych”, zaradnych i przebiegłych – a często lepiej od siebie wykształconych), pogardzali nimi i nienawidzili (bo niejeden „wielki pan” siedział w kieszeni u żydowskiego kupca czy lichwiarza – pożyczki na procent, długo zakazane dla chrześcijan, okazały się jednak niezbędne. Przerzucono więc tę konieczność na i tak już nielubianych Żydów), a jednocześnie bardzo ich potrzebowali. Nie było chyba dziedzica, który by nie miał przy sobie „starozakonnego” doradcy czy bankiera. Niekiedy nawet rodziła się pomiędzy nimi specyficzna przyjaźń, przy pełnej świadomości nierówności swego położenia. To ciekawe, że szlachta w całej Europie długo obstawała przy tym, żeby zabronić Żydom posiadania majątków ziemskich. Zapewne obawiano się, że wtedy mogliby oni z powodzeniem konkurować ze „starymi rodami” i trzeba by ich było traktować na równej stopie. A ponieważ w Polsce większość tzw. „inteligencji” wywodzi się ze zubożałego ziemiaństwa, to i masz rozwiązanie zagadki, dlaczego tak wielu intelektualistów przed II wojną podzielało nastroje antyżydowskie. Żyd to zawsze był ten „inny”, obcy, tajemniczy, ten, którego należało się obawiać i mu zbytnio nie ufać – a na dodatek w zmienionych po 1918 zaczął konkurować z potomkami dawnych rodów na wielu różnych polach: w biznesie, nauce i kulturze. Dlatego próbowano wszelkimi sposobami tę konkurencję ograniczyć, np. wprowadzając „numerus clausus” dla studentów pochodzenia żydowskiego. Ale żeby nie narzekać tylko na własny naród, warto powiedzieć, że TAK SAMO w tym czasie traktowali Amerykanie rzutkich i zdolnych Japończyków…

          1. No a czytałaś jak naszą nację traktowali Australijczycy w swojej polityce imigracyjnej w latatch 50-tych XX wieku??Byliśmy( a może dalej jesteśmy ??)nacją slabą biologicznie i intelektualnie!!! Twoja diagnoza dotycząca relacji „dwór” Żydzi-rewelacyjna-lepiej bym tego nie ujęła.Ale żeby byc sprawiedliwym-Żydzi również sami się alienowali.Nie dopuszczali do mieszania krwi- znasz musical „Skrzypek na dachu”??Co tam dla mleczarza było nie do przyjęcia??Czytałam zresztą wspomnienia ortodoksyjnego Żyda , który twierdził-że oni sami tworzyli swoje getta przed II woją światową.

          2. No, to wypisz-wymaluj tak samo jak homoseksualiści czy niepełnosprawni – czasami naprawdę trudno dociec, czy się izolują od innych, bo są rzeczywiście dyskryminowani, czy też z własnej chęci… W przypadku Żydów nakaz „niemieszania się” z narodami postronnymi był często uważany za wyraz wierności Bogu (zwłaszcza w księgach Ezdrasza i Nehemiasza), więc kiedy córka mu się „zbiesiła” z prawosławnym Rosjaninem, biedny Tewje poczuł się, jakby zdradziła wszystko, co dla niego było najświętsze. (Porównując…spróbuj sobie wyobrazić córkę wojującego ateisty, która by nagle postanowiła wstąpić do klauzurowego zakonu. Czy ojciec nie miałby prawa wówczas czuć się tak, jakby umarła?) Gdyby jednak nie był aż tak wzburzony, mógłby sobie na spokojnie pomyśleć o tym, że nawet Mojżesz (Wj 2,21) i Józef (Rdz 41,45), uważani za wybranych przez Boga, mieli za żony cudzoziemki. Nie zawsze więc ten zakaz był tak kategoryczny.

  2. Niektórzy ludzie są po prostu hipokrytami.Chodzi mi tutaj między innymi o katolików, którzy właśnie jak opisałaś nienawidzą Żydów i nie potrafią/nie chcą zaakcepotwać tego iż zarówno Jezus jak i Maryja byli ŻYDAMI. Poza tym chyba w życiu nie rozumiem skąd w ludziach ten antysemityzm, ta nienawiść… Jeszcze co najważniejsze: i tak wszyscy wobec Niego jesteśmy równi, niektórzy o tym zapominają, a przecież właśnie obojętne czy polak, żyd czy anglik wszyscy jesteśmy ludźmi, koroną życia i każdemu z nas należy się szacunek ;]

    1. No, i amen! 🙂 „Nie ma już Greka, ani Żyda, barbarzyńcy, Scyty, obrzezania ani nieobrzezania…” (Kol 3,11)

        1. Wobec tego polecam Ci praktyczną wyszukiwarkę do Biblii (jest u mnie pod linkiem „To mi się często przydaje”) – a jeszcze bardziej jej najnowszą wersję 5x (link znajdziesz na tamtej stronie). Powala ona szybko znaleźć odnośniki do szukanych słów w Piśmie św., porównywać ze sobą różne tłumaczenia, itd. Ten sam autor stworzył także podobny program do przeszukiwania Koranu, z którego też korzystam czasami w trakcie pisania tego bloga. Ja mam taki dar, że pamiętam mnóstwo fragmentów z Biblii (z innych źródeł zresztą także :)) ale czasem mam problem z określeniem, skąd dokładnie pochodzą.

          1. Dziękuje Ci. Na pewno nie raz z niej skorzystam. Czego to człowiek teraz nie znajdzie w internecie… A niektórzy duchowni uważają internet za podmiot Złego. Wszystko ma swoje dobre i złe strony, tylko od nas zależy jak z czego korzystamy.

          2. Racja. Zło nie leży w rzeczach czy zjawiskach, tylko w naszym do nich stosunku. 🙂 Dlatego buddyści twierdzą, że należy starać się zobaczyć prawdziwą wartość wszystkich rzeczy, a wtedy nie będziemy musieli „wyrzekać się” niczego, bo niczego nie będziemy nadużywać (a to już de Mello). Ks. Pawlukiewicz twierdzi, że także narkotyki są „dobre” w swoim podstawowym zastosowaniu, bo mogą pomóc uśmierzyć ból. A ja bym powiedziala, że nawet nikotyna jest bardzo użyteczna – wspaniale zabija niektóre szkodniki, np. mszyce. 🙂

  3. Sytuacja z anegdoty jest w ogóle nie do wyobrażenia – naród żydowski jest tak uzdolniony muzycznie, że w ogóle nie wyobrażam sobie orkiestr i ich dyrygentów, które nie byłyby zdominowane przez Żydów. A tak a propos – a jakie wrażenie zrobiło recitativo z „Siedmiu Bram Jerozolimy”? Prawda, że niesamowite – język hebrajski ma niesamowitą siłę wyrazu (tylko nie mogłem zrozumieć, dlaczego przewracanie kartek było takei jak u nas). PS: A z Cyganami też nie mam problemu – ich muzyką też się zachwycam:)

    1. Leszku – ja też zachwycam się muzyką cygańską, ale nie chciałabym mieszkać w ich środowisku – nie odpowiada mi ta kultura. Rozumiem ludzi którzy czasami się przed tym buntują, bo obserwuję zachowania Cyganów. Z dzieciństwa pozostał mi lęk przed Cyganami, bo jak tylko pojawiali się na podwórku [placu] to zawsze coś ginęło. Tak mnie kiedyś Cyganka w Częstochowie omamiła, że wyciągnęła ode mnie ostatni grosz, który miałam na bilet do domu, nawet na bułkę mi nie zostawiła. Naiwna byłam, bo myślałam że Cygani to też ludzie i krzywdy mi nie zrobią. „strzeżonego Pan Bóg strzeże” [a naiwnego łatwo się strzyże]; nie ma ognia bez przyczyny; opinię o danym narodzie [także o Polakach] z czegoś się biorą; pozdrawiam

      1. Strasznie krzywdząca opinia o Cyganach.Moje dzieci chodzą z dziećmi narodowści romskiej do klas.To sa tacy sami ludzie jak my.To ,że garstka popsuła im opinię to cóż..a o Polakach co się mówi w swiecie??Że jesteśmy zdziczalymi Azjatami nieprawdaż??Złodzieje , pijacy etc…W szkole dzieci co jakiś czas organizowane są występy Romów.Można patrzeć i patrzeć ,nogi same idą w tan, pięknie śpiewają.A Edyta Górniak czyż nie ma pięknego głosu i statusu gwiazdy polskiej estrady??Nienawidzę stereotypów.Robiłam wiele projektów dla tej społeczności.I powiem tyle..uczciwi, serdeczni ludzie.Tyle ,ze mają inne zwyczaje ,inną kulturę.

      2. Dobrze powiedziałaś, Basiu „nie rozumiem ich kultury” – nie rozumiem, nie znam, więc się boję. Oczywiście, że negatywne opinie z czegoś się biorą – z uogólniania, rozszerzania własnych doświadczeń na cały naród. Ja np. zostałam kilka razy oszukana i okradziona przez Polaków – czy z tego powinnam wyciągnąć wniosek, że wszyscy Polacy to oszuści, pijacy i złodzieje? Wierz mi, że było mi bardzo przykro słuchać takich opinii na zachodzie Europy – tym bardziej, że sama jestem abstynentką i nic nikomu nigdy w życiu nie ukradłam. Ten „romski medal” ma zresztą dwie strony – kiedyś oglądałam wstrząsający reportaż o cygańskich dzieciach z Rumunii, które zostały przez swoich opiekunów sprzedane „mafii” zajmującej się w Polsce żebraniem. Jeżeli nie przynosiły odpowiednich „dochodów” były bite i głodzone – i tak stopniowo się demoralizowały. Mimo wszystko jedna z dziewcząt chciała wrócić do ojczyzny, zadzwoniła nawet do swojej ambasady, jednak tam nikogo nie obszedł jej los. Jeden z dorastających chłopaków natomiast postanowił zerwać z takim życiem i wziąć się do jakiejś uczciwej pracy – jednak wszyscy mu odmawiali, dowiadując się, że jest Romem. No, więc co im pozostaje?

    2. Tak…a swoją drogą to ciekawe, że właśnie te dwa „pogardzane” narody są tak utalentowane muzycznie, prawda?

  4. Cześć A. K.Ciekawy tekst, ale wybacz troche jednostronny. Bo czasami dla wygody każdą krytykę Izraela lub Zydów okresla sie jako antysemityzm i w ten sposób dyskryminuje. Moim zdaniem to podłe. A przecież to zwykli ludzie jak my jedni mądrzy drudzy głupi. Jak skomentujesz np. dzisiejsza wypowiedz że Polacy kolaborowali z nazistami przeciw Zydom. Czy ona nie obraza tych wszystkich co zgineli ratując Zydów?Pozdawiam i mielgo dnia DB

    1. Cześć, DB, miło mi Cię tu widzieć! Ależ właśnie to miałam na myśli pisząc, że Izrael i Żydzi są niekiedy tematem tabu w naszej kulturze. Nie każda krytyka Żydów jest od razu „antysemityzmem” – tylko ta niesprawiedliwa i nieuzasadniona. I nie każda krytyka muzułmanów jest „obrazą islamu”, a krytyka hierarchii kościelnej – obrazą samego Boga. Przecież wiesz. A co do tej wypowiedzi, to oczywiście uważam, że jest skandaliczna i oburzająca. (Tak samo, jak komiks „Maus” gdzie Polaków przedstawiono jako świnie – biorąc pod uwagę, że z punktu widzenia religii mojżeszowej jest to zwierzę „nieczyste” wydźwięk jest podwójnie negatywny…). Co najwyżej można powiedzieć, że NIEKTÓRZY Polacy kolaborowali w tej sprawie z Niemcami – podobnie, jak niektórzy Francuzi, Holendrzy czy Norwegowie. W takich stwierdzeniach widzę jedynie chęć zrzucenia z Niemców przynajmniej częśći odpowiedzialności za Holocaust. Wpadaj częściej!

  5. Witam! Zapewne ten drugi nie był antysemitą! To podkreślanie własnego pozytywnego stosunku do Żydów, jest dla mnie podejrzane. Podobnie to usilne podkreślanie swej orientacji przez członków młodzieży wszechpolskiej. Może część z nich chce innych przekonać licząc że i sami siebie przekonają?

    1. Masz rację, zbyt głośne zapewnienia o „miłości” zawsze brzmią jakoś fałszywie – jako osoba niepełnosprawna jestem na to szczególnie wyczulona. A co do tych chłopaków-wszechpolaków to…coś w tym jest!:) Nie od dziś wiadomo, że najgorliwiej tropią wszelkie „odchylenia od normy” ci, którzy sami nie są pewni własnej „normalności.”

      1. Kiedyś antysemitą był ktoś kto nie lubił Żydów, teraz antysemitą jest ten którego nie lubią Żydzi.

Skomentuj ~Alba Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *